zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Niezwykłe dzieło trafiło do wodzisławskiego muzeum. To kronika Wodzisławia Śląskiego

Unikatowy egzemplarz kroniki Wodzisławia Śląskiego autorstwa Franza Henkego pozyskało wodzisławskie Muzeum. Kronikę udało się "upolować" na ebayu i nabyć ją w Niemczech.

Reklama

Dzieło Franciszka Henkego w wodzisławskim Muzeum

Egzemplarz publikacji, pierwszego wydania kroniki Franza Henkego, który obecnie pozyskaliśmy do zbiorów wodzisławskiego Muzeum jest prawdziwym białym krukiem na rynku antykwarycznym. Od lat śledzę różnorakie aukcje prowadzone na świecie i do tej pory nigdy nie spotkałem podobnej oferty. Mieliśmy bardzo dużo szczęścia, gdyż kronika nieoczekiwanie wstawiona została wystawiona na aukcji ebay'a. Pamiętam ten dzień, było niedzielne popołudnie, kiedy zobaczyłem ofertę i zamarłem. Wiedziałem, że czasu w takiej sytuacji praktycznie nie ma. Każdy mógł stać się jej nabywcą po złożeniu odpowiedniej propozycji cenowej oraz akceptacji przez sprzedawcę. Poprosiłem wówczas badacza historii Romana Copa o pomoc i udało się odkupić kronikę Franza Henkego, praktycznie po cenie wywoławczej. Sprzedającym był antykwariat znajdujący się w małym nadreńskim miasteczku Windeck - mówi dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim, Sławomir Kulpa.

Nakład

Kronik pierwszego wydania wyszło bardzo mało. Sporządzona w kronice lista subskrybentów wskazuje, że było ich jedynie 174. I to właśnie te 174 osoby, zarezerwowały dla siebie i bliskich 218 egzemplarzy tegoż dzieła.

Bez wątpienia liderem wśród subskrybentów był Magistrat Miasta, rezerwujący dwadzieścia cztery kroniki oraz właściciel dominium wodzisławskiego - Edward Brauns (1880-1881), który zarezerwował piętnaście prac. Oprócz wydrukowanej listy subskrybentów nie ma informacji, jaki był rzeczywisty nakład dzieła. Szacuje się, że do naszych czasów przetrwać mogło około dziesięć egzemplarzy, z czego pięć znajduje się w bibliotekach publicznych Niemiec. W Polsce jest tylko jeden egzemplarz znajdujący się w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu.

Pochodzenie zakupionego egzemplarza kroniki

Zakupiony egzemplarz kroniki należał niegdyś do księgozbioru rodziny Preuse, na co wskazuje podpis wykonany piórem na stronie tytułowej. Dodatkowa wskazówka, która pozwala w pełni tą teorię utrzymać, to zapis, w którym podkreślono niebieskim ołówkiem nazwisko i imię nauczyciela Franza Preuse (str 137).

Jak wykazują ocalałe źródła, Franz Preuse urodził się we wsi Wojnowice koło Kietrza (Deutsch Wanowitz) w 1810 r. Jako młody nauczyciel przybył do Wodzisławia w 1845 r. po rezygnacji pedagoga Antona Fitznera. Franz Preuse rozpoczął naukę dzieci w szkole, której rektorem był Franz Henke. Za swoją pracę otrzymywał 120 talarów rocznej pensji, darmowe mieszkanie oraz opał. Jego żoną była Ida Rodler, z którą miał pięcioro dzieci, z czego czwórka urodziła się w Wodzisławiu.

Franz Preuse edukował wodzisławską młodzież niespełna 14 lat. Był również organistą w kościele parafialnym. Zmarł na gruźlicę w pobliskich Maruszach, 2 czerwca 1859 r., przeżywszy 49 lat. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Wodzisławiu. Należy uznać, że wdowa po śmierci męża Franciszka Preusa - Ida Rodler zakupiła lub też otrzymała egzemplarz kroniki od autora i zarazem przełożonego jej męża Franza Henkego w 1861 r., podpisała i wstawiła do rodzinnego księgozbioru.

Geneza powstania Kroniki

Genezą dla powstania dwóch kronik Franza Henkego i wielu innych monografii historycznych miast śląskich było rozporządzenie pruskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które ukazało się 17 lutego 1859 r. Wówczas zalecano urzędom państwowym o zadbanie, właściwe przechowywanie oraz udostępnienie akt archiwalnych dla badaczy przeszłości.

Realizując zarządzenie ministerstwa, ówczesny Prezydent Rejencji Opolskiej dr Johann Georg von Viebahna (1802- 1871) z wielkim entuzjazmem podszedł do tego zadania. Pożądane było, aby każde miasto prowadziło kronikę według określonego schematu, gdzie znaleźć miały się opracowania topograficzne i historie miejscowości. Było to jedno z narzędzi integrujących społeczeństwo z państwem pruskim, kładąc podwaliny w budowie „małych Ojczyzn”.

Franz Henke po podpisaniu umowy z wodzisławskim magistratem, na czele którego stał burmistrz Juliusz Schmeer, piastujący swój urząd w latach 1854-1866, bardzo szybko wziął się do pracy. Zajęło mu to około półtora roku. Głównymi archiwami, z których czerpał swoje informacje było archiwum miejskie, znajdujące się w klasztorze pofranciszkańskim.

Pierwszą osobą, która pomogła merytorycznie Franciszkowi Henkemu w opracowaniu kroniki był najznamienitszy badacz dokumentów śląskich dr Wilhelm Wattenbach (1819-1897), który po studiach filologicznych rozpoczął w 1843 r. gruntowne pracę nad Monumenta Germaniae Historica, a w latach 1855-1862 został dyrektorem archiwum we Wrocławiu. Dzięki zgodzie nadprezydenta Śląska Schlenitza (1798- 1869), ówczesny dr Wilhelm Watnebach posyłał dokumenty Franzowi Henkemu do domu. Dokumenty dotyczyły wodzisławskiego państwa i zawierały stosowne wypisy źródłowe.

Kolejną osobą, która pomogła kronikarzowi w pisaniu swego dzieła, był radca duchowy, proboszcz tworkowski August Weltzl (1817-1897). Był on jednym z najwybitniejszych i najlepszych historyków śląskich XIX wieku, radcą duchownym, członkiem zwyczajnym Towarzystwa Kultury Ojczystej Związku Historii i Starożytności Śląska i wielu innych organizacji.

Subskrybenci Kroniki

Mało kto wie, ale pierwszy, oryginalny tom kroniki Franza Henkego zawiera alfabetycznie ułożoną listą subskrybentów, w której podane są jedynie nazwiska (bez imion) wraz z pełnioną przez nich funkcją lub wykonywanym zawodem, oraz miejscowością zamieszkania. Badania archiwalne pozwalają niemal w całości zidentyfikować te osoby i ich status społeczny. Są tu podane również cenne informacje dla poznania czytelnictwa ówczesnych elit i ludzi, których interesowała historia Wodzisławia Śląskiego. Opracowanie tejże listy jest również cennym uzupełnieniem dzieła Franza Henkego, gdyż nie została ona ujęta w tłumaczeniu na język polskie przez aptekarza Rudolfa Miłka.

Pierwszym z wymienionych, i to honorowych subskrybentów dzieła Franza Henkego, był książę raciborski, Victor von Ratibor, książę von Corvei in Rauden (1818-1893), który zamówił trzy egzemplarze dzieła. Zasiliła ona jego bibliotekę, znajdującą się w jego siedzibie w dawnym klasztorze w Rudach Raciborskich. Warto też wspomnieć, że książę był filantropem, mecenasem sztuki i kultury dla całego regionu. Publikacja jest w posiadaniu rodziny, znajduje się w bibliotece zamku w Corvey.

Inną osobą, zasługującą ze wszech miar na wyróżnienie, należącą do wodzisławskiej ówczesnej elity, był emerytowany landrat powiatu grudziądzkiego Eduard Brauns (1800-1881), który 1 września 1860 r. kupił dobra wodzisławskie. Był on pasjonatem historii, na co może wskazywać liczba piętnastu zamówionych egzemplarzy kroniki. W późniejszym okresie na Grodzisku ufundował on leśniczówkę, gdzie urządził prywatne muzeum. Również syn Eduarda Braunsa - Martin (1834-1865), porucznik landwery, właściciel dóbr w Wilchwach, zakupił egzemplarz. Dzieło Franza Henkego znalazło się również w bibliotece pałacu w Gorzycach u hrabiego Wilhelma Karla Felixa von Arco (1833-1872), a także Teodora von Skrebeńskiego, właściciela dóbr w Godowie, w latach 1843-1873.

Niewątpliwie osobą żywotnie zainteresowaną pracą historyczną Franza Henkego był pochodzący z Saksonii, emerytowany pułkownik wojska Karl Emil von l’Estocq (1788-1864), właściciel dóbr wodzisławskich w latach 1854-1860. Mieszkał on w tym czasie wraz z drugą żoną, hrabiną Eweliną Matuschka oraz czwórką dzieci w Raciborzu. Oprócz niego praca Henkego zamówiona została przez ojca Karl Emil von l’Estocqa dla jego dwóch synów: Gustawa Heinricha (1846-1877) oraz Karla Maximiliana (1844-1888), uczęszczających w tym czasie do raciborskiego ewangelickiego gimnazjum. Zainteresowanymi nabyciem kroniki byli potomkowie hrabiego Heinricha von Reichenbacha (1733-1805), dawnego właściciela dóbr wodzisławskich w latach 1780-1795, którym był królewski szambelan, właściciel majątku w Boleścinie (1842-1876) - hrabia Friedrich Heinrich von Reichenbach-Göschutz. Kolejnym subskrybentem, chcącym mieć w swych księgozbiorze pałacu w Kamieniu Śląskim dzieło Franza Henkego był hrabia Hiacynt Ernst von Strachwitz (1805-1869), którego dziadek Ernst, jak i ojciec Hiacynt byli od końca XVIII w. do 1841 roku właścicielami dóbr wodzisławskich. Subskrybentem kroniki był także kupiec Christian Teodor Konopak (1799-1870), który jako przedstawiciel gminy Braci Herrnhutów z Gnadenfeldu (ob. Pawłowiczki) zarządzał dominum wodzisławskim w latach (1851-1854). Działo się to po bankructwie hrabiego Aleksandra von Oppersdorffa (1812-1893).

 

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.