Emerytowani górnicy: Kompania i związki dogadały się naszym kosztem

Przypomnijmy, po 10 godzinach negocjacji związkowców z zarządem 6 lutego zawarto porozumienie w sprawie programu restrukturyzacji Kompanii Węglowej do 2020 roku. Nie będzie zwolnień grupowych ani łączenia kopalń.

Zgodnie z planem restrukturyzacji Kompanii Węglowej, emeryci i renciści górniczy od tego roku będą otrzymywać o 1 tonę mniej deputatów węglowych. Według zarządu KW, rocznie spółka za deputaty węglowe dla byłych górników płaci 266 mln złotych. – Na deputaty dla emerytów i rencistów górnicy pracują ponad miesiąc. Przy obecnej sytuacji spółki nie możemy sobie na to pozwolić, bo emerytów wciąż przybywa. Na ten moment mamy ich ponad 160 tys. – tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. – Należy też podkreślić, że od 1991 roku w emerytury górnicze wliczone są deputaty, tak więc dotychczas w postaci węgla byli górnicy otrzymywali tylko bonus – dodaje.

Środowisko emerytów i rencistów górniczych jest jednak zbulwersowane tą decyzją. – Przez tyle lat pracowaliśmy ciężko w kopalni, a teraz odbierają nam węgiel. Kolejarze, byli pracownicy firm, związanych z przemysłem górniczym dostają większe deputaty niż my. Dlaczego odebrano nam prawa nabyte i nikt nas nie obronił? Nie mogliśmy się na ten temat w ogóle wypowiedzieć, więc Kompania i związki dogadały się naszym kosztem – zauważa jeden z emerytowanych górników.

Emeryci, z którymi rozmawialiśmy, zastanawiają się nawet nad złożeniem skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Zbigniew Madej przyznaje, że również spotkał się z niezadowoleniem osób, którym odebrano deputaty. – Codziennie odbieram kilka, kilkanaście telefonów z tego typu pretensjami. To bardzo trudne i przykre rozmowy. Zauważyłem, że emeryci przestali być solidarni z naszą spółką. Teraz chcieliby nawet zwolnień, byleby dostać tę tonę węgla – komentuje rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.

Za krzywdzące opinie emerytów uważa też Stanisław Kłysz, wiceprzewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”. Działacz twierdzi, że w czasie rozmów z zarządem Kompanii Węglowej związki zawodowe nie zapomniały o prawach byłych górników. – W pierwotnym planie restrukturyzacji zarząd spółki chciał odebrać emerytom i rencistom całość deputatów węglowych. Tylko dzięki naszym wysiłkom udało się wypracować taką, a nie inną decyzję. Rozumiem nastroje emerytów, ale bez naszego głosu teraz zostaliby całkowicie bez deputatów – uważa Stanisław Kłysz.