APN Odra zabiera głos w sprawie afery pedofilskiej

- Informujemy (...) że APN Odra sp. z o.o. nie ma nic wspólnego z zatrudnieniem na stanowisku trenera młodzieży człowieka, który jak się okazało dopuszczał się takich okropności wobec swoich wychowanków. Nie do nas również należy nadzór nad trenerami grup młodzieżowych - brzmi treść komunikatu (całość tutaj).

- Na pewno nie odcinamy się od chłopców, którzy we wszystkich grupach wiekowych trenujących w MKP Odra Centrum starają się z całych sił kultywować piękną kartę historii zapisana od 1922 roku. Dla nas nie ma tu żadnego podziału – Ci chłopcy tak samo reprezentują barwy Odry Wodzisław jak nasza trzecioligowa drużyna seniorów. Nie jest naszą decyzja o tym że klub młodzieżowy ma być oddzielony od seniorskiego – nie zmienia to faktu że naszej młodzieży kibicujemy tak samo jak ich starszym kolegom - możemy przeczytać w oświadczeniu zarządu III-ligowej Odry.

 

 

Skąd zatem w ogóle pomysł, żeby zabrać głos w sprawie, która klubu nie dotyczy? W komunikacie czytamy, że afera godzi w dobre imię klubu. - Niestety – jak się okazuje – odium tej sprawy spada również na nas. Zarząd spółki w codziennym działaniu stale natrafia na problem kojarzenia nas, jako Odry Wodzisław Śl. z „pedofilską aferą” – przez co cierpi dobre imię spółki i co w wymierny sposób, poprzez nie dochodzące do skutku transakcje, np. z reklamodawcami, odbija się również na jej kondycji finansowej.

 

 

Więcej o przyszłości Odry Wodzisław w rozmowie ze szkoleniowcem Tomaszem Babuchowskim >