Sponsor potrzebny od zaraz, kłopoty finansowe koszykarek Olimpii

Szkoda mi tego klubu – mówi Zbigniew Kobyliński, wiceprezes Olimpii – wejście do I ligi jest naprawdę trudne. Graliśmy trzy lata w II lidze, dostaliśmy się na zaplecze Basket Ligi a teraz brakuje pieniędzy.

Funkcjonowanie zespołu uzależnione jest od budżetu, a ten okazuje się zbyt niski. Sezon gry kosztuje około 150 tys. złotych. Klub otrzymuje środki od Urzędu Miasta ale to nadal zbyt mało aby domknąć budżet. - Dotacji z Urzędu Miasta nie możemy przeznaczyć na płace zawodniczek, tą kwotę trzeba uzbierać z innych źródeł. Z przykrością muszę powiedzieć, że po raz pierwszy w historii mamy długi. Na dzień dzisiejszy wynoszą one 30 tys. złotych, niby nie jest to duża kwota ale dla naszego klubu to ogromne obciążenie.

Jak się okazuje znalezienie sponsora dla klubu sportowego w Wodzisławiu graniczy z cudem. - Byłem u wielu ludzi, ale dzisiaj jeśli ktoś nas nie wprowadzi do firmy to idąc samemu od razu zamykamy sobie drogę. Na ogół kiedy przychodzę prosić o wsparcie to słyszę „Proszę pana ale my dajemy już na to, na to i na to koniec rozmowy”. Wodzisław nie ma żadnego przemysłu, od kiedy upadła kopalnia to padło wszystko co działało w jej towarzystwie.

Ratunkiem dla klubu mogły okazać się przenosiny do Gliwic, ta propozycja została jednogłośnie odrzucona. - Zaproponowano nam aby przenieść klub do Gliwic ale oczywiście zrezygnowaliśmy. Propozycja była wariacka, jestem wodzisławianinem co prawda nie od urodzenia ale związałem się z tym miastem.

Sportu w Wodzisławiu już praktycznie nie ma – dodaje Zbigniew Kobyliński. - Liga okręgowa w piłce nożnej, siatkówka w lidze wojewódzkiej i tylko koszykówka póki co stoi na jakimś poziomie. Jeśli nie uzbieram pieniędzy na nowy sezon drużyna nie wystartuje w I lidze.