Zamordował maczetą dwie osoby. Rafał Z. z wyrokiem dożywocia

Wracamy do głośnej sprawy z października 2023 roku. Wówczas, w Radlinie przy ul. Mariackiej ujawniono zwłoki dwóch osób, które zostały brutalnie zamordowane. Początkowo, według nieoficjalnych informacji mówił się o rozszerzonym samobójstwie. Teraz już wiemy, że było inaczej.

>>Radlin: Dwie osoby nie żyją! Co wydarzyło się przy Mariackiej?<<

Już kilka dni po zdarzeniu, Rafał Z. został zatrzymany. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa dwóch osób, Marioli H. oraz Marka K. Zrobił to przy użyciu maczety, a powód był niezwykle błahy - kłótnia o alkohol. Od początku było wiadomo, że mężczyźnie będzie grozić dożywocie.

>>Wziął maczetę i zabił towarzyszy od kieliszka. Znamy szczegóły makabry w Radlinie<<

Jak ustalono, w pewnym momencie doszło do sprzeczki pomiędzy mężczyznami. Rafał Z. zdenerwowany wziął leżącą na łóżku maczetę i wbił ją w klatkę piersiową mężczyzny. Kiedy w jego obronie chciała stanąć kobieta, wówczas sprawca ją uderzył wielokrotnie w głowę i inne części ciała. Następnie Rafał Z. ponownie zaczął uderzać pokrzywdzonego – tak sytuację relacjonowała wówczas Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Rafał Z. winny. Dostał dożywocie

Dziś (23 kwietnia) w Sądzie Okręgowym w Rybniku odbyła się rozprawa, podczas której nastąpiła publikacja wyroku. Sąd uznał Rafała Z. za winnego postawionego mu czynu.

Sąd uznał Rafała Z. winnym dokonania dwóch zabójstw z premedytacją w nocy z 5 na 6 października 2023 r. w Radlinie. Ofiary to Marek K. i Mariola H. Sprawca zadał im dziesiątki ciosów maczetą o długości ostrza 36 cm. Rafał Z. wbił maczetę leżącemu na kanapie Markowi K. w okolice serca, a następnie dokonał kolejnych ran kłutych na ciele ofiary, czym doprowadził do jego śmierci. Próbująca reagować na zdarzenia Mariola H. otrzymała od Rafała Z. kilkadziesiąt ciosów maczetą w szyję, tułów, ręce oraz nogi, w tym również kilkanaście uderzeń w twarz.

Rafał Z. usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.

W ocenie sądu sprawa, którą sąd przeprowadził wykazała, że dowody zawnioskowane przez oskarżyciela publicznego, a przeprowadzone przez sąd przełamały zasadę, która towarzyszyła oskarżonemu od samego początku tego procesu, czyli zasadę domniemania niewinności. Wpływ na to miały niewątpliwie także wyjaśnienia samego oskarżonego, który przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Przeprowadzone przez sąd dowody potwierdziły zasadność stanowiska oskarżonego w tych przypadkach. W świetle tych dowodów wina oskarżonego w ocenie sądu jest bezsporna. Oskarżony będąc pod wpływem alkoholu, i to od dłuższego czasu, jak sam wyjaśnił, w nocy z 5 na 6 października 2023 roku w Radlinie przy ulicy Mariackiej, w mieszkaniu, które należało do pokrzywdzonego Marka K, w czasie spożywania razem z Markiem K. i Mariolą H. alkoholu, działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia Marka K. i Marioli H, używając maczety o długości ostrza 36 cm należącej do pokrzywdzonego Marka K, popełnił dwa przestępstwa - mówiła w uzasadnieniu sędzia Barbara Wajerowska-Oniszczuk.

- Postępowanie dowodowe wykazało również, że bezpośrednio po zdarzeniu oskarżony próbował zacierać ślady przestępstwa. Próbował ukryć niektóre przedmioty, rzeczy, które był wybrany. Zdarzenie było dla niego na tyle obojętne, że krótko po tym wydarzeniu namawiał także znajomego na piwo. Akta spraw, w szczególności dokumentacja fotograficzna, która jest w tej sprawie niewątpliwie wstrząsająca, mam tutaj na myśli dokumentację fotograficzną obydwu pokrzywdzonych i mieszkania Marka K, wskazują na wyjątkowo gwałtowny przebieg zdarzenia. Rodzaj, ilość zadanych uderzeń, obrażeń pokrzywdzonych każą uznać, że oskarżony działał z dużą agresją i to bez żadnego opamiętania i opanowania - dodała sędzia.

Popełnione przestępstwa zdaniem sądu nie dały wyboru i jedynym słusznym wyrokiem była kara dożywocia.

Mając na względzie rodzaj i okoliczności popełnionych przestępstw, ale także właściwości i warunki osobiste oskarżonego, jego dotychczasowy sposób życia i zachowanie po dokonaniu obydwu tych zbrodni, sąd wymierzył oskarżonemu karę dożywotniego pozbawienia wolności. Jest to kara najsurowsza, ale w ocenie sądu jedyna, jaką sąd mógł orzec w tej sprawie - mówiła sędzia Barbara Wajerowska-Oniszczuk.

Sąd wymierzył karę dożywotniego pozbawienia wolności oraz:

• 50 000 zł zadośćuczynienia na rzecz córki pokrzywdzonej,

• 6 500 zł tytułem zwrotu kosztów ustanowienia pełnomocnika,

• 3 394,80 zł tytułem wynagrodzenia dla adwokata z urzędu,

• zwolnienie z kosztów sądowych na rzecz Skarbu Państwa.

Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżony może złożyć wniosek o pisemne uzasadnienie w 7 dni, a apelację w 14 dni od doręczenia odpisu. Tymczasowe aresztowanie pozostaje w mocy.