Nie pozwoliła ukraść chipsów. Zaczął grozić nożem

We wtorek do sklpu przy ulicy Jana Pawła II wszedł młody mężczyzna, który zabrał z półki cztery paczki chipsów i colę, a następnie zmierzał wyjść bez zapłacenia za produkty. Widząca to sprzedawczyni próbowała go zatrzymać. Wtedy mężczyzna wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął jej grozić. Kobieta wycofała się, ale od razu powiadomiła o zdarzeniu policję.

- Skierowaliśmy na miejsce wszystkie dostępne patrole i rozpoczęliśmy poszukiwania sprawcy. W trakcie czynności na ulicy Wyszyńskiego dzielnicowi zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez pracownicę sklepu. Podczas przeszukania 25-latka znaleźli w jego kieszeni nóż. Przy sobie miał także skradzione chipsy - opowiada Marta Pydych, oficer prasowy wodzisławskiej policji.

- Śledczy ustalili, że tego samego dnia, aby zmusić swoją matkę do wydania mu kluczy od mieszkania, użył wobec niej przemocy w postaci duszenia i grożenia nożem. Jego zachowanie nie było jednorazowe. Od dłuższego czasu wygrażał się swoim rodzicom, że ich zabije. W końcu złożyli w tej sprawie zawiadomienie - dodaje.

25-latek został przesłuchany i usłyszał trzy zarzuty, dotyczące napaści na ekspedientkę, matkę oraz gróźb w stosunku do rodziców. Nie przyznał się jednak do żadnego z zarzucanych mu czynów. Na posiedzeniu w sprawie jego tymczasowego aresztu sąd nie miał wątpliwości co do zastosowania wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego.

Za przestępstwa grozi mu 10-letni pobyt w więzieniu.