Wodzisław: wyremontowany wiadukt zalewa woda

Jeszcze nie skończyły się prace remontowe obiektu, bo z końcem lipca ma zostać oddane do ruchu drugie skrzydło wiaduktu, a już pojawił się problem. Po nieco intensywniejszych opadach wiadukt zalany jest deszczówką.

 

Problem gromadzącej się wody zgłaszają sami kierowcy. Dziwią się, że na odcinku budowanej obwodnicy, tuż po otwarciu wyremontowanego wiaduktu, dochodzi do takich sytuacji. – Ile mija czasu od remontu? Może pół roku a już woda tu stoi. Co będzie później? Kto za to odpowie? – pyta Piotr Dzierżęga.

 

W magistracie słyszymy, że wodzisławski wiadukt to szczególna konstrukcja. – Tylko dwa mosty w Polsce mają takie ukształtowanie. Wiadukt jest w łuku wklęsłym co powoduje, że przy mocnych opadach woda z jednej i drugiej strony leje się do studzienek. Te zaś zatykane są przez wypłukiwany z dziur żwir i piasek  – mówi rzeczniczka Barbara Chrobok.

Zapewnia jednocześnie, że problem był już w urzędzie analizowany. – I z pewnością nie można rozpatrywać go w kategorii błędu. Konstrukcja jest poprawna i zrobiona zgodnie z projektem – dodaje.

W czym więc tkwi problem? Remont Matuszczyka planowany był na całej długości – tj. od ulicy Pszowskiej do Marklowickiej. Zdecydowano jednak, ze względu na oszczędności, że zmodernizowany zostanie jedynie wiadukt. W efekcie, w czasie opadów deszczu, woda na niewyremontowanych odcinkach jezdni trafia nie do studzienek a do kolein, które bezpośrednio prowadzą ją do najniższego punktu drogi, czyli wiaduktu.  – Wcześniej woda spływała przez dylatacje. Teraz wiadukt jest wyremontowany i woda nie ma ujścia – tłumaczy Barbara Chrobok.

 

Jak urzędnicy zamierzają rozwiązać ten problem? Służby Komunalne Miasta wyfrezują nie wyremontowane odcinki nawierzchni drogi. W ten sposób usuną koleiny. To ma zapobiec dalszym podtopieniom wiaduktu. Kiedy się to stanie - na razie nie wiadomo.