zamknij

Wiadomości

Remont WCK był większy, niż zakładano. - Zrobić raz, a dobrze - mówi dyrektor Krzysztof Jaroch

2017-02-28, Autor: tora

Wodzisławskie Centrum Kultury rozpoczęło już sprzedaż biletów na pierwsze imprezy po remoncie, co oznacza, że placówka wraca do pełnej aktywności. W rozmowie z Krzysztofem Jarochem, dyrektorem Wodzisławskiego Centrum Kultury postanowiliśmy podsumować remont, zwłaszcza, że jego zakres poszerzał się w trakcie trwania robót.

Reklama

Od czego zaczęliście?

W połowie marca zleciliśmy operat akustyczny sali, który określił nam, z czego mają być wykonane ściany, jakie konkretnie mają być elementy akustyczne, jaki parametr akustyczny mają mieć fotele, jak ma wyglądać obicie projektorni, czy nowe kotary. Projekt akustyczny został nałożony na naszą koncepcję wizualną. To wszystko było robione na wiosnę. Już wtedy wiedzieliśmy, jaką chcemy mieć kolorystykę sali i z jakich konkretnie materiałów mają być obicia ścian.

Czytaj też: Sala widowiskowa Wodzisławskiego Centrum Kultury zmieni oblicze. Szykuje się remont

Ale zapowiadając remont nie mówiliście o tym?

Nie chcieliśmy się chwalić z prostej przyczyny - bo jak się coś pokaże, to nie ma potem efektu ,,wow”. Oczywiście żartuję. Tak samo nie chcieliśmy się chwalić postępem prac. Oczywiście nie było to tajemnicą, natomiast prosiłem, żeby nie fotografować tego co już mamy zrobione. Nie obyło się też bez szeroko pojętych konsultacji, bez burzy mózgów, a bardzo dużym zaangażowaniem, radą i wsparciem, służyła nam pani prezydent Barbara Chrobok.

Kolorystyka jest mocno stonowana. Dlaczego?

Od momentu, kiedy zacząłem tutaj pracę rozmawiałem o planowanym remoncie z występującymi u nas artystami, pytając ich o sugestie. I jedna myśl przyświecała wszystkim tym rozmowom - Najważniejsze na sali widowiskowej jest to, co dzieje się na scenie, na ekranie. W związku z tym im mniej będą naszego widza rozpraszały elementy na sali, tym lepiej. Nie ukrywam, nie obyło się bez żywych dyskusji, natomiast ostatecznie decyzja zapadła taka, że idziemy w kierunku wyciszenia, a nawet intymności. Trochę tak, jak w multipleksach, gdzie już samo otoczenie pozwala nam się uspokoić, wyciszyć przed tym, co nas czeka na ekranie czy scenie. Nawet kolor desek na scenie nie powinien rzucać się w oczy.

Informację o planowanym remoncie sali widowiskowej podaliście w czerwcu zeszłego roku. Prace miały potrwać do później jesieni. Jest marzec.

Z końcem czerwca ubiegłego roku zaczęliśmy przygotowanie sali do remontu. Trzeba też zaznaczyć, że sporo trwało chociażby zdemontowanie nagłośnienia, oświetlenia, wyczyszczenia np. pomostów nad sceną, wielu innych zakamarków, demontaż foteli itp. To wszystko nałożyło się jeszcze na sezon urlopowy. 29 sierpnia zaczęliśmy trzymiesięczny remont. Zaczęliśmy demontować elementy sali i stare boazerie.

Co się okazało? Pod boazeriami mieliśmy kilka niespodzianek, które pociągnęły za sobą konieczność przeprowadzenia robót dodatkowych, których nie byliśmy w stanie przewidzieć na etapie przygotowania przetargu. Jak zaczęliśmy skuwać tynki, okazało się, że pod nimi są uszkodzone ściany, które trzeba było wzmocnić i w niektórych miejscach przemurować. Co gorsza, nie dysponowaliśmy projektem technicznym budynku, ponieważ został on przekazany miastu bez dokumentacji technicznej. Dlatego też w tym zakresie musieliśmy pracować po omacku.

Czytaj też: Piękna sala widowiskowa WCK. Dźwięk i ekran na wysokim poziomie

Po zdjęciu boazerii przekonaliśmy się np. że ściany, do których zamierzaliśmy zamontować stelaże pod elementy akustyczne, nie są wykonane z pełnej cegły, tylko z „dziurawki”. Musieliśmy więc ściany przemurować. Okazało się też, że przy ścianach brakuje około 10-15 cm podłogi, którą musieliśmy dorobić.

Oprócz tego po ściągnięciu boazerii okazało się, że drzwi na salę były słabo osadzone i trzeba było je wzmacniać. Po usunięciu boazerii zobaczyliśmy też, że salę widowiskową i klubową łączą nieczynne już drzwi. Od strony sali klubowej drzwi były zamurowane, ale od widowiskowej już nie. Musieliśmy więc je usunąć i uzupełnić mury. Parkiet pod fotelami miał być tylko odświeżony. Jednak po zdjęciu foteli przekonaliśmy się, że się rozsypuje. Tylko fotele trzymały go na miejscu. Dlatego podjęliśmy decyzję, żeby położyć na parkiecie konstrukcję wzmacniającą, a na niej rozciągnąć specjalną wykładzinę.

W listopadzie ubiegłego roku podpisaliśmy aneks do umowy na wykonanie robót dodatkowych, przedłużając jednocześnie termin o jeden miesiąc. Zgodnie z umową, do końca roku mieliśmy remont sali widowiskowej wykonany. Dzięki dofinansowaniu z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zamontowaliśmy też nowy ekran kinowy. Środki na remont sali pochodziły z budżetu miasta.

Styczeń był już poświęcony wieszaniu kotar, nagłośnienia, a luty montażowi oświetlenia na sali. Natomiast, równolegle rozpoczęliśmy remont holu głównego i korytarza. To zdecydowaliśmy się zrobić dodatkowo, żeby poprawić nienajlepszy stan tynków i dopasować kolorystykę do wyremontowanej sali widowiskowej.

Mimo trwania remontu WCK działało.

Mało tego, że działało, to w naborze na zajęcia ARA (Amatorski Ruch Artystyczny), które prowadziliśmy we wrześniu, zapisało się prawie 900 uczestników - to rekord. Weźmy pod uwagę jeszcze inne statystyki - w ramach ARA w 2016 roku zorganizowaliśmy około 3900 zajęć artystycznych. Przeliczając na godziny wyszło nam 8 tys. godzin zajęć. Jeśli podzielimy je przez 24 godziny, to wyjdzie na to, że WCK prowadziło zajęcia przez ponad 333 doby przy prowadzonym remoncie! Ale zajęcia prowadziliśmy też w wynajmowanych pomieszczeniach w szkołach. Było to dla nas bardzo duże wyzwanie. Remont prowadzony był w zasadzie na żywym organizmie.

Czy godziny zajęć układaliście pod ekipę remontową?

Raczej nie. Jeśli chodzi o salę widowiskową, to była ona wyłączona w całości. Firma pracowała od godz. 7.00 do 20.00, nawet i w soboty, czasem w niedziele. Budowlańcy korzystali z tylnego wejścia od rampy. Tam też mieli swoje zaplecze socjalne i to nie przeszkadzało w żadnym stopniu w prowadzeniu zajęć.

No i sama komunikacja - udało nam się prowadzić ten remont w czasie, kiedy ruch był minimalny lub wcale go nie było, bo np. były ferie, czy święta. Oczywiście decyzje o dostępności sal i korytarzy trzeba było podejmować na bieżąco. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim pracownikom WCK oraz naszym instruktorom, że do tego remontu podeszli z ogromnym zrozumieniem i taką otwartością, że mogłem liczyć na życzliwość i współpracę. Najważniejsze, że wszystko się udało.

To koniec prac?

Trzeba sobie zdać sprawę, że przebywamy w obiekcie, który ma ponad 50 lat. W związku z tym, nie ma takiej możliwości, żeby obyć się bez jakichkolwiek remontów. W zasadzie od dachu po piwnicę. W tej chwili przygotowujemy się do prac związanych z odwodnieniem budynku. Chcielibyśmy też wykorzystać nieczynną kotłownię na pomieszczenia magazynowe. I chociaż wiele w ostatnim czasie zostało zrobione, to sporo jeszcze przed nami.


Rozmawiał Tomasz Raudner

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 55