Mieszkaniec: nie podrzucałem śmieci, to obowiązek Domaro

Wczoraj na naszym portalu poruszyliśmy problem podrzucania odpadów rozbiórkowych na osiedlach. Podobna sytuacja miała mieć miejsce na Jedłowniku. Na opublikowanych przez spółkę Domaro – zarządcy nieruchomości – zdjęciach uchwycono moment, kiedy pod altaną śmietnikową ktoś ustawia stare meble i drzwi.

>>czytaj więcej: Wodzisław: podrzucali odpady, mieszkańcy zrobili im „fotki”

Dziś do naszej redakcji zgłosił się właściciel wspomnianych rzeczy.

- Przedmioty nie pochodzą z rozbiórki a z piwnicy. Ustawiłem je obok śmietnika, bo były zniszczone z powodu pękniętej rury. Woda zalała mi wszystko. Poza drzwiami, meblami kuchennymi mam straty w sprzęcie na kilka tysięcy. Awaria została zgłoszona u zarządców budynku, czekam na naprawę już od 2 tygodni – wyjaśnia Przemysław Handzlik, mieszkaniec Jedłownika.

I jak dodaje, musiał wynieść rzeczy, aby zrobić miejsce fachowcom.

- Skoro Domaro jest właścicielem budynku, to oni są odpowiedzialni za awarię i zniszczenie rzeczy. Powinni wziąć na siebie koszty ich wywozu – denerwuje się.

Domaro stoi natomiast na stanowisku, że odpady budowlane powinny trafić na PSZOK, a nie do śmietnika.

- Bez różnicy jaki powód. Bywają usterki, zalania, podtopienia i inne sytuacje. Jedne awarie są naprawiane natychmiast, inne czekają na fachowców z zewnątrz. To jednak w żaden sposób nie usprawiedliwia umieszczania materiałów budowlanych na placyku gospodarczym – ucina spółka.

A Wy co myślicie o tej sytuacji? Czekamy na Wasze komentarze i opinie!