Marszałek województwa piórem swojego rzecznika prasowego – Sławomira Gruszka odniósł się do listu Starosty Wodzisławskiego – Leszka Bizonia, w którym ten skrytykował decyzję władz województwa o nieprzyznaniu dotacji unijnej dla szpitala w Wodzisławia. Zdaniem rzecznika marszałka, głównym powodem odmowy wsparcia dla szpitala był fakt, że wcześniej lecznica wycofała się z innego projektu, który miał otrzymać dotację z Unii Europejskiej. - To manipulacja - odpowiada wodzisławskie starostwo.
Przypomnijmy, kilka dni temu zarząd województwa śląskiego rozdysponował 123 miliony złotych z funduszy Unii Europejskiej dla szpitali. Dotację otrzymało 27 placówek medycznych. Na liście zabrakło jednak szpitala w Wodzisławiu. Ta decyzja spotkała się z protestem m.in. Starosty Wodzisławskiego – Leszka Bizonia, któremu podlega lecznica. Starosta brak dotacji dla szpitala nazwał „policzkiem wymierzonym mieszkańcom tej części województwa”.
Po publikacji listu otwartego starosty, zareagował rzecznik prasowy marszałka – Sławomir Gruszka. Twierdzi on że głównym powodem odmowy wsparcia dla szpitala był fakt, że wcześniej lecznica wycofała się z innego projektu, który miał otrzymać dotację z Unii Europejskiej.
Tak relacjonuje przebieg zdarzeń:
- 4 marca została przekazana informacja o pierwszym potwierdzonym przypadku koronawirusa w Polsce. Natomiast 5 marca do Urzędu Marszałkowskiego trafiło pismo dyrektora PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim. Dyrektor Krzysztof Kowalik informuje, że wycofuje pozytywnie zaopiniowany wniosek złożony w ramach konkursu na dofinansowanie ze środków unijnych. Szpital świadomie zrezygnował z możliwości otrzymania dofinansowania na realizację projektu „Poprawa jakości i dostępności usług medycznych w powiecie wodzisławskim poprzez poprawę funkcjonalności infrastruktury PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim” - napisał Sławomir Gruszka.
Jak tłumaczy, projekt „Poprawa jakości i dostępności usług medycznych w powiecie wodzisławskim poprzez poprawę funkcjonalności infrastruktury PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim” obejmował: prace budowlane w obrębie wybranych oddziałów szpitalnych (Oddział Neonatologiczny, Oddział Ginekologiczno-Położniczy, Oddział Pediatryczny, Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii), modernizację Traktu Porodowego, utworzenie nowego Bloku Operacyjnego, modernizację Izby Przyjęć wraz z Nocną i Świąteczną Opieką, utworzenie nowej Pracowni Badania Górnego i Dolnego Odcinka Układu Pokarmowego, a także stworzenie nowej Sterylizatorni. Dla rodziców hospitalizowanych dzieci powstać miał hostel. W ramach inwestycji planowane było również doposażenie wymienionych jednostek w nowoczesne wyroby medyczne, umożliwiające świadczenie usług medycznych na najwyższym poziomie.
Sławomir Gruszka apele starosty i prezydenta Wodzisławia uważa za polityczny atak na marszałka. Za wzór wykorzystywania funduszy pomocowych stawia Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku.
- Reasumując jeżeli podmiot nie radzi sobie w realizowaniu podstawowych zadań, świadomie rezygnuje ze wsparcia można odnieść wrażenie, że sytuacja go przerosła. Trudno to komentować. (…) Na przykładzie szpitala w Rybniku widać, że umiejętność zarządzania w sytuacji kryzysowej to nie lada sztuka. Z przykrością odnotowujemy fakt, że samorządowcy ziemi wodzisławskiej przerzucają odpowiedzialność za swoje błędy zarządcze. Rezygnacja ze środków unijnych tylko to potwierdziła. Jeśli dziś widzimy, w jak trudnej sytuacji jest szpital można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z próbą politycznego odwrócenia uwagi od istoty problemu, podmiotów oraz osób zarządzających placówką – podsumowuje Sławomir Gruszka.
Wojciech Raczkowski – rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim oświadczenie Sławomira Gruszki nazywa manipulacją.
- Jedyna rzecz, której w wypowiedzi pana Gruszki brakuje to prawda – odpowiada ostro Raczkowski.
Przekonuje, że dyrektor PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. nie zrezygnował z żadnego wsparcia na walkę z koronawirusem.
- Projekt, na który powołuje się pan Gruszka w ogóle nie dotyczył walki z koronawirusem i został przygotowany w 2017 roku, zanim jeszcze ktokolwiek o epidemii pomyślał. Wysoce niestosownym jest mówienie, że ktokolwiek z czegokolwiek zrezygnował w sytuacji, gdy Zarząd Województwa, rozdysponowując owe 123 mln zł „na walkę z koronawirusem”, 20 kwietnia ogłosił „nabór” wniosków od 27 podmiotów, które sam wcześniej wybrał (bo załącznik do ogłoszenia jest datowany na 8 kwietnia).
Biorąc pod uwagę, że projekty pozakonkursowe powinny posiadać zaakceptowane fiszki, rozmowy na temat zakresu projektów oraz podmiotów mogących uczestniczyć w konkursie musiały być prowadzone odpowiednio wcześniej przed tą datą. Faktyczna decyzja Zarządu Województwa została zatem podjęta już wcześniej. Zrzucanie odpowiedzialności na PPZOZ jest kolejną próbą odwrócenia uwagi od własnej decyzji – argumentuje rzecznik starosty.
Rzecznik starosty przypomina również, że wspomniany projekt opiewał na kwotę 21 milionów złotych. A szpital miał otrzymać tylko 3 miliony złotych dotacji, bo „wskoczył” na listę dotowanych projektów z listy rezerwowej.
- Oznaczałoby to, że szpital musiałby z własnych środków wyłożyć ok. 18 mln zł i to zakładając, że od 2017 r. ceny nie wzrosły. Takie są fakty! - dodaje Raczkowski.
Sławomir Gruszka wskazuje jednak na inne fakty i odpiera, że wodzisławski szpital mógł otrzymać znacznie wyższą dotację niż 3 miliony złotych.
- Była realna szansa zwiększenia kwoty dofinansowania do maksymalnej wnioskowanej kwoty czyli 15 mln zł w nieodległej perspektywie czasowej. Jednak szpital z tej możliwości nie chciał skorzystać. Doskonałym przykładem współpracy władz województwa z samorządem lokalnym jest szpital zakaźny w Cieszynie. Otrzymał on 3 mln zł w zeszłym roku. W tym roku otrzyma kolejne 3 miliony złotych – odpiera rzecznik marszałka.
W te zapewnienia nie wierzy rzecznik starosty.
- Oczekujemy, że na poparcie swych słów Sławomir Gruszka ujawni choć jeden dokument, z którego wynika, że Zarząd Województwa Śląskiego miał zamiar przyznać PPZOZ w Wodzisławiu Śl. wnioskowane 15 mln zł. Nie ma takiego dokumentu, bo nie było takiej woli - odpowiada.
W wydanym oświadczeniu Wojciech Raczkowski wylicza potrzeby szpitala, które póki co nie zostaną zrealizowane z powodu nieprzyznania lecznicy dotacji.
- PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. poniósł już znaczne nakłady na walkę z koronawirusem. Ma też jednak również inne potrzeby związane z walką z COVID-19. Jedną z najpilniejszych jest np. zakup mobilnego aparatu rtg dla Oddziału Pediatrycznego, aby zapobiec przewożeniu dzieci do pracowni RTG i krzyżowaniu z pacjentami dorosłymi, co istotnie może ograniczyć niebezpieczeństwo zarażenia wirusem. Uzasadniony byłby również zakup karetki, bowiem PPZOZ jest jednym z 3 podwykonawców Pogotowia Ratunkowego i dysponuje obecnie 5 zespołami wyjazdowymi – informuje urzędnik.
Co sądzicie o całej sprawie? Kto Waszym zdaniem ma rację w tym sporze?
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~jan277 2020-04-23
10:20:48
zlikwidować ten wieśniaki powiat i podzielić miedzy rybnicki i raciborsku. MIEĆ PIENIĄDZE I ZREZYGNOWAĆ Z NICH BO NIE POTRAFIĄ ICH ZAGOSPODAROWAĆ TO JUŻ JEST DNO
a Rybnik to jest wzór do naśladowania brak słów/.
~kristof 2020-04-23
15:44:54
Zawsze możesz się przeprowadzić.
~kristof 2020-04-23
16:53:25
2017 to chyba Serwotka był u władzy z pisem?
~pomocny 2020-04-23
17:39:09
100% racji Pana Bizonia! Powołanie się Urzędu Marszałkowskiego na rezygnację szpitala z realizacji wcześniejszego projektu jest poniższej krytyki! W sytuacji gdy projekt znajduje się na liście rezerwowej Beneficjent ma 2 opcje: czekać na liście rezerwowej, aż znajdą się środki na dofinansowanie projektu (co może nigdy nie nastąpić), albo zgodzić się na obniżenie poziomu dofinansowania. Wtedy szpital otrzymałby tylko 3 mln zł przy wkładzie własnym 18 mln zł. Nikt nie daje gwarancji, że dofinansowanie w przyszłości zostanie podwyższone a projekt musi zostać zrealizowany. Jeśli szpital zgodziłby się na tę opcję, musi podpisać deklarację o zagwarantowaniu wniesienia wkładu własnego. W sytuacji gdy nie byłby w stanie zrealizować pełnego zakresu projektu, nie osiągnąłby założonych w projekcie wskaźników a w konsekwencji musiałby zwrócić dofinansowanie z odsetkami! Żaden myślący dyrektor szpitala przy tak niskim budżecie jednostki nie zgodziłby się na tak ryzykowną decyzję. Gdy w ramach programów operacyjnych wygospodarowano środki dla służby zdrowia na walkę z koronawirusem, wsparciem powinny być objęte szpitale, które takiej pomocy w szczególności potrzebują. Tym bardziej, że w związku ze zmianami w rozporządzeniach unijnych istnieje możliwość wnioskowania o nawet 100% dofinansowania (bez wkładu własnego). Organizując nabór w procedurze pozakonkursowej, Urząd Marszałkowski nie dał żadnej możliwości wodzisławskiemu szpitalowi o zawnioskowanie o środki. Pytanie, dlaczego został pominięty, bo na pewno nie z powodu niezrealizowania ww. projektu. Apeluję do dyrekcji szpitala i włodarzy miasta o pilną, merytoryczną interwencję w tej sprawie. Zakres wsparcia dot. walki z koronawirusem dla poszczególnych szpitali, zgodnie z wytycznymi Unii musi być skonsultowany z wojewodą. Należy niezwłocznie zainterweniować u Wojewody, Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Komisji Europejskiej. Wykłócanie się z Marszałkiem nic nie da. Wiemy ile jest zachorowań w powiecie oraz jaki jest stan wodzisławskiego szpitala. Te środki należą się wodzisławianom i są im potrzebne. Jeszcze raz apeluję do władz o podjęcie konkretnych działań w przedmiotowej sprawie. Tego oczekują mieszkańcy!
~jan277 2020-04-23
18:13:43
Rybnik , Żory Jastrzębie Racibórz mają kasę WODZISŁAW NIE MA
dalej glosujcie na nieudolnych , a potem pisma żale .Dziki powiat dzikie zwyczaje .
~Radek Adam 2020-04-23
19:08:05
~jan277 krytyka jest uzasadniona gdy poparta jest faktami.
Czy potrafisz czytać ze zruzemieniem ? Przeczytaj tekst jeszcze raz i pomyśl.
Jak można przyjąć dofinansowanie w wysokości 3 mln zł na konkretny cel w sytuacji gdy jego realizacja wymaga wydania z własnych środków 18 mln to byłaby jawna niegodpodarność i niedorzeczność ekonomiczna.