Mszana: mieszkańcy nie aprobują decyzji wójta i chcą referendum

Pod listem protestacyjnym w sprawie rezygnacji z budowy nowego przedszkola w sołectwie Mszana podpisało się już 321 osób. By móc starać się o przeprowadzenie referendum potrzebnych jest ich ponad 600. - Zbieramy podpisy od tygodnia. Do następnej sesji rady gminy z pewnością będziemy mieli wymaganą liczbę podpisów – mówi radny Mirosław Kozielski, jeden z inicjatorów zbierania podpisów.

Prócz radnego, publiczny list protestacyjny postanowili wystosować jeszcze Dariusz Walkowski (kandydat na wójta w ostatnich wyborach), Ilona Mura (sołtyska), Mirosław Starzyczny, Wiesława Walkowska, Aniela Gąsior (była radna) i Marzena Sitko.

Stwierdzają w nim, że właściwa opieka przedszkolna dla dzieci z Mszany powinna być jednym z priorytetów władz obecnej kadencji, dlatego konieczna jest budowa nowego przedszkola. Ich zdaniem wolnostojący budynek nie będzie miał żadnych negatywnych skutków finansowych dla gminy a rozbudowa urzędu z przeznaczeniem na przedszkole nie zapewni opieki przedszkolnej na miarę XXI wieku. – Decyzja ta będzie szkodliwa dla przyszłych pokoleń mieszkańców Mszany. Uważamy, że nie można wykluczyć, iż za kilka lat, pomimo wydania znacznych środków finansowych na rozbudowę urzędu, staniemy przed koniecznością budowy nowego budynku przedszkola – czytamy w petycji.

Wójt do listu protestacyjnego mieszkańców podchodzi spokojnie i od radnego Mirosława Kozielskiego oczekuje, że ten dostarczy mu listę nazwisk. - Uważam, że do kilku dni powinien pan donieść listę podpisów. Jeżeli ma pan podpisy przeciwko moim działaniom, to mam prawo je zobaczyć – mówił Mirosław Szymanek na ostatniej sesji.

Mirosław Andreczko – zastępca przewodniczącego Rady Gminy sugeruje, że zbierający podpisy nie są do końca uczciwi i wprowadzają mieszkańców w błąd. – Moi znajomi podpisali się pod petycją, a gdy im wyjaśniłem w czym rzecz, byli zaskoczeni. Twierdzą, że sprawa była im przedstawiona w zupełnie innym świetle, niezgodnie ze stanem faktycznym – mówi Mirosław Andreczko.

Takie sugestie odrzuca Mirosław Kozielski. – Nikogo nie wprowadzamy w błąd. Pytanie jest proste – czy chcesz przedszkola w budynku urzędu czy wolnostojącego.  

Sprawa przedszkola w Mszanie powraca jak bumerang, ponieważ obie strony licytują się argumentami za i przeciw. Jak zawsze, główną kartą przetargową są finanse. Pisaliśmy o tym tutaj >

Nie bez znaczenia jest też to, że 4 z 7 radnych sołectwa Mszana jest w opozycji. A to oznacza, że przeforsowanie w radzie gminy jakiejkolwiek inicjatywy jest praktycznie niemożliwe.

Smaczku sprawie dodaje fakt, że przedszkolne przepychanki kosztowały gminę już około 100 tysięcy zł (projekt wolnostojącego przedszkola oraz obecnej koncepcji adaptacji UG), choć poprzedzone były konsultacjami społecznymi. Co więcej, projekt adaptacji jest już złożony do akceptacji w starostwie powiatowym i brakuje jedynie kosztorysu, by ogłaszać przetarg na rozbudowę.