Wodzisław: urzędnicy pukają do sprzedawców. Po co?

rolą sprzedawcy w sklepie jest sprzedawać a nie uczestniczyć w nieobowiązkowych "szkoleniach" które są niczym innym jak marnotrawieniem czasu. gdyby mi ktoś przyszedł do sklepu to wywaliłbym na zbity pysk. przecież wiele z tych 192 sklepów istnieje już n lat na rynku i większość z nich zna przepisy. "problematyka związana ze spożywaniem alkoholu"? przecież te sklepy żyją z tego, że konsumenci spożywają alkohol, a jak ktoś pić nie umie to już jego problem prawdę mówiąc. urzędnikom gratuluję po raz n-ty głupoty nie doszli do tego, że na wcześniejszych szkoleniach nie było chętnych bo najwyraźniej nie było zainteresowania. na siłę trzeba ludzi uszczęśliwiać niczym partia mająca jedyną "słuszną wizję". w w/w terminie jest 18 dni roboczych - szybko licząc to ok.10.66 sklepów dziennie do zaliczenia (średnio 45min na jeden przy 100% dniówce czyli 8h w terenie). życzę powodzenia, bo pewnie wielu urzędników nie wie nawet gdzie te sklepy znajdują się w terenie. Odliczając dojazd, znalezienie sklepu, wbicie się w czas by był na szkolenie (wiele spożywczych na to nie ma czasu) wyjdzie góra 30min na punkt. Problem w tym, że wiele sklepów z alkoholem pracuje na 2 zmiany. zatem pozostaje pytanie o sens i skuteczność takiego "szkolenia"? ;-)

oj mar to masz cd. z FB ;-) jeszcze jedna techniczna uwaga, te 30 min to przy 1 urzędniku, oczywiście pewnie ruszy cała armia, którzy będą pracować w pocie czoła przez prawie cały miesiąc jakby innych zajęć nie było na przestrzeni lat widać marną skuteczność, ale wygląda na to, że najlepiej wprowadzić obowiązkowe szkolenia inaczej nie dostaniesz/przedłużysz koncesji i będzie 100% normy - niech nam żyją urzędnicy. tak na marginesie to jakoś nie chce mi się wierzyć, że w urzędzie nie ma co robić przez miesiąc - to przy opcji, że całe biuro ruszy w teren ;-) tutaj zakres działań biura http://gmwodzislawsl.peup.pl/eurzad.seam?tkomId=7256&actionMethod=eurzad.xhtml%3ApeupAgent.selectTempKom&cid=56473