Sprawy znaleziska na Grabówce cd. T.Kaczyna przedstawia swoją wersję zdarzeń

Przypomnijmy, dziennikarze TVN Uwaga wraz z prywatnym detektywem odkryli, że na terenach Państwowego Gospodarstwa Rolnego w sołectwie Grabówka składowano nielegalnie odpady zwierzęce - w tym kości, skóry i głowy.

 

Ekipa telewizyjna wjechała na wspomniane tereny koparką, zaczerpnęła łyżką ziemię i odkryła odpady zwierzęce – wieprzowe i wołowe kości, głowy i skóry. Wszystko dobrze ukryte pośród pól, na rozległym kilkuhektarowym terenie.

Zobacz zdjęcia >

Jego dzierżawcą jest od roku miejscowy rzeźnik. Wcześniej jednak teren użytkował inny właściciel zakładu mięsnego Tadeusz Kaczyna. I to właśnie na niego padł cień podejrzenia. – Sprawa jest bardzo rozległa. Czuję się niewinny. Materiał w TVN został zmanipulowany – mówi Tadeusz Kaczyna.

 

Lokalny przedsiębiorca nie przyznaje się do winy. - Otóż oświadczam, że nie miałem z tym absolutnie nic wspólnego. Albo ktoś podstawił mi świnię, albo są to przez kogoś, dawniej wyrzucone odpady – mówi.

 

 

Jego zdaniem finał sprawy może być tylko jeden. - Nikt niczego mi nie udowodni. Niczego nie zrobiłem. Nie jestem winien ani kościom na Grabówce ani innym zarzutom, które snuje przeciwko mnie przestępca i oszust detektyw Godlewski  - dodaje Tadeusz Kaczyna.

 

Więcej w rozmowie Ktoś podstawił mi świnię >

 

 

Dodajmy, że sprawę bada wodzisławska policja pod nadzorem prokuratury. 6 listopada w Grabówce mają się odbyć oględziny miejsca, w którym znaleziono zwierzęce kości.