Mija rok od kiedy bez przedszkód jeździmy A1. Jak bliskość autostrady wpływa na życie naszego powiatu?

W oczekiwaniu na inwestora

Autostrada zwiększa atrakcyjność terenów inwestycyjnych gmin. Szczególnie tych zlokalizowanych w bezpośredniej bliskości. W powiecie wodzisławskim to Mszana, Godów i Gorzyce. Myli się jednak ten, kto sądzi, że wraz z otwarcie A1 inwestorzy "walą" tutaj drzwiami i oknami. - Jest jakiś ruch jeśli chodzi o inwestorów, ale na ten boom inwestycyjny jest jeszcze za wcześnie - ocenia Krzysztof Dybiec, prezes Izby Gospodarczej w Wodzisławiu Ślaskim.

Wydaje się, że w najlepszej sytuacji jest gmina Gorzyce. To właśnie tutaj zlokalizowany jest ostatni węzeł A1 na terenie Polski. - Każdy kto jedzie na południe Europy bądź stamtąd wraca siłą rzeczy przejeżdża przez Gorzyczki. Charakterystycznym jest wypowiedź jednego z przedstawicieli potencjalnego inwestora, który stwierdził, że w momencie w którym w okolicach portu na Wybrzeżu pojawiła się tabliczka z napisem Gorzyczki, to oni wiedzieli już, że tutaj będą szukali terenów inwestycyjnych - nie kryje zadowolenia Daniel Jakubczyk, wójt gminy Gorzyce. Jak zapewnia, z potencjalnymi inwestorami od kilku miesięcy nie ustają rozmowy. - Natomiast tego wszystkiego trzeba pilnować. Terenów inwestycyjnych położonych wzdłuż autostrady na pewno jest bardzo dużo. Trzeba więc mieć konkretną ofertę i stworzyć przyjazne warunki do rozwoju biznesu - zauważa.

W tym właśnie celu wójt Mszany z kolei, powołał doradcę ds. rozwoju gospodarczego gminy. - Obserwując trudną sytuację górnictwa, w zasadzie jedyną nadzieją na rozwój gminy jest bliskość autostrady. Problemy jakie były z dokończenie mostu autostradowego spowodowały jednak, że wielu inwestorów, którzy byli kiedyś zainteresowani Mszaną, wycofało się. Samo otwarcie niewiele już tutaj zmieniło. Przez wiele miesięcy był zastój. Dopiero w ostatnim czasie obserwujemy, że coś zaczyna się dziać. Jest włoski inwestor, który zastanawia się nad inwestycją u nas. Dla niego impulsem jest właśnie bliskość autostrady - mówi Mirosław Szymanek.

40 hektarów własnych terenów inwestycyjnych do zaoferowania ma natomiast Godów. Razem z innymi gminami Subregionu Zachodniego pozyskała środki unijne na uzbrojenie działek wzdłuż A1. - Na efekty przyjdzie jeszcze poczekać. Autostrada w pełni funkcjonuje dopiero rok. To proces długofalowy, ale jesteśmy dobrej myśli - zapewnia Tomasz Kasperuk, zastępca wójta gminy Godów.

5 minut dla lokalnego biznesu

- Jesteśmy pierwszą gminą położoną na terytorium Polski. Jeśli ktoś wraca z południa Europy to może skorzystać z oferty przygotowanej przez przedsiębiorców działających na naszym terenie i analogicznie, jeżeli ktoś wyjeżdża to zatrzymuje się u nas by uzupełnić zapasy paliwa czy zrobić zakupy spożywcze. To natężenie ruchu spowodowało znaczne ożywienie gminy. To jest prawdziwa rewolucja - ocenia wójt Jakubczyk.

Swoje 5 minut wykorzystują mieszkańcy i przedsiębiorcy, którzy stawiają na branżę turystyczną. W pierwszej kolejności zauważalny jest rozwój bazy noclegowej. W krótkim odstępie czasu powstały dwa miejsca oferujące noclegi na terenie samego sołectwa Gorzyczki. W Mszanie uruchomiono miejsce obsługi podróżnych ze stacją benzynową, restauracją i motelem. Kolejne powstaje w Łaziskach (gm. Godów). Wiele mówi się też o budowie hoteli na terenie gmin.

- To są pozytywne efekty. Ktoś zatrzyma się na nocleg, może się mu u nas spodoba. Uzna, że to dobre miejsce do biznesu czy po prostu do życia - mówi Mirosław Szymanek.

Atrakcyjne miejsce do życia?

Na brak napływu mieszkańców w wiejskich gminach naszego powiatu włodarze nie mają co narzekać. Zupełnie inaczej niż w miastach - obserwuje się tutaj pozytywny trend demograficzny. Liczba mieszkańców systematycznie wzrasta, buduje się też bardzo dużo nowych domów. - Mamy korzystną demografię, z roku na rok jest nas coraz więcej. Ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo co wpływa na to, że decydujemy się na zamieszkanie w danym miejscu. Sprawdzona teoria to taka, że tam gdzie jest dobra komunikacja jest też rozwój - zauważa wójt Szymanek.

- Nowi mieszkańcy napływają z dużych miast. Mamy bardzo dużo uwolnionych terenów budowlanych i sporo nowego budownictwa - obserwują w gminie Godów. O bardzo dobrym położeniu w okolicach zjazdów z autostrady jako korzystnych warunkach do życia mówi też Daniel Jakubczyk. Wójt Gorzyc nie ma wątpliwości co do tego, że to atut gminy. Również w Wodzisławiu Śląskim można zaobserwować ruch na rynku nieruchomości. Buduje się osiedle Batory, a do miasta zgłaszają się też kolejni chętni deweloperzy.

Dla mieszkańców nie jest już problemem dojazd do pracy do większych ośrodków miejskich. Rynki pracy się otworzyły. Do Gliwic, Katowic, okolic Orzesza dojeżdża wiele osób. (Na marginesie - paradoksalnie większym problemem jest poruszanie w obrębie powiatu. - Poszkodowane są osoby niezmotoryzowane. Dojazd z mniejszych miejscowości jest bardzo utrudniony. Autobusów jest mało, bądź nie ma ich wcale - zauważa Anna Słotwińska - Plewka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wodzisławiu Śląskim.)

Druga strona medalu: hałas i fatalny stan dróg dojazdowych

Sprawna komunikacja z pewnością podnosi atrakcyjność gmin. Drugą stroną medalu jest zwiększone natężenie ruchu i hałas. Są mieszkańcy, których domy są zlokalizowane w bezpośredniej bliskości autostrady. Im raczej nie ma czego zazdrościć.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w kwietniu tego roku zleciła analizę porealizacyjną dla odcinka Świerklany-Gorzyczki. - Celem analizy jest między innymi stwierdzenie rzeczywistego oddziaływania hałasu komunikacyjnego oraz określenie skuteczności zastosowanych zabezpieczeń przeciwhałasowych. W przypadku przekroczeń dopuszczalnych poziomów hałasu na terenach chronionych akustycznie wskazane zostaną propozycje działań naprawczych - informuje przedstawiciel GDDKiA, Dorota Marzyńska - Kotas.

Innymi słowy na ekrany akustyczne przyjdzie jeszcze poczekać.

>>Już od roku bez przeszkód jeździmy A1 - zobacz fotogalerię

Na dojazdach do autostradowych węzłów nasilił się ruch. Drogi wojewódzkie, a w szczególności DW 933 są w opłakanym stanie. - Tam bezpieczeństwo mieszkańców stoi pod dużym znakiem zapytania. Nie ma chodników, droga jest w bardzo zniszczona. Mamy wstępne zapewnienie o remoncie, ale konkretnych dat brak - ubolewa wójt Mszany.

- Nie ma działalności, która nie powodowałaby negatywnych skutków. Myślę jednak, że te koszty są w jakiś sposób zminimalizowane. Natężenie hałasu nie jest aż tak duże, aby to powodowało, że standard życia na terenie gminy się pogorszył - komentuje Daniel Jakubczyk.

>>Fatalny stan dróg wojewódzkich w Wodzisławiu. Prezydent Kieca apeluje do marszałka

Last but not least - głos ma przyroda

Wycinka setek drzew nie mogła pozostać obojętna dla urokliwego lasu w dolinie Leśnicy. W Nadleśnictwie Rybnik zapewniają jednak, że przyroda choć bronić się nie może - poradziła sobie. - Na Górnym Śląsku jesteśmy przygotowani na takie rzeczy. To są procesy wpisane w postęp i trzeba się z tym pogodzić. Teren wodzisławski był ładnym obszarem, gospodarka leśna jednak zabliźnia się i przystosowuje do nowych warunków. Przy realizacji inwestycji wszystkie potrzeby przyrodnicze zostały zaspokojone - zaznacza Paweł Hajduk, zastępca nadleśniczego.

Z kolei Grzegorz Chlebik, znany w regionie przyrodnik zauważa, że nie ma żadnych badań, które wskazywałyby jaki wpływ na ekologię ma bliskość autostrady. - Drogi zawsze są śmiertelnym zagrożeniem dla zwierząt. Często przecinają ich naturalne trakty. I obojętnie jakiej recepty byśmy nie użyli, nie ma złotego środka, aby te problemy rozwiązać - zauważa.

A Wy jak często korzystacie z autostrady A1? Jak Waszym zdaniem jej bliskość wpływa na życie naszego powiatu? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!