zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Mieszkaniec Żor walczy o wygraną w "Farmie". Przeczytajcie rozmowę!

2023-02-24, Autor: KB

To już pewne, Tomasz Wędzony z Żor wystąpi w wielkim finale programu "Farma". Urodzony w Rybniku, 46-latek ma ogromną szansę na zwycięstwo, a nagroda jest niemała, bo to 100 tys. złotych. Wielki finał programu już dziś o 20:00 w kanale Polsat. Przeczytajcie co o programie i swoim życiu ma do powiedzenia Tomasz Wędzony!

Reklama

Nie jest tajemnicą, że Tomek Wędzony z Żor to przed finałem jeden z głównych faworytów. Dla zaznajomionych w programie, w finale wystąpi Tomek, Gabriele i jedna z dwóch kobiet – Ula albo Młoda. Która? Okaże się w dzisiejszym odcinku o 20:00 w Polsacie. W internecie jako faworyt przewija się szczególnie jedno imię. Tomasz Wędzony jest faworytem widzów, którzy to zdecydują, kto ostatecznie zostanie zwycięzcą. Finał "Farmy" już dziś o 20:00.

Jeszcze przed finałem rozmawialiśmy z Tomaszem Wędzonym. Przeczytajcie co miał do powiedzenia!

Red: Skąd pomysł na udział w programie "Farma"?

Tomasz Wędzony: Dostałem propozycję, na którą się zgodziłem. Było to w trakcie trwania pierwszej edycji. Pomyślałem, czemu nie? Fajna przygoda, zmierzenie się z obrządkiem zwierząt, z innymi ludźmi. To taki survival[...] To pokazanie się w takich warunkach takich "mega" ciężkich. Od rana do wieczora. Rano trzeba było poprowadzić obrządek, wydoić kozy, krowy, wyprowadzić konia, wypuścić kury. Praca zajmowała tak naprawdę cały dzień. W międzyczasie zadania, nominacje. Fizycznie i psychicznie człowiek był wykończony.

Red: W programie brały udział osoby nie mające kontaktu z "wiejskim" życiem...

TW: Tak, do programu były brane osoby nie mające pojęcia o czymś takim. Bez prądu, bez wody, woda było tylko w studni. Telefony zabrane. Człowiek "odpoczął".

Red: Co było najtrudniejsze?

TW: Psychika i ludzie, którzy nie zawsze zachowywali się tak jak bym tego chciał. Były nerwy, strategie i napięcie. Ja jestem przyzwyczajony do ciężkiej pracy. Od 17 roku życia musiałem pracować na własny rachunek. Sama praca nie była dla mnie tak dużym wyzwaniem.

Red: Byliście odcięci od świata. Ile to trwało?

TW: Tak, byliśmy odcięci od ludzi, od świata zewnętrznego. Ja przyszedłem tydzień później niż pozostali uczestnicy, oni byli już zaaklimatyzowani. Byłem miesiąc z hakiem, ok. 40 dni.

Red: Jak będzie wyglądał finał?

TW: W sumie przez program przewinęło się 16 uczestników. W wielkim finale znajdzie się trójka. Finał będzie na żywo.

Red: Reakcje w internecie na pana temat są bardzo pozytywne...

TW: Jestem w szoku, że tak jestem odbierany pozytywnie. Czytając te komentarze, porównując do innych uczestników, gdzie inni mają "hejt". Obawiałem się, że ludzie mogą mnie też tak postrzegać. Nie czytałem żadnego złego komentarza o mnie.

Red: Czy pojawiły się jakieś bliższe relacje, czy tylko czysta rywalizacja?

TW: Byłem cały czas sobą, byłem na 100%. Wszedłem do programu razem z Kamilem. Bardzo się zżyliśmy, pomógł mi mentalnie. Po jego odejściu zostałem prawie całkowicie sam. Przy samej końcówce zżyliśmy też z Gabrysiem.

A jakie plany na "karierę" po farmie ma Tomasz Wędzony? Przeczytajcie na kolejnej stronie!

Czytaj kolejne strony:

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1039