Jan Adamczyk: czegoś takiego jeszcze nie widziałem

Adamczyk, dzień po meczu, próbuje oceniać sprawę na chłodno. - Mam swoje lata, staram się podejść z dystansem, ale przykro to mówić, zacięty mecz sędzia sprowadził do zera - mówi opiekun wicelidera ligi okręgowej.

W Unii mają pretensje do sędziego Dawida Krybusa, który wczoraj podyktował rzut karnym dla Silesii w kontrowersyjnych okolicznościach. Po tej "jedenastce" goście prowadzili w Turzy 2:0. - Wiele w piłce przeżyłem, dużo widziałem, ale żeby w takich sytuacjach dyktować karnego, to jeszcze nigdy. Karny ustawił mecz - twierdzi Adamczyk.

Czytaj relację pucharowego finału >>

Szkoleniowiec Unii nie ma wątpliwości. - Sędzia totalnie się pogubił. Nie dorósł do tego, żeby prowadzić taki finał. Pokrzyżował nam plany. Myślę, że gdyby nie ten karny bylibyśmy w stanie wyrównać i doprowadzić do dogrywki - mówi i dodaje. - Szkoda, bo momentami dominowaliśmy. Brakło nam też trochę szczęścia, bo były i słupki i poprzeczki. Nie byliśmy słabsi.

Silesia wygrała dość nieoczekiwanie. W tabeli ligi okręgowej jest znacznie niżej niż Unia, a mimo to wywozi z Turzy Śląskiej Puchar Polski. - Gratuluję Lubomii. Chcieliśmy utrzymać się przy piłce, a oni nastawili się na grę z kontry. Trzeba przyznać, że dobrze im to wychodziło. Gole strzelili jednak po dwóch stałych fragmentach gry - ocenił przebieg gry Adamczyk.

Szkoleniowiec wicelidera ligi okręgowej, mimo porażki, chwali swój zespół. - Na pewno było zaangażowanie. My chcemy konstruować grę dlatego mamy 19 punktów więcej w tabeli od Lubomii. Poza tym, zagraliśmy po raz pierwszy w finale pucharu podokręgu. Ważny jest więc postęp jaki zrobiliśmy jako drużyna - kończy Adamczyk.