Czy ktoś wpłynął na śmierć kierowcy BMW?

Tydzień temu pisaliśmy o 27-letnim kierowcy BMW, który popełnił samobójstwo dzień po wypadku na ul. Raciborskiej w Rybniku. W wyniku tego zdarzenia ucierpiała 4-osobowa rodzina.

Wstępne wyniki sekcji zwłok 27-latka nie wskazują, by działały osoby trzecie. Jak mówi nam Marek Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim, na ciele mężczyzny nie znaleziono śladów otarć czy pobicia, co wskazywałoby na użycie przemocy.

– To były jednak wstępne wyniki sekcji zwłok. Czekamy na wyniki badań krwi na obecność alkoholu lub innych środków odurzających – dodaje Marek Felsztyński.

Śledczy sprawdzają bowiem, czy mężczyzna nie został przed śmiercią odurzony, co mogło przyczynić się do podjęcia tak drastycznego kroku.

– Jest to standardowa procedura. W takich wypadkach prokuratura zakłada, że ktoś mógł się przyczynić do śmierci – słyszymy.

Dlatego też prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem popełnienia przestępstwa z artykułu 155 kodeksu karnego, który brzmi:

„Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Jak na razie przesłuchana w tej sprawie została jedna osoba, która zaznała, że zmarły mężczyzna leczył się „na stany psychiczne i depresję”.

Śledczy interesują się też tym, czy wpływ na samobójstwo mężczyzny nie miał hejt, który pojawił się w internecie tuż po wypadku na Raciborskiej.