zamknij

Wiadomości

Radlin II: piosenkarz Marcin Wojaczek brutalnie pobity przed domem. Modlitwy o zdrowie

2018-01-08, Autor: Tomasz Raudner

Marcin Wojaczek, piosenkarz znany m.in. z TVS został brutalnie pobity przed swoim domem przy ul. Chrobrego w dzielnicy Wodzisławia Śląskiego Radlin II. Mieszkańcy są wstrząśnięci. Z przejęcia modlą się na mszach o zdrowie młodego człowieka.

Reklama

Do tej wstrząsającej napaści doszło w sylwestrową noc. Marcin Wojaczek, syn Jana, wieloletniego dyrygenta Orkiestry KWK Rydułtowy, organizował u siebie w domu przyjęcie sylwestrowe. Około godz. 2.30 żegnał się z kilkoma gośćmi.

Znajomi po wyjściu z domu zostali zaczepieni słownie przez pewnego mężczyznę. - Kiedy zorientowałem się, że są kłótnie przy domu, wyszedłem się zapytać, co jest grane. Zauważyłem, że kolega głośno dyskutował z jednym facetem stojącym za płotem. Facet nie miał koszuli, szykował się do bitki – opowiada Marcin Wojaczek.

Zajście „rozeszło się po kościach”, trzej kompani agresywnego mężczyzny zaczęli przepraszać za jego zachowanie. Goście pojechali do domu, a Marcin Wojaczek wrócił do domu. Za chwilę szwagier zawołał go do okna.

- Mówił "Marcin, choć zobacz co się dzieje". A miał przed samymi drzwiami zaparkowany samochód. Było widać ślady po skakaniu po masce auta, była wybita szyba. Patrzymy, a tamten agresywny wołał „Chodźcie do nas wy kur....y” i całą serię epitetów jeszcze wykrzykiwał, też pod adresem dziewczyny, że ją wyp......

Wyszedłem z domu, on cały czas mnie wyzywał i odsuwał się. Za mną wyszedł mój kolega. Podleciałem do tego typa i nagle z dwóch stron wyskoczyło na mnie z 10 osób, część zza żywopłotu, część z rowu. Zaatakowali mnie i było „pozamiatane” - mówi Marcin Wojaczek.

- Dostałem prawdopodobnie jakąś belką albo czymś ostrym. Miałem głowę rozwaloną gdzieś na 5 cm. Wiem, że potem mnie kopali. Jakoś odruchowo skoczyłem w stronę żywopłotu, żeby amortyzował uderzenia. Odcięło mi świadomość, no straciłem przytomność – wspomina piosenkarz.

Leżał nieruchomo na chodniku i wykrwawiał się. Sam przyznaje, że Opatrzność nad nim czuwała, bo zaraz podszedł do niego strażak mieszkający przy tej samej ulicy. Udzielił mu pierwszej pomocy i wezwał pogotowie. - Uratował mi życie – mówi z przekonaniem piosenkarz.

Strażakiem był Paweł Króliczek, zawodowiec z PSP Wodzisław Śl., zarazem ochotnik z OSP Radlin II, dodatkowo wykształcony ratownik. Tak się złożyło, że w sylwestra bawił się bez alkoholu, bo i tak 1 stycznia od rana miał służbę w komendzie. Dogadał się więc z kolegami, że może ich rozwozić po sylwestrze.

Odwiózł kilku do Czyżowic, odwiedził jeszcze kolegów bawiących się na imprezie w remizie i wrócił do domu. Tam spotkał dwóch znajomych.

Kiedy rozmawiali, około 50 – 70 metrów od nich wybuchła bijatyka. - Widzę „haję” na środku ulicy, rozsądek podpowiadał, żeby nie podchodzić, bo różnie to się mogło skończyć. Zajście trwało może ze cztery minuty. Potem część osób uciekła, a dwie leżały. Jeden z leżących zaraz się podniósł, ale drugi leżał. Podjąłem decyzję, żeby podejść i zobaczyć co się stało, ewentualnie udzielić pomocy.

Zobaczyłem gościa, leżał na chodniku w kałuży krwi. Miał własny oddech , ale nie miał świadomości. Podszedł tam też pomóc jeden pan, którego kojarzyłem z imprezy sylwestrowej. Wezwałem zespół ratownictwa medycznego, podskoczyłem do remizy po sprzęt medyczny. Wróciłem z OSP z kolegą strażakiem, udrażnialiśmy drogi oddechowe rannego do przyjazdu karetki – mówi Paweł Króliczek.

Ratownicy z pogotowia widząc rodzaj obrażeń zawieźli od razu rannego do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju. 

Choć pomoc nadeszła szybko, piosenkarz wciąż odczuwa skutki pobicia. - Początkowo były bóle głowy, omdlenia. Ręka była tak opuchnięta, że po prześwietleniu nie wiedziano, czy była połamana czy potłuczona. Teraz pod kolanem wyskoczył mi krwiak utrudniający chodzenie – mówi wodzisławianin. 8 stycznia został wypisany, czeka go przynajmniej dwutygodniowa rekonwalescencja.

Od policjantów dowiedział się, że rozebranym do pasa mężczyzną jest jego dalszy sąsiad. Muzyk nie ma pojęcia, skąd u mieszkańca tej samej dzielnicy taka agresja.

Sprawę pobicia badają policja i prokuratura. Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów. - Zatrzymana została jedna osoba, ale nie postawiono jej zarzutów z braku dowodów. Został przesłuchany w charakterze świadka. Poszukujemy jeszcze dwóch uczestników zajścia, których wskazał – mówi portalowi tuWodzisław.pl Marcin Felsztyński, prokurator rejonowy w Wodzisławiu Śl. Powinni być zatrzymani w każdej chwili.

Wiadomość o brutalnym napadzie lotem błyskawicy obleciała dzielnicę. Mieszkańcy byli wstrząśnięci, zarazem przejęci. Na mszach świętych modlili się o zdrowie młodego muzyka.

 

Oceń publikację: + 1 + 23 - 1 - 20

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (5):
  • ~PimpaLesna 2018-01-09
    16:03:27

    11 7

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~ 2018-01-09
    19:40:52

    12 1

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~PimpaLesna 2018-01-10
    13:28:30

    9 7

    Czyli juz nawet nie mozna napisac ze ktos nie umie spiewac?

  • ~Bartosz Kordasiewicz 2018-01-10
    18:07:39

    22 7

    Ty się Pimpa lepiej skup na czymś innym! Kuźwa, co za znieczulica, chłop prawie życie stracił a tu jakaś pimpa z lasu pierdoczy czy ktoś umie śpiewać czy nie! Co ty jesteś U. Zapędowska????
    Zdrowia Marcin!!! :)

  • ~ 2018-01-18
    22:15:23

    5 0

    Tak z ciekawości: tego dalszego sąsiada, co "piosenkarza" oklepał już złapali i postawili jakieś zarzuty? Czy się już te niewidoczne limy zgoiły Marcinowi?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1039