Oszukiwał „na wnuczka”, teraz posiedzi

Babciu, pilnie potrzebuję pieniędzy...- taki telefon odbierały starsze osoby, które później padały ofiarą oszustów. Działali tzw. metodą „na wnuczka”. Wprowadzali swoje ofiary w błąd, podając się za członka rodziny. - Prowadzili rozmowę w taki sposób, że potencjalna ofiara była przekonana, że rozmawia z kimś z rodziny: wnuczkiem, bratankiem, siostrzenicą. Przestępcy, wciągając ofiarę w swoją grę pozorów. Sprawiali, że nawet nie wiedziała kiedy traci oszczędności życia – mówi rzeczniczka wodzisławskiej policji Marta Czajkowska.

 

Sprawcy najpierw typowali swoje potencjalne ofiary. – Najczęściej wybierali osoby starsze, mieszkające samotnie w dużych miastach. Wykorzystywali głównie dane zawarte w książkach telefonicznych, wyszukując imiona, które rzadko występują współcześnie – dodaje Czajkowska.

 

Zazwyczaj sprawców jest co najmniej dwóch. Jeden typuje ofiarę i wprowadza ją w błąd, a kolejna osoba odbiera pieniądze. Coraz częściej jednak pojawia się sytuacja, gdzie sprawca zamiast bezpośredniego odbioru pieniędzy prosi o przelew środków finansowych na konto bankowe, podając jego numer.

Podobna sytuacja miała miejsce w Wodzisławiu. Policjanci od połowy września prowadzili operacyjne działania i śledztwo w sprawie oszustwa metodą na tzw. wnuczka.

15 września do mieszkanki Wodzisławia zadzwoniła kobieta, która podając się za siostrzenicę poprosiła o pożyczkę. Pieniądze jakie kobieta miała przekazać to 20 tyś. zł. Nie wyczuwając podstępu starsza pani przelała obiecaną kwotę na konto wspólnika oszustki. - Kilka miesięcy wytężonej pracy wodzisławskich kryminalnych doprowadziły do ujęcia mężczyzny, który przyznał się do zarzucanego mu czynu – mówi rzeczniczka wodzisławskiej policji Marta Czajkowska.

 

Dzisiaj sąd aresztował 31-latka. Grozi mu do 8 lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy i niewykluczone są kolejne zatrzymania.