zamknij

Wiadomości

Niewybuchów w Pszowie może być więcej – ale nikt ich nie szuka

2019-10-22, Autor: JP

W zeszły czwartek przy ul. Dworskiej w Pszowie znaleziono niewybuch z II Wojny Światowej. Okoliczni mieszkańcy czekali ponad dobę na reakcję służb.

Reklama

Na bocznej prywatnej drodze odchodzącej od ulicy Dworskiej prowadzone były prace remontowe związane z wyrównaniem nawierzchni. W czwartek rano (17 października) jeden z robotników trafił łopatą na coś twardego. Szybko rozpoznał kształt pocisku, więc natychmiast uciekł z tego miejsca i powiadomił policję. Niewybuch był pociskiem moździerzowym z II Wojny Światowej o promieniu rażenia ok. 60 m.

Funkcjonariusze zabezpieczyli teraz i wezwali saperów z gliwickiej jednostki. Ci jednak nie przyjechali, bo akurat tego samego dnia odbywał się pogrzeb związany z niedawną tragedią w Kuźni Raciborskiej. Trójka saperów pojawiła się dopiero następnego dnia, przed 11:00. Zbadali najbliższą okolicę wykrywaczem metali, a jeden z mundurowych wziął niewybuch do ręki i zaniósł do wozu. Cała akcja zajęła nie więcej niż kilka minut.

Mieszkańcy domów położonych przy remontowanej drodze negatywnie oceniają ich reakcję.

Rozumiem pogrzeb, ale chyba nie cała jednostka była na pogrzebie. Nieelegancko się zachowali. Przecież to tylko godzina jazdy, a tutaj czekali żywi ludzie. Wszyscy przez ten dzień byliśmy bardzo wystraszeni. Zastanawialiśmy się tylko, w którym momencie wybuchnie

– mówi jedna z kobiet.

A jak już przyjechali, to była rutyna. A potem zdziwienie, że w Kuźni Raciborskiej był śmiertelny wypadek

– dodaje.

Według jej relacji podczas II Wojny Światowej w tym miejscu ostrzeliwali się Niemcy i Rosjanie, więc starych pocisków może być więcej: pod drogą, czy pod łąkami. Saperzy odmówili jednak zbadania całej okolicy, bo za taką akcję mieszkańcy musieliby zapłacić z własnej kieszeni.

Nie zamierzam nic płacić. Gmina i tak nie chce nam tu pociągnąć kanalizacji, ani dalej remontować, bo przecież droga jest prywatna, więc za wszystko musimy sobie płacić sami. A ja już nie zamierzam choć do gminy, żeby cokolwiek nam robili. Z resztą – i tak każdy bałby się tu przyjechać

– mówi właściciel posesji, na której odkryto pocisk.

Mamy tylko szczęście, że nic się stało. Przez cały dzień i całą noc siedziałem w domu w strachu i tylko się o to modliłem

– opowiada.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 11

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Wro 2019-10-22
    21:40:55

    9 1

    Wstyd takie wywiady publikować.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1074