zamknij

Wiadomości

Ludzie z pasją: pisanie książek nauczyło mnie cierpliwości

2017-06-10, Autor: Monika Krzepina

Na co dzień pracuje jako farmaceuta, a książki pisze w wolnym czasie. Wiedza jaką zdobył na studiach i w zawodzie pomaga mu w tworzeniu zawiłych, ciekawych i nieprzewidywalnych historii. Jedną z nich jest thriller medyczny „Horyzont umysłu”, którym zaskarbił sobie wielu Czytelników. Poznajcie Arnolda Płaczka vel Thomasa Arnolda.

Reklama

Zawsze marzyłeś o tym, aby zostać pisarzem?

Nigdy o tym nawet nie myślałem. Pisanie przyszło jakoś samo. Co więcej, uważam, że jestem raczej autorem, a nie pisarzem. Nie utrzymuję się z pisania książek. Wymyślanie zawiłych historii to raczej moje hobby, aniżeli drugi zawód.

Masz na swoim koncie już kilka powieści, czy z której z nich jesteś szczególnie dumny?

Za najciekawszą i jednocześnie najdziwniejszą i najbardziej nieprzewidywalną uznaję „Horyzont umysłu.” Większość czytelników chyba się ze mną zgodzi, pod warunkiem, że lubią thrillery medyczne.

Twoje książki mają przemyślaną konstrukcję i charakteryzują się nieszablonową intrygą kryminalną. Czy zanim przystępujesz do pisania, całą historię masz już w głowie?

Wymyślam, o czym książka ma być, a później tworzę fabułę, rozdział po rozdziale. Zazwyczaj wiem, od czego chcę zacząć i do jakiego zakończenia zmierzam. Reszta... nie jest już tak oczywista. Często, po napisaniu około dziesięciu rozdziałów, muszę przeredagować „scenariusz” powieści, bo zazwyczaj nic się już w nim nie zgadza. Moi bohaterowie podążają własnymi ścieżkami. Ja tylko opisuję ich losy i staram się za nimi nadążyć. Z dwojga złego wolę tak, niż silić się i zastanawiać nad kolejnym zdaniem, akapitem. Jeszcze nigdy nie udało mi się trzymać tego, co sobie założyłem na początku. Powód jest prosty. Akcję powieści wymyślam w ciągu paru dni, ale piszę ją znacznie dłużej. A im dłużej, tym więcej pomysłów i nowych rozwiązań przychodzi mi do głowy. Szkoda byłoby ich nie wykorzystać.

Z wykształcenia jesteś farmaceutą, a specjalistyczną wiedzę wykorzystujesz też w swoich książkach. Skąd czerpiesz inspiracje do opowiadanych przez Ciebie historii?

W „Anestezji” czy „Horyzoncie...” rzeczywiście można natknąć się na wątki farmaceutyczno-medyczne, jednak żaden z nich nie wynika bezpośrednio z sytuacji, z którymi miałbym kiedyś do czynienia. Choć nie ukrywam, że znajomość niektórych tematów, z jakimi spotkałem się na studiach i w pracy pomogła mi w napisaniu tych powieści. Tak więc trudno tu mówić o inspiracji. Wiedza z pewnych dziedzin bardziej pomaga mi w pisaniu, a niżeli inspiruje. To nie jest tak, że skończyłem farmację i nagle będę pisał same thrillery medyczne. Wręcz przeciwnie. To, co wiem, staram się umiejętnie wykorzystać. Po prostu lubię zawiłe, ciekawe historie.

Twoje książki spotkały się z przychylnością recenzentów i czytelników. Czytasz recenzje?

Oczywiście, że czytam. Dzięki temu mogę eliminować błędy. Każda opinia coś wnosi, a idąc dalej, gdyby nie pojawiały się kolejne głosy Czytelników, nie miałbym pewności, że ktokolwiek w ogóle sięga po moje książki. Dzięki opiniom wiem, że moje pisanie ma jakiś sens.

Czy w najbliższym czasie czytelnicy mogą spodziewać się kolejnych Twoich powieści?

Do końca tego roku postaram się skończyć czwartą część przygód Adamsa i Rossa. W planach jest również druga część „Anestezji”, ale pisanie książek nauczyło mnie cierpliwości. To bardzo czasochłonne hobby i planowanie czegokolwiek sprawdza się chyba jedynie na papierze. Wiem, że będą następne powieści, jednakże trudno mi powiedzieć kiedy dokładnie.

Po jakie lektury sięgasz w wolnym czasie?

Najbardziej lubię thrillery kryminalne i powieści sensacyjno-przygodowe, choć staram się ostatnio eliminować ten pierwszy gatunek, aby zbytnio nie sugerować się pomysłami innych autorów. Moimi ulubieńcami są Ludlum, Coben, Cussler, Haig, Brown. Ogólnie chętnie sięgam po każdą książkę, w której coś się dzieje. Nie znoszę lania wody i opowiadania tego samego na piętnaście różnych sposobów.

Arnold Płaczek mieszka w Rydułtowach. Na co dzień pracuje w aptece. Swoje książki wydaje pod pseudonimem Thomas Arnold. Poza wspomnianym "Horyzontem umysłu", na swoich koncie ma takie pozycje jak "33 dni prawdy", "Anestezja" i "Tetragon".

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Veronica Kubanova 2018-11-02
    11:28:20

    0 1

    Ludzie! Dno, dno i jeszcze raz dno. Muł i wodorosty. Dlaczego ciągle jest promowane to beztalencie? Jeśli tak ma wyglądać współczesna "literatura", to nie ma co się dziwić, że czytelnictwo nam pada na pysk.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 59