zamknij

Wiadomości

Tragedia na Cisowej: szkolony pies wtargnął na prywatną posesję i zaatakował

2025-05-16, Autor: lk

Wodzisław Śląski, ul. Cisowa – spokojne sąsiedztwo zostało wstrząśnięte tragicznym incydentem, do którego doszło dwa tygodnie temu na jednej z posesji. Owczarek belgijski, przebywający pod opieką lokalnego trenera psów i właściciela hotelu dla zwierząt „Silesian Wolf”, przedostał się przez niezabezpieczone ogrodzenie i zaatakował dwa małe psy. Jednego z nich – 11-letnią suczkę Daisy – nie udało się uratować.

Reklama

- Tego dnia żona wróciła z pracy, ja postanowiłem wymienić jej koła w samochodzie i przy okazji zabezpieczyć siatkę płotu na granicy posesji. Nie chciałem ingerować w cudzy płot, ale sytuacja zmuszała – ich ogrodzenie było w opłakanym stanie. Już wcześniej zdarzało się, że psy z tamtej posesji do nas przechodziły, ale tym razem skończyło się tragedią – relacjonuje właściciel pogryzionych psów, pan Grzegorz.

Z jego relacji wynika, że to nie pierwszy przypadek, gdy zwierzęta sąsiada przekraczają granicę posesji. W przeszłości dochodziło do podobnych incydentów, jednak nigdy tak dramatycznych w skutkach.

- Ten owczarek staranował siatkę. Najpierw złapał jednego pieska – małego yorka – ale udało mi się go wyrwać. Wtedy pies rzucił się na Daisy. Nie miała obrażeń zewnętrznych, ale sąsiad namówił nas na wizytę u weterynarza. W drodze do weterynarza zaczęła się dusić i zmarła mi na kolanach. Weterynarz wykonał na naszą prośbę odpowiednie badania i potwierdził, że pies zmarł w wyniku odniesionych obrażeń – mówi ze smutkiem pan Grzegorz.

Jak się okazuje, pies, który dokonał ataku, nie należał do właściciela hotelu, pana Tomasza, ale przebywał u niego od dwóch miesięcy na szkoleniu, w ramach przygotowania do adopcji.

- To był pies fundacyjny, zniszczony przez ludzi. Nie tyle agresywny, co po prostu nie dogadywał się z innymi psami. Nigdy wcześniej nie był wypuszczany bez nadzoru. Tamtego dnia też był ze mną na dworze. W tym dniu miał być odebrany i dosłownie kilka minut przed przyjazdem doszło do nieszczęścia. Siatka okazała się zbyt słaba. Poszedł w nią jak w masło – tłumaczy pan Tomasz, trener psów i właściciel hotelu Silesian Wolf.

Zapytany o zabezpieczenia na posesji, odpowiada:

- Zrobiłem betonowy płot wokół swojej działki samodzielnie, za własne pieniądze. Od frontu została siatka, która okazała się za słaba dla tego psa. Teraz już nie będę wypuszczać psów w tamtą stronę. Mam inne zabezpieczenia i wydzielone strefy w innej części posesji.

Pan Grzegorz zgłosił sprawę pogryzienia swojego psa ze skutkiem śmiertelnym na policję. Jak mówi, nie chodzi mu o pieniądze, lecz o bezpieczeństwo swoje i ludzi wokół.

- Nie mamy dzieci, ten pies był dla nas jak członek rodziny. Chcę, by ten człowiek zrozumiał, że źle postępuje. Do dziś nikt się do nas nie odezwał. Płotu nie naprawiono. Ja nie chcę żadnego odszkodowania. Jeśli już miałby zostać ukarany, niech pieniądze trafią na fundację - słyszymy.

Policja prowadzi postępowanie. Wstępnie mowa jest o mandacie karnym, choć właściciel zagryzionego psa sugeruje, że wolałby skierowanie sprawy do sądu.

- Tam przynajmniej będę mógł wszystko opowiedzieć. Chodzi o bezpieczeństwo wszystkich sąsiadów. Na terenie tej posesji gdzie prowadzona jest działalność, są trzymane duże psy. Nie wiem, jak ten hotel funkcjonuje, ale po tej sytuacji boję się o swoje i innych psy, podobnie jak o ludzi - argumentuje pan Grzegorz.

Właściciel hotelu twierdzi, że posiada kwalifikacje i prowadzi działalność związaną ze szkoleniem zwierząt profesjonalnie, a w jego hotelu przebywają zwierzęta sporadycznie i od stałej grupy klientów.

- Nie prowadzę grupowych szkoleń. Pracuję z pojedynczymi psami, często tymi najtrudniejszymi. Pomagam fundacjom, które sobie nie radzą z niektórymi zwierzętami. Co do hotelu, to nie mogę powiedzieć, że go nie prowadzę, ale są w nim zwierzęta rzadko. Obecnie nie mam żadnego psa - słyszymy.

Nie ulega jednak wątpliwości, że doszło do poważnego uchybienia. Pies, nawet problemowy, nie powinien mieć możliwości ucieczki z miejsca, gdzie przebywa pod opieką specjalisty.

Tragedia na Cisowej unaocznia, jak łatwo może dojść do dramatu w wyniku braku odpowiednich zabezpieczeń i niedopilnowania. Dla właścicieli psów to przestroga – dla niektórych, jak dla pana Grzegorza i jego żony – to już niestety tylko bolesna strata.

Sprawą zajmuje się policja, która podejmie ewentualne działania wobec właściciela hotelu dla psów „Silesian Wolf”.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy korzystasz z roweru jako środka transportu?



Oddanych głosów: 21