zamknij

Wywiady

Bałam się, że nikt nie będzie chciał śpiewać w chórze

- Miło zobaczyć swojego ucznia na scenie. Wiem wtedy, że moja praca dydaktyczna ma sens i ze udało mi się zaszczepić w tych osobach miłość do muzyki. I nie ważne jest jaki rodzaj muzyki wykonują – ja też na co dzień nie słucham muzyki chóralnej. Cieszę się, bo dzięki zajęciom bardzo często udaje mi się pokazać im inny sposób na życie, że trzeba mieć w życiu jakiś cel, trzeba dążyć do jego zdobycia

 

– mówi Emilia Kopiec, założycielka Młodzieżowego Chóru Miejskiego Canticum Novum.

Jest Pani założycielką Młodzieżowego Chóru Miejskiego Canticum Novum. Jak zrodził się ten pomysł?

 

Można powiedzieć, ze tak jak wszystkie wspaniałe pomysły, ten zrodził się przez przypadek. Pewnego dnia spotkałam pana wiceprezydenta Eugeniusza Ogrodnika i to on wpadł na pomysł, by w Wodzisławiu Śląskim powstał chór młodzieżowy, taki z prawdziwego zdarzenia. Ja miałam być tylko wykonawcą tego pomysłu. Dostałam zgodę pana prezydenta Mieczysława Kiecy, aprobatę i pomoc od pani naczelnik Wydziału Oświaty Ludwiki Kłosińskiej i zaczęłam tworzyć chór. Wymagało to oczywiście wielkiego nakładu pracy, bo najbardziej bałam się, że nikt nie będzie chciał śpiewać w chórze. Odwiedziłam wszystkie szkoły podstawowe i gimnazjalne i na początek uzbierała się garstka osób chętnych by śpiewać pod moją dyrygenturą. I od razu zaznaczam, że nie były to jakieś dzieci świetnie śpiewające – przyjmowałam każdego chętnego, kto tylko powtórzył mi chociaż 3 dźwięki czysto. Zresztą do tej pory przyjmuję wszystkie chętne osoby, bo nigdy nie wiadomo jak dana osoba będzie śpiewała po paru miesiącach ćwiczeń. Ładne śpiewanie to głównie praca nad głosem.

 

Kim są członkowie chóru i ile osób liczy? Macie już sukcesy na swoim koncie?

 

Członkami chóru są dzieci i młodzież wodzisławskich szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Obecnie chór liczy 44 osoby. W tym roku zdobyliśmy III miejsce na Adeste Fideles – konkursie kolęd i pastorałek w Godowie.

 

Czy młodzież chętnie uczestniczy w próbach i występach chóru? To chyba niezbyt "modna" forma spędzania wolnego czasu wśród młodych ludzi?

 

Czasami się zastanawiam, jak to się stało, że udało mi się przyciągnąć, na tak w sumie mało popularne zajęcia, a niektórym wydawałoby się „nudne”, tyle dzieciaków i młodzieży...Zaczynałam od 16 osób i stan obecny, po niespełna 2 latach, uważam za naprawdę duże osiągnięcie. Młodzież chętnie przychodzi, gdyż tu spotykają się często z kolegami, którzy mają wspólną pasję – śpiewanie, a czasami dopiero tutaj zawiązują się przyjaźnie pomiędzy osobami z różnych szkół. Mimo pewnej konkurencji między szkołami, tu młodzież się nie prześciga, tylko stara się coś zrobić wspólnie – to jest wspaniałe.

 

Skąd u Pani zamiłowanie do muzyki dawnej, śpiewu chóralnego i muzyki w ogóle?

 

Sama przez kilkanaście lat śpiewałam w zespole muzyki dawnej „Schola Cantorum Inowroclaviensis” - stąd moja pasja do muzyki dawnej, chóry uwielbiałam zawsze i też w paru znaczących chórach w Polsce śpiewałam. Zresztą zawsze wiedziałam, że będę dyrygentem chóralnym – stąd wybór kierunku studiów, mimo że szkołę II stopnia kończyłam w klasie wiolonczeli. Chcę młodym ludziom przekazać tę pasję i pokazać im, ze śpiewanie w chórze też może być interesujące, nie tylko ze względu na koncerty i wyjazdy, ale w szczególności na przeżywanie wspaniałych chwil z innymi ludźmi i możliwość dawania innym przyjemności z słuchania pięknego śpiewu.

 

Czy trudno jest zaszczepić w dzieciach i młodzieży pasję do muzyki, uwrażliwić i kształcić świadomych odbiorców kultury wysokiej?

 

W każdym dziecku jest naturalna potrzeba muzyki i ekspresji, jaką z sobą niesie jej przekazywanie. Staram się tylko to uwypuklić i wyciągnąć z każdego jak najwięcej talentu, czasami pomagam uwierzyć w swoje możliwości, a dzięki pracy nad głosem talent i pasja się rozwija. W życiu dzieci i młodzieży potrzebna jest muzyka, więc kształtowanie ich muzycznej świadomości, oczywiście jeśli robi się to w umiejętny sposób, jest jakby naturalną drogą ich rozwoju.

 

Wykształciła Pani dorosłych już obecnie artystów, którzy kontynuują działalność artystyczną m.in. wykonawców zespołu Nostalgic, Keep on Rockin czy Manufaktura. Jakie to uczucie - świadomość, że poprzez edukację muzyczną wpłynęło się na dalsze wybory uczniów?

 

Jestem z tego dumna, gdyż pamiętam ich osoby z czasów dziecięcych i nie zawsze rozumieli dlaczego trzeba ćwiczyć...Często moi uczniowie wracają do mnie po latach jeszcze po jakieś konsultacje i wtedy opowiadają, że np. żałują, że nie ćwiczyli więcej, a teraz jak już są dorośli chcą poprawić swój warsztat, bo widzą, że przynosi im to jakieś korzyści. Bardzo się cieszę, gdy moi uczniowie swoją pracę, często początkowo „wymuszoną” przez rodziców przekuwają w pasję i staje się ona często ich chlebem codziennym. Miło zobaczyć swojego ucznia na scenie. Wiem wtedy, że moja praca dydaktyczna ma sens i ze udało mi się zaszczepić w tych osobach miłość do muzyki. I nie ważne jest jaki rodzaj muzyki wykonują – ja też na co dzień nie słucham muzyki chóralnej. Cieszę się, bo dzięki zajęciom bardzo często udaje mi się pokazać im inny sposób na życie, że trzeba mieć w życiu jakiś cel, trzeba dążyć do jego zdobycia. Często w ten sposób zmienia się światopogląd młodego człowieka i np. udaje się „wyciągnąć” daną osobę z jakiegoś nieodpowiedniego towarzystwa.

 

Co uważa Pani za swoje największe osiągnięcie w dziedzinie muzyki?

 

Myślę, że największe osiągnięcia jeszcze przede mną....poza tym to w ogóle o tym nie myślę. Moim marzeniem jest stworzyć dobry chór, skupić w nim wspaniałą, utalentowaną młodzież, która chętnie przychodzi na zajęcia i której sprawia radość śpiewanie i przekazywanie tego innym. Która tak jak wielu moich byłych uczniów, np. ReZi, będzie w jakimś aspekcie wplatała muzykę w swoje życie i pracę. Chciałabym uświadomić ludziom, że muzyka, mimo tak zmarginalizowanej formy w szkołach, jest naprawdę potrzebna, bo to ona kształci wrażliwość młodego człowieka.

 

Jakie jeszcze ma Pani muzyczne marzenia?

 

Moim chyba największym muzycznym marzeniem jest kształcenie dzieci od najmłodszych lat, tak by jako dorośli ludzie byli świadomymi odbiorcami kultury wysokiej. Żeby mieli potrzebę pójścia na koncert, czy do teatru. By nie uważali, że muzyka w szkole to „zło konieczne” i by widzieli sens jej nauczania od pierwszej klasy szkoły podstawowej do końca gimnazjum. By widzieli, że muzyka to nie tylko wiedza o kulturze, ale że jej piękno wpływa na ukształtowanie ich osobowości, uczy umiejętności pewnego zachowania się w różnych sytuacjach. I że bez muzyki, tak naprawdę nasze życie byłoby pozbawione emocji.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Rozmawiała Monika Krzepina

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 60