To nie jest cud

Redakcja: Gdy wszyscy wokół narzekają na brak pieniędzy, Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu ma się całkiem dobrze. Co więcej, wciąż inwestuje.

Tadeusz Skatuła: To nie jest cud, który jest moją zasługą. Prawdą jest, że kondycja finansowa powiatu jest dobra a płynność budżetu utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.

Skąd ten dobry wynik?

Przyczyniła się do tego ostrożna, wręcz konserwatywna, metoda planowania budżetowego. Dochody planujemy w wysokościach realnych, możliwych do osiągnięcia. A wysokość wydatków, szczególnie bieżących, ogranicza się do limitu dochodów – podatków, subwencji czy dotacji celowych. Mamy też stosunkowo niskie zadłużenie powiatu w stosunku do dochodów. Nie chcę zaciągać kredytów i pożyczek na część inwestycji realizowanych, tj. jak budowa dróg do strefy w Czyżowicach czy połączenia komunikacyjnego Strefy Aktywności Gospodarczej w gminie Godów.

Czyli jest pan dobrym gospodarzem?

Nie chce sobie wystawiać oceny. To zweryfikują ludzie i czas.

Zgoda. Nie jest chyba łatwo prowadzić konsekwentną politykę pieniężną i podejmować niepopularne decyzje, tj. połączenie szpitali w Rydułtowach i Wodzisławiu. W jakich kolorach widzi pan przyszłość tych ZOZ-ów?

Na temat szpitali krążą różne opinie, podyktowane plotkami. Obawy są i będą. W sytuacji kryzysowej, która niestety jest, poradzimy sobie ze szpitalami. Wychodzę z założenia, że bez względu na struktury w jakich funkcjonują szpitale, ważny jest gospodarz i właściwe zarządzanie. Poprzez te działania, które zostały podjęte, także właściwy dobór osoby zarządzającej, dziś widoczne są już efekty. Oczywiście o szczegółach można mówić, za miesiąc lub dwa, ale już dziś mogę zaręczyć, że planowane wyniki ujemne na początku roku 2012 roku będą mniejsze. SPZOZ w Rydułtowach skończy z wynikiem plus 1,5 mln a SPZOZ Wodzisław nie uzyska większego wyniku ujemnego niż 2,7 mln zł. Ku memu zadowoleniu, przychodzą dość szybko. Fizyczne połączenie szpitali nie będzie tak szybkie, bo musimy trzymać się przepisów, ale planuję je w połowie maja. Co nie znaczy, że marnujemy czas. Zostały stworzone w obu szpitalach zespoły, które pracują nad propozycją statutu, planów finansowych i remontowych. Ta reorganizacja w tym roku będzie dotyczyła tylko administracji i na pewno nie będzie dotyczyła białego personelu.

Co z kontraktami NFZ-tu?

Postanowiliśmy złożyć wnioski i ubiegać się o zakontraktowanie na oba szpitale. I z przyjemnością stwierdzam, że się nam to udało. Pani dyrektor potrafiła wynegocjować to, co chciała. W jednych oddziałach dostaliśmy więcej punktów a w innych mniej. Jednak w sumie osiągnęliśmy to, co zakładaliśmy.

Biały personel ma gwarancje pracy w 2012 roku. Co będzie później? Mówi się o tym, że zwolnienia będą nieuniknione.

Myślę, że to daleko idące wnioski.  Nie chciałbym przewidywać tego, co będzie. Personelu pielęgniarskiego ciągle brakuje, więc nie wierzę w zwolnienia. Będziemy próbować reorganizować niektóre oddziały. Mamy potencjał ludzki, mamy specjalistów. Niektóre z nich w jednym szpitalu przynoszą straty a w innym zyski, warto więc zastanowić się nad przyczynami. I spróbować rozwiązać ten problem tak, by bez szkody dla mieszkańców polepszyć warunki szpitalne. W 2011 roku oba szpitale wypracowały 2,5 mln zł nadwykonań, za które nie jestem pewien czy dostaniemy pieniądze. A gdyby tylko płacono nam za to, co robimy to kondycja szpitali byłaby znakomita.

Zmieniając temat, proszę przyznać co jest największą bolączką powiatu?

To chyba najtrudniejsze pytanie. Można narzekać na wszystko: ustawy, brak pieniędzy, etc. Moim zdaniem nasza największą bolączką jest to, że jako powiat musimy realizować zadania rządowe, na które nie mamy pokrycia finansowego. Mówiąc wprost, począwszy od biura paszportowego, pieczy zastępczej, której koszty wzrosły o 1,5 mln zł. Nie chce mówić o takich gałęziach jak geodezja. Gospodarka skarbem państwa to również nasza bolączka a przecież mamy 3 stare budynki w znacznym stopniu zniszczone, które musimy utrzymywać. Chce te budynki za symboliczną złotówkę przekazać samorządom. I to chyba te największe mankamenty. Nie chce narzekać, przyszedł nowy rok a nasza kondycja jest dobra.

Znalazłby pan 3 argumenty, które sceptyków przekonałyby do tego, że powiat jest potrzebny?

Tych powodów jest wiele. Aczkolwiek, jeżeli dziś miałaby zapaść decyzja, że znikną powiaty, to nie wiem czy mieszkańcy byliby zadowoleni. W pewnych dziedzinach jesteśmy profesjonalistami. Tak jest w Wydziale Komunikacji. Utrzymujemy ponad 200 km dróg, tylko w ubiegłym roku zainwestowaliśmy ponad 17 mln zł. A w tym roku zamierzam zainwestować kolejne 16 mln zł. Niech więc sami mieszkańcy zdecydują, czy jesteśmy potrzebni.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Rozmawiała Izabela Grela

Tadeusz Skatuła – starosta powiatu wodzisławskiego od 2010 roku. Wcześniej 4 lata pełnił obowiązki zastępcy starosty. Radny powiatowy od trzech kadencji.

Mieszka w Gorzycach. Ma 61 lat. Zawodowo był związany z branżą górniczą.

Jego hobby to przede wszystkim sport. Lubi jeździć na nartach i rowerze.