Ucieczka agresywnego kierowcy z dzieckiem prawie zakończyła się tragedią. LPR zabrał kilkulatka do szpitala!

AKTUALIZACJA 22:30: Komunikat w sprawie wydała Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach. Poniżej pełna treść:

"Nie zatrzymał się do kontroli. Uciekał z dzieckiem w aucie. Spowodował poważny wypadek

Dzisiaj w Wodzisławiu Śląskim policjanci z miejscowej komendy, patrolując radiowozem powiat wodzisławski zauważyli kierowcę, który wyjeżdżał spod sklepu na ul. Czyżowickiej i chciał włączyć się do ruchu. Stan techniczny jego samochodu wzbudzał poważne zastrzeżenia, podobnie jak zachowanie samego mężczyzny za kierownicą.

Policjanci postanowili zatrzymać pojazd do kontroli. Ruszyli za nim, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

Mimo nadawanych sygnałów do zatrzymania, kierowca je ignorował. Jego jazda była skrajnie niebezpieczna – popełniał liczne wykroczenia, wjeżdżał na chodniki, stwarzając realne zagrożenie dla pieszych, których omal nie potrącił.

Do pościgu włączył się również oznakowany radiowóz, który próbował spowolnić pojazd uciekiniera. Mężczyzna jednak nie reagował, wyprzedzał policyjne pojazdy i dalej uciekał w kierunku centrum Wodzisławia Śląskiego. Na ulicy Jastrzębskiej stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w zaparkowany samochód. Z rozbitego auta wydobywał się dym.

Policjanci natychmiast ruszyli na pomoc. Mundurowi wyciągnęli ze środka ranne dziecko i udzielili mu pierwszej pomocy, po czym przekazali załodze karetki pogotowia. Ze względu na jego stan, wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które przetransportowało 6-letniego chłopca do szpitala.

Z pojazdu wyciągnięto także nieprzytomnego 26-letniego kierowcę. Po odzyskaniu przytomności mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie i został zatrzymany przez funkcjonariuszy.

Jak ustalili policjanci, mężczyzna najprawdopodobniej prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. W jego mieszkaniu funkcjonariusze zabezpieczyli biały proszek, który zostanie poddany badaniom laboratoryjnym. Wstępne testy wykazały, że jest to substancja odurzająca. Alkomat nie wykazał obecności alkoholu w organizmie kierowcy, natomiast została pobrana krew do dalszych analiz pod kątem substancji niedozwolonych. Mężczyzna nie posiadał także uprawnień do kierowania pojazdami.

Na miejscu wypadku pracowały służby oraz śledczy. Trwające postępowanie wyjaśni szczegółowe okoliczności tego zdarzenia, w tym przyczyny, dla których mężczyzna podjął tak nieodpowiedzialną decyzję, narażając życie swoje, innych osób oraz kilkuletniego dziecka jego partnerki, które miał pod opieką"

-------------------------

Na ul. Jastrzębskiej lądował śmigłowiec LPR. Ta ucieczka agresywnego kierowcy mogła zakończyć się tragedią. Do szpitala trafiło kilkuletnie dziecko, które znajdowało się w samochodzie uciekającego przed policją mężczyzny.

Wszystko zaczęło się na ul. Czyżowickiej w Wodzisławiu Śląskim. To tam policjanci zauważyli pojazd, którego stan mógł wskazywać na to, że nie nadaje się on do jazdy. Początkowo, wszystko wskazywało na to, że kierujący się zatrzyma, jednak po chwili kierowca postanowił rozpocząć ucieczkę.

W związku z tym rozpoczął się pościg, w którym brały udział co najmniej dwa radiowozy. Drugi radiowóz próbował zablokować drogę uciekinierowi, jadąc z przodu i spowalniając jego ruch. Kierowca stwarzał zagrożenie na drodze, wyprzedzał, zjeżdżał na chodnik, niemal potrącił pieszego.

Policjanci zauważyli wyjeżdżający spod jakiegoś sklepu samochód w bardzo kiepskim stanie technicznym. Postanowili sprawdzić, czy w ogóle takie auto nadaje się do ruchu, czy może bezpiecznie jeździć. Kierowca początkowo wskazywał, że wszystko w porządku, za chwilę się zatrzyma. Policjanci użyli sygnałów. W pewnym momencie jednak postanowił uciec – przyspieszył, ruszył - słyszymy od zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

W trakcie ucieczki kierowca uderzył w samochód stojący na poboczu. W jego własnym pojeździe znajdowało się małe dziecko w wieku około 4–5 lat, które odniosło poważne obrażenia. Na miejsce wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które przetransportowało chłopca do szpitala.

Kierowca był agresywny przy zatrzymaniu, choć początkowo wydawało się, że nie odniósł obrażeń. Ostatecznie i on został przewieziony do szpitala.

Uderzył w samochód, który stał gdzieś na poboczu. Okazało się, że w tym samochodzie był też kilkuletni chłopczyk – 4–5 lat. To wszystko musimy jeszcze potwierdzić, to jest informacja na gorąco. Stan dziecka był na tyle poważny, że wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Mężczyzna początkowo był przy zatrzymaniu dość agresywny. Nie był pijany – to nie potwierdziły nasze wstępne ustalenia z alkomatem. Pobrano mu jednak krew do badań, by sprawdzić, czy nie był pod wpływem środków narkotycznych. To jest 27-latek. Sprawdzamy, czy miał prawo jazdy. Jechał bardzo agresywnie – o mało nie potrącił pieszego, wjeżdżał na chodnik, wyprzedzał. Jego jazda była bardzo niebezpieczna - mówi nam asp.szt. Adam Jachimczak z Zespołu Prasowego KWP Katowice.

Sprawcą zdarzenia był 27-latek, prawdopodobnie z Wodzisławia Śląskiego. Policjanci badają przyczyny ucieczki i analizują stan techniczny pojazdu. Pojawiają się też pytania o to, czy samochód był ubezpieczony, czy kierowca miał uprawnienia do prowadzenia pojazdu, i czy nie znajdował się pod wpływem środków odurzających.

Pościg trwał kilka minut. Rozpoczął się na ul. Czyżowickiej, a zakończył na wysokości Cyganka, na ul. Jastrzębskiej.