Dotrzymanie terminu wymaga mobilizacji

Redakcja: Roboty na autostradzie prowadzone są dniem i nocą. Skąd takie przyspieszenie? Macie opóźnienia?

Marcin Marciniak: W harmonogramie ujęte są prace także nocne. Wtedy transportujemy materiały na teren budowy.

Co jest największym problemem przy budowie tego odcinka? Co wam przeszkadza? Bądź spędza sen z powiek?

Może nie spędza sen z powiek, ale największym wyzwaniem jest obiekt 532 w Mszanie. Jest bardzo skomplikowany.

Uśmiecha się Pan. Czy dlatego, że budzi kontrowersje? To most, który doczekał się bardzo wielu ekspertyz i to różnych. A konsorcjum Alpine twierdziło, że projekt mostu jest nieprawidłowy. Zmieniliście zdanie, czy  dostosowaliście do stanowiska Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach?

Problem z obiektem 532 jest złożony a nie chciałbym tu analizować wszystkich naszych wątpliwości. Wyraziliśmy swoje zdanie, które w oczach projektanta, nadzoru budowlanego i inwestora nie znalazły uznania. W związku z powyższym przystąpiliśmy do budowy.

Czyli budujecie wg projektu GDDKiA?

Tak, ale ze zmianami, które wprowadza projektant.

A jakie to są zmiany?

Zmiana głowic pylonów,  dozbrojenie obiektu, likwidacja kolizji tras kabli sprężających ze zbrojeniem. Wszystkie problemy są na bieżąco analizowane przez kierownika obiektu razem z projektantem.

To potwierdza, że ten obiekt do końca idealny nie jest. Że chuchacie na zimne.

Taki mamy obowiązek jako uczestnicy procesu budowlanego. Zgodnie z prawem budowlanym musimy zgłaszać nasze  wątpliwości. I korygować je podczas budowy.

Jeżeli podczas eksploatacji okaże się, że ta konstrukcja jest wadliwa. Kto poniesie odpowiedzialność? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czy firma Alpine Bau?

Dołożymy wszelkich starań, żeby obiekt wybudować w najwyższej jakości. Nie chcielibyśmy tym samym oddalać od nas odpowiedzialności, bo ona na nas spoczywa za poprawne wykonanie obiektu. A za projekt obiektu, jeżeli by się okazało, że ma wady, odpowiada projektant, który działa na zlecenie inwestora.

Weszliście na budowę po kilkunastomiesięcznej budowie. To zwiększyło koszty budowy?

Na pewno były konieczne do wykonania prace naprawcze, usuwające usterki, które powstały podczas prawie rocznej przerwie w robotach. A czy faktycznie ten odcinek będzie droższy od poprzedniego kosztorysu, nie wiadomo. Ciężko to porównywać, bo jak podpisywaliśmy kontrakt w 2007 roku, ceny kształtowały się na innym poziomie.

Czy odcinek Świerklany – Gorzyczki będzie gotowy na czas? Kiedy nim pojedziemy?

Czynimy wszelkie starania, by być gotowymi do Euro 2012.

To była odpowiedź wymijająca i niezobowiązująca.

To jest odpowiedź bardzo zobowiązująca, bo dotrzymanie terminu wymaga od nas mobilizacji. Zwłaszcza, że jest to bardzo krótki czas.

Praktycznie macie tylko jedno lato, by wszystko dokończyć.

Dokładnie.

Zimą też będziecie pracować?

O ile warunki pogodowe nam na to pozwolą. Na pewno część robót będzie kontynuowana.

Wszyscy zauważają, że roboty idą pełną parą. Większość ludzi się cieszy. Narzekają mieszkańcy, których domy położone są wzdłuż budowy. Rekompensujecie im te uciążliwości?

Staramy się ze społecznością lokalną żyć w zgodzie. I szukamy z każdym kompromisu. Do tej pory udawało się zadowolić tych, których budowa dotknęła bardziej. Wszystkie sprawy staraliśmy się załatwić i zostały załatwione polubownie, ku uciesze obu stron.

Ilu robotników jest na placu budowy?

Obecnie, łącznie z administracją, jest 900. Na ponad 18 kilometrach.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Marcin Marciniak – zastępca Dyrektora Kontraktu Alpine Bau Sp. z o.o. Oddział w Polsce. Kierownik budowy odcinka autostrady A1 Świerklany – Gorzyczki. Wcześniej nadzorował budowę autostrad i dróg szybkiego ruchu w Niemczech.