Wezwał dla żartu policję, żeby znalazła miłość w Walentynki

Właściciel mieszkania, które miało zostać okradzione zadzwonił na komisariat policji w Radlinie wczoraj o godz. 19.10. Poprosił policję o pomoc. Mundurowi pojechali z interwencją na ul. Solskiego.

W mieszkaniu zastali właściciela. 52-latek był pijany. Chwiał się na nogach, biła od niego woń alkoholu. Policjanci sprawdzili drzwi, okna pod kątem włamania. Nie zauważyli żadnych podejrzanych śladów. Zobaczyli za to leżące na podłodze puste butelki po wyskokowych trunkach. - Kiedy policjanci zapytali właściciela na jakiej podstawie sądzi, że doszło do włamania oświadczył, że to był żart. Zadzwonił na policję ponieważ, cytuję „chciał nam pomóc odkryć miłość w drugim człowieku” - relacjonuje kom. Marta Pydych, rzecznik wodzisławskiej policji.

Policjanci „nie kupili” żartu. Za bezpodstawne wezwanie policji zamierzali ukarać radlinianina mandatem 500 zł. Mężczyzna nie przyjął mandatu, w związku z czym policja skieruje sprawę do sądu.

Czy waszym zdaniem policjanci słusznie chcieli ukarać żartownisia mandatem?