Starostwo w sprawie hałdy Szarlota: radni z Rydułtów działali na korzyść kopalni

Janusz Wyleżych odniósł się do informacji jakoby zgoda na rozbiórkę rydułtowskiej hałdy wydana przez Marszałka Województwa była pokłosiem decyzji starosty w 2005 roku. - Chciałem absolutnie zaprzeczyć tym pogłoskom. W 2005 roku kopalnia KWK Rydułtowy-Anna zawiadomiła starostwo o zapożarowaniu i koncepcji likwidacji zagrożeń. Wtedy starosta nałożył obowiązek wygaszenia zapożarowania. Wyraził zgodę na rozkopanie miejsc aktywnych termicznie, schłodzenie ich oraz warstwowe ułożenie. Nigdzie natomiast nie było powiedziane, że z hałdy można cokolwiek wywozić – zauważył aczelnik.

I jak podkreślał, starosta miał inną koncepcję – należy hałdę wygasić, aby nie stwarzała zagrożenia, nie kopciła i nie truła.

Starosta wydał decyzję na okres 10 lat, w związku z tym, że kopalnia nie poradziła sobie z zapożarowaniem w 2014 roku termin został przesunięty o kolejne 10 lat.

>>Rydułtowy ostrzegają: Pył z płonącej hałdy zasypie nas wszystkich – czytaj więcej

Naczelnik zaprezentował natomiast dokumenty, z których wynika, że radni z Rydułtów w przeciągu ostatnich lat zmienili plan zagospodarowania przestrzennego miasta oraz studium uwarunkowań na korzyść kopalni. Przytoczył m.in. taki zapis dotyczący hałdy Szarlota: „w ramach kształtowania budowli zakłada się przebudowę południowo-zachodniej części istniejącego składowiska (w tym wywiezienie około 2,5 mln m3 materiału skalnego).

- Czy radni nie wiedzą nad czym głosują? Plan był zmieniany jakby na zawołanie kopalni. Nie wiem dlaczego radni to robili, może chodziło o stanowiska pracy – zastanawiał się naczelnik Wyleżych.