zamknij

Wiadomości

Wodzisław: szkolne stołówki zmienią właściciela. Ludzie stracą pracę

2012-05-07, Autor: igra
Z nowym rokiem szkolnym wszystkie stołówki prowadzone w szkołach podstawowych i gimnazjach (za wyjątkiem zespołów szkolno-przedszkolnych) przestaną być prowadzone przez miasto. Władze Wodzisławia chcą, by przeszły do sektora prywatnego. Jak się okazuje, na takiej zmianie mogą ucierpieć pracownicy szkół. Według wyliczeń, pracę może stracić nawet 37 osób.

Reklama

Kolejne widmo zwolnień wisi nad Wodzisławiem. Po tym jak Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Służby Komunalne Miasta zredukowały zatrudnienie a w ramach oszczędności władze miasta zdecydowały się też na likwidację MZOPO (do zwolnienia minimum 7 osób – szerzej na ten temat pisaliśmy tutaj >), przyszedł czas na pracowników szkolnych stołówek. Do końca sierpnia mają zostać oddane w ajencje, a co za tym idzie los ich pracowników jest niepewny.

Jak już pisaliśmy, osiem wodzisławskich szkół wydzierżawi pomieszczenia oraz wyposażenie stołówek szkolnych zainteresowanym w zamian za świadczenie usług gastronomicznych dla mieszkańców, w tym oczywiście uczniów. Prowadzącymi stołówki mogą być stowarzyszenia rodziców, dotychczasowi pracownicy, którzy zechcą otworzyć własną działalność gospodarczą lub restauratorzy. Zobowiązani  będą jednocześnie do codziennego przygotowywania i wydawania posiłków dla uczniów i pracowników szkoły. Więcej na ten temat tutaj >

 

Maria Tkocz - prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego z siedzibą w Wodzisławiu podnosi jednak alarm. – Według naszych obliczeń 37 osób pójdzie do zwolnienia. To się będzie wiązało z wypłacaniem odpraw. Do końca maja ci pracownicy muszą dostać wypowiedzenie. Co jeśli stołówki nie przejmie ajent. Kto będzie pracował w stołówkach? – mówiła do władz miasta i wodzisławskich radnych na ostatniej sesji. I dodała, że budżet przeznaczany na utrzymanie szkolnych stołówek pozostaje w stu procentach na tym samym poziomie co w 2011 roku. - O kosztach społecznych nie chce już wspominać. Cały czas mówi się o tym, że jest dużo bezrobotnych, że nie ma pracy. W ten sposób generuje się nowych bezrobotnych i petentów MOPS-u – argumentowała Maria Tkocz.

 

Obiadów wydawanych w stołówkach jest około tysiąca. Rodzice płacą za tzw. wsad do kotła. Reszta jest w gestii pracodawcy – w tym przypadku urzędu miasta, który odpowiada za szkoły. Obecnie koszt codziennych obiadów to wydatek 50 zł na miesiąc. Korzysta z nich 1000 dzieci na 2300 możliwych. – Panie prezydencie, nie ma gminy, w której po zlikwidowaniu stołówek szkolnych, nie wzrosłaby cena obiadu - apelowała. – Wprowadza pan program Rodzina 3+, więc rodzice mogą kupić tańszy bilet na imprezy, ale tańszego obiadu już nie? Wzrost cen spowoduje, że ilość dzieci korzystających z obiadów drastycznie spadnie – mówiła Maria Tkocz. Jej zdaniem, wpłyną na to między innymi opłaty za media, transport i czynsz. Co więcej, nowy właściciel stołówek nie będzie w stanie przygotować świeżego, ciepłego posiłku dla wszystkich dzieci.

 

Prezydent miasta odpowiadając na zarzuty, stwierdził, że jest zmuszony do podejmowania działań, których nie chciałby, ale związane są z bilansowaniem budżetu miasta. - W zeszłym roku zapowiadałem jakie decyzje będą musiały być podejmowane. Wśród pracowników urzędu zaoszczędziliśmy na administracji 1,5 mln zł. Straż Miejska jako tako również została zlikwidowana. MOSiR musiał zwolnić ludzi. To samo musiał zrobić SKM a kolejne kroki są przed nami w związku z nowelizacją ustawy o gospodarce śmieciowej – mówił prezydent Mieczysław Kieca. - Nie mogę stanąć z bardzo szlachetnym sztandarem walki o kolejne miejsca pracy. Chciałbym, by na górze zauważono, że brakuje środków na godne prowadzenie jednostek oświatowych. Tak jednak nie jest.

 

 

Wśród pracowników stołówek szkolnych, część osób ma świadczenia emerytalne i już są prowadzone z nimi rozmowy. Konkursy na prowadzenie szkolnych stołówek mają być przeprowadzone jeszcze w maju. Również w tym miesiącu pracownicy dostaną wypowiedzenia. - Mamy przeszło trzy miesiące na to, by rozstrzygnąć tą sprawę. Gdy dyrektor nie znajdzie ajencji, zawsze może wycofać wypowiedzenie – dodał Eugeniusz Ogrodnik.

 

Zdaniem zastępcy prezydenta miasta Eugeniusza Ogrodnika, nie może być mowy o nieświeżych posiłkach. To będzie leżało w interesie dyrektorów szkół. Ponadto przetargi mają być przeprowadzone tak, by uczniowie nie odczuli zmiany. - Będą brane pod uwagę przede wszystkim cena obiadu i wysokość czynszu, ale także deklaracja zatrudnienia pracowników placówki. Dyrektorzy przygotowując ofertę biorą pod uwagę cenę posiłku kosztem czynszu i zatrudnienie pracowników - uspokajał.

 

Jego zdaniem, ewentualny minimalny wzrost cen posiłków nie dotknie dzieci z najbiedniejszych rodzin. - MOPS daje pieniądze dla dzieciaków. Wiemy o tym, że 50% dostaje z województwa. I to się nie zmieni – mówi Ogrodnik. - Od tego mamy dyrektorów szkół, by dopilnowali dobrą jakość obiadów. Być może zdecydują się prowadził catering. Dziś my nie możemy wydawać obiadów na zewnątrz – argumentował.

 

 

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2012-05-08
    13:33:30

    0 0

    "Straż Miejska jako tako również została zlikwidowana" ?!?! Ciągle się obiboki pałętają po mieście...wątpię żeby Prezydent takie głupoty opowiadał.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1074