Ludzie pytają: kiedy będzie otwarta ulica Czarnieckiego? Wiemy

Jezdnia będzie zgłoszona jako przejezdna do 26 maja. Przejezdna, jednak nie skończona. Na razie wykonawca wyłoży jezdnię tłuczniem. Na asfalt trzeba będzie zaczekać. Dlaczego?

Rozbiórka trwa od 29 stycznia. Prace prowadzi wykonawca na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która przejęła od PGG nieczynną linię kolejową wraz z wiaduktem. Wstępnie mówiło się o ukończeniu rozbiórki wraz z zapewnieniem przejezdności ulicy Czarnieckiego w pięć tygodni. Więcej o utrudnieniach w ruchu piszemy w artykule >>>W poniedziałek rusza rozbiórka wiaduktu<<<

Antoni Tomas z SRK tłumaczy, że na przeszkodzie w pracach stanęły 15-stopniowe mrozy w marcu, z powodu których trzeba było przerwać prace, a także skomplikowany charakter zadania. - Z naszego punktu widzenia najprościej byłoby rozebrać wiadukt, zasypać i odtworzyć ulicę. Jednak przychyliliśmy się do wniosku prezydenta Wodzisławia Śl. Mieczysława Kiecy, żeby w miejscu wiaduktu zostawić przepust pod trasę rowerową. Uważaliśmy ten wniosek za zasadny i realizujemy go jako gest w stronę mieszkańców – mówi Antoni Tomas.

Tłumaczy, że przeróbka wiaduktu pod trasę rowerową okazała się bardziej skomplikowana, niż na początku się wydawało. Przepust wiaduktu liczy 42 metry. Obiekt zbudowany został na potężnym fundamencie. Ponieważ przecinał ulicę po skosie, a nie pod kątem prostym, stąd konieczne było zastosowanie potrójnych zbrojeń, aby konstrukcja była wystarczająco bezpieczna. I teraz demontaż okazał się skomplikowany i czasochłonny.

Przerwy na placu budowy i przedłużające się roboty niecierpliwią mieszkańców, którzy pytają: ile to jeszcze potrwa?

Antoni Tomas zaznacza, że przerwanie robót zimą i utrudnione prace nie wpłynęły na harmonogram. - Wykonawca zgodnie z umową ma termin do 31 sierpnia, więc nie ma mowy o żadnym poślizgu. W planie organizacji ruchu też ten termin został wyznaczony, zatem wszyscy o tym wiedzieli – mówi przedstawiciel SRK. Przy czym wyjaśnia, że w ramach tego samego zadania odbywać się będzie rozbiórka wiaduktu w ciągu ul. Mszańskiej. - Tam jest dużo prostsza robota, która zajmie cztery – pięć tygodni – zapewnia.

Dopiero po zakończeniu rozbiórki drugiego wiaduktu wykonawca wyleje asfalt na fragmentach ulic po dwóch zdemontowanych wiaduktach. Jak mówi Antoni Tomas jest szansa, że wykonawca uwinie się z wszystkimi robotami do początku lipca.