zamknij

Wiadomości

Ludzie z pasją: na stadionie odkryłam swoje drugie „ja”

2017-05-27, Autor: Monika Krzepina

Ma dwa tatuaże „Odra Wodzisław” - na ręce i na stopie To przez te tatuaże – jak mówi z przymrużeniem oka – nauczyła się bardzo szybko biegać podczas studiów w Krakowie i przypadkowych spotkań z „fanami” tamtejszych drużyn. Na początku kibic, a teraz i kierownik swojej ukochanej „Oderki”. Jak zaczęła się ta miłość, która trwa już od równo 10 lat?

Reklama

21 kwietnia 2007 roku – tę datę Izabela Wiaterek pamięta bardzo dobrze. To wtedy tata zabrał ją na pierwszy mecz, grającej wówczas w ekstraklasie Odry Wodzisław. Piłka nieszczególnie ją interesowała, a podczas meczu zafascynował ją przede wszystkim „młyn” barwnych kibiców. - Wtedy obiecałam sobie, że kiedyś z nimi zaśpiewam. I nie czekałam długo – przyznaje kibicka.

Przechodziła całą rundę wiosenną. Zaczęła się udzielać w portalach poświęconych Odrze i tworzyć portal mksodra.com. - To było fajne zajęcie, poznałam wtedy wielu piłkarzy – wspomina. Szybko zaangażowała się w Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław i wolontariat w biurze prasowym.

- Kiedy Odra ogłosiła upadłość, dołączyłam do tej grupy, która nie chciała, by o Odrze zapomniano. Robiłam, co mogłam. Pomagałam w sekretariacie, sprzedawałam bilety w kasie – opowiada.

W międzyczasie Odra miała kolejne wzloty i upadki. Izabela jako wierny kibic została, a w marcu ubiegłego roku zaczęła pracę jako kierownik swojej ukochanej drużyny. Na czym polega jej rola?  - Składa się na to tyle rzeczy, że nie wiem od czego zacząć – przyznaje ze śmiechem.

Nic dziwnego, w końcu to zarządzanie 20-osobowym zespołem. - Przede wszystkim planowanie treningów w uzgodnieniu z trenerem, a przed meczem pilnowanie piłek meczowych, strojów, sprawozdań. Jeśli coś nie będzie się zgadzać – data urodzenia, nazwisko piłkarza, brak badań lekarskich – za to wszystko ja będę odpowiedzialna – wylicza Izabela Wiaterek.

Jak przyznaje, nie jest łatwo być kobietą kierownikiem w męskiej piłce nożnej. - To jest bardzo trudne zadanie. Broni mnie to, że potrafię pokazać pazur i mam swoje zdanie – zaznacza.

To zajęcie pochłania jej cały wolny czas. Ale jak często powtarza bez piłki nie wyobraża sobie życia. - Na stadionie odnalazłam swoje drugie ja. Uwielbiam te emocje. To poczucie jedności z innymi kibicami. Niezależnie od tego kim jesteś i co robisz, wiesz, że inni przyszli tutaj z tego samego powodu. Bo kochają swoją drużynę – zauważa.

Gdy kończy się runda – świętuje i odpoczywa. Ale po miesiącu przerwy od rozgrywek już tęskni i nie może doczekać się kolejnego meczu.

Jej największym marzeniem jest jedna Odra w Wodzisławiu. A jednym z najszczęśliwszych momentów w życiu kibica – sukces zainicjowanej przez nią akcji „Stadion dla Odry”, dzięki której drużyna wróciła na boisko przy Bogumińskiej.

Wszystko wskazuje na to, że miłość do futbolu nie będzie krótkim epizodem w jej życiu. Aktualnie Izabela skończyła kurs sędziego piłkarskiego.

 

Oceń publikację: + 1 + 41 - 1 - 7

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Don C. 2017-05-27
    11:35:17

    21 5

    To jest kobieta z pasją a nie ta co została człowiekiem roku bo kulała się po asfalcie przed biurem posła.

  • ~Mirek Andrzej 2017-05-27
    12:07:54

    0 19

    OTSK

  • ~lest7 2017-05-27
    12:52:37

    13 2

    Ładna Kobieta !

  • ~Mirek Kulop 2017-05-29
    21:01:30

    7 2

    ale śliczno mocie ta kierowniczka, naprowda śliczno :)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1039