Unia, beniaminek IV ligi, od początku meczu ze Szczakowianką Jaworzno, która jeszcze w ubiegłym sezonie grała na III-ligowym szczeblu, wyglądała na przestraszoną. Jeszcze przed przerwą goście z Jaworzna objęli prowadzenie i w drugiej połowie znowu ruszyli z impetem na bramkę Unii.
Akcje Szczakowianki były szybkie i groźne. Już na początku drugiej połowy podopiecznych Jana Adamczyka ratował słupek i poprzeczka. Wtedy wydawało się, że upłynie dużo rzeki za nim Unia dostosuje się do poziomu gry w IV lidze.
Ale zaskakująco szybko gracze Unii wyszli z letargu. Z minuty na minutę, gospodarze zaczęli demonstrować swoją siłę. Coraz więcej było przechwytów i zagrań pod pole karne gości. Groźne były akcje lewą stroną Adama Uchera. To własnie po jego dokładnym dośrodkowaniu bramkę na 1:1 głową strzelił Bartłomiej Sikorski.
Rozgrywającemu Unii warto poświęcić osobny akapit. Jeśli ktoś ma być liderem zespołu w tym trudnym sezonie to własnie on. Były piłkarz Odry Wodzisław w tym meczu dowiódł tego w dwójnasób. Już przy golu na 1:1 zaskoczył wszystkich. Kiedy dośrodkowanie minęło Pawła Kulczyka, nikt nie przypuszczał, że akcję zamknie Sikroski. Ten filigranowym piłkarzy w polu karnym pojawił się jakby znikąd. A sam gol? Nie tylko zmienił wynik meczu, ale dodał też wiary całemu zespołowi. Czego więcej chcieć od kapitana?
Kiedy Szczakowianka ponownie wyszła na prowadzenie 2:1, znowu dał o sobie znać Sikorski. Idealnie wykonał rzut wolny bijąc mocną piłkę wprost między bramkarza, a wbiegających zawodników. Nieprzyjemne dla przeciwnika zagranie rozgrywającego Unii okazało się skuteczne. Piłkę musnął Daniel Dobrowolski i ta po chwili znalazła się w siatce.
Dzięki inwencji i pomysłowości Sikorskiego drużyna złapała w tym meczu wiatr w żagle. Od 60. minuty Unia przestała sprawiać wrażenie zagubionego we mgle beniaminka i postawiła gościom trudne warunki. Drużyna zaczęła grać nie tylko lepiej jako zespół, ale i personalnie. Niemal każdy pojedynek główkowy wygrał Ucher, znakomitą zmianę dał Dobrowolski. W ostatnich minutach to Unia była bliższa zdobycia zwycięskiej bramki.
Pokaz charakteru i determinacji w ostatnich kilkudziesięciu minutach daje kibicom prawo myśleć o tym, że Unia nie będzie w tej lidze chłopcem do bicia. Kiedy trener Adamczyk mówi o tym, że chciałbym przede wszystkim utrzymać zespół w IV lidze, a także zająć miejsc w środku stawki to trzeba przyjąć to za faktyczne oczekiwania. Pamiętajmy jednak, że w zeszłym roku początkowo nikt też nie chciał mówić o wygraniu ligi. Dzisiaj trudno pokusić się o stwierdzenie, że Unia w IV lidze powalczy o tytuł. Więc i my pokuśmy się o ostrożne stwierdzenie - zespół ma potencjał, by napsuć sporo krwi potentantom i znaleźć się w czołówce IV ligi.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Piłka nożna: wygrana Odry, remis Unii z Pniówkiem
+3 / -1Rydułtowy: Burmistrz odwiedził młodych sportowców
+1 / -2Babilon MMA44: Kamil Woźny wygrywa swoją walkę
+4 / -5W finale lepsi okazali się katowiczanie. Strażacy z Wodzisławia wicemistrzami śląska [ZDJĘCIA]
+4 / -5Powiatowe zawody "O Puchar Tymbarku". Oto wyniki
+1 / -3Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert