zamknij

Wywiady

Gminy nie zniszczą górnictwa

 

- Nowa ustawa o prawie geologicznym i górniczym dostosowuje nasze prawo do wymagań europejskich. Niestety przy okazji wyszła próba majstrowania przy niej. Mówię tu o kasacji podatku od nieruchomości, z którego samorząd czerpie realne korzyści. Dotknie to nie tylko Marklowice, ale i Radlin, Pszów czy Rydułtowy

 

mówi Tadeusz Chrószcz wójt gminy Marklowice.

 

 

Redakcja: Aktualnie w sejmie toczą się prace nad nową ustawą o prawie geologicznego i górniczego. Może ona przybrać formę bardzo niekorzystną dla gmin górniczych.

 

Tadeusz Chrószcz: Projekt był przygotowany znacznie wcześniej, bo pod koniec 2009 roku. Nowa ustawa dostosowuje nasze prawo do wymagań europejskich, ma usunąć bariery utrudniające działalność geologiczną i górniczą. W stosunku do administracji samorządowej modyfikuje niektóre kompetencje na szczeblu powiatu oraz decentralizuje niektóre zadania na rzecz województw samorządowych. Niestety przy okazji wyszła próba majstrowania przy ustawie. Mówię tu o kasacji podatku od nieruchomości, z którego samorząd czerpie realne korzyści. Dotknie to nie tylko Marklowice, ale i Radlin, Pszów czy Rydułtowy. To nie jest byle jaka ustawa.

 

Na czym ta manipulacja ma polegać?

 

Ta ustawa to kolejna próba kasacji podatku od nieruchomości nazywanego bardzo ogólnie podatkiem od budowli, obiektów, urządzeń budowlanych pod ziemią. Jeśli jest to torowisko, to ono jest takie samo jak na powierzchni. To samo dotyczy m.in. rurociągu. Ustawodawca nie rozróżnia czy są one zlokalizowane na powierzchni czy pod ziemią. Ważne jest by były powiązane z działalnością gospodarczą inną niż rolna i leśna.

Samo wyrobisko, choć często szafuje się tym pojęciem, nie jest opodatkowane ponieważ jest traktowane jako przestrzeń trójwymiarowa w górotworze. Mówić krótko – dziura oblana ziemią. Skoro tak, ustawodawca nie przewiduje pobierania opłat od wolnego powietrza. Tymczasem próbuje się znieść podatek od budowli, obiektów, urządzeń budowlanych pod ziemią.

 

W jaki sposób?

 

Zadziałał tu lobbing górniczy. W momencie, gdy projekt był gotowy, już po konsultacjach resortowych również ze stroną samorządową, naniesiono zmiany. Paragraf 5 ustęp 2, który mówi o nie uznawaniu tych urządzeń jako właściwych do opodatkowania. Na posiedzeniu podkomisji, która była specjalnie utworzona, by projekt zaopiniować, przedstawiciel ministerstwa finansów wyraźnie powiedział jaki jest stan prawny i zgodnie z przepisami ten podatek się samorządom należy. Jeżeli miałyby te zapisy ulec zmianie, należałoby zaplanować dla gmin rekompensaty w budżecie państwa. A takich nie ma. Strona górnicza tych argumentów nie przyjmowała. I kółko się zamknęło. Oczywiście podkomisja to tylko parę posłów. Chcieliśmy, by ustawa była procedowana w co najmniej trzech komisjach: ochrony środowiska, gospodarki i samorządu terytorialnego.

 

Co zdecydowano na posiedzeniu tych łączonych komisji?

 

Na pierwszym posiedzeniu łączonych komisji poseł Danuta Pietraszewska z Rudy Śląskiej zgłosiła wniosek, by artykuł 5 – o próbie kasacji podatku wykreślić. Większość posłów opowiedziała się za. Jednak strona górnicza podniosła raban. Mówili, że samorządy doprowadzą górnictwo do bankructwa. Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa rozpoczęła lobbing w tej sprawie. A to perfidne kłamstwo. Gminy nie zniszczą górnictwa, jak próbuje się wmówić.

 

O jakie pieniądze toczy się ten spór?

 

Szafuje się olbrzymimi sumami. Tymczasem z naszych obliczeń i ministerstwa finansów wynika, że dochodzą one do 10 groszy za tonę. A ministerstwo twierdzi, że ponad 80 gr na tonie. To około 0,02 procenta kosztów wydobycia węgla. Wyliczyliśmy taki całkowity koszt. W skali roku wraz z gminami miedziowymi górnictwo płaci nam około stu milionów zł. Samorządom gmin węglowych przypada około 60 mln. Według biura legislacyjnego rządu 85. Przy czym to nie są pieniądze burmistrza, wójta czy radnych. To pieniądze naszych mieszkańców. Za nie samorząd buduje drogi i utrzymuje szkoły.

 

Dlaczego więc o to tak walczy strona górnicza?

 

By nie płacić. Ot, i co. Mali płacą a duzi tymczasem chcą się wymigać.

 

Co będzie dalej?

 

Teraz było pierwsze czytanie. Przy drugim spodziewam się próby wywrócenia kota ogonem przez któryś z klubów parlamentarnych, bo górnicze związki zawodowe mocno działają. Mam w tej chwili informację, że związkowcy chodzą do prezesa Jarosława Kaczyńskiego i chcą by ich poparł.

 

Nie możecie temu zapobiec?

 

Profesor Kulesza, znany autorytet, wypowiedział się, że jeżeli ta ustawa zostanie w takiej formie przyjęta, to samorządy bezzwłocznie powinny zaskarżyć ją do trybunału konstytucyjnego. Poza tym, chciałem podkreślić, że przy każdej nowelizacji ustawy o prawie geologicznym i górniczym samorządy muszą walczyć o swoje. Systematycznie ogranicza się nasze prawa. I tak nasze wyrażenie zgody na wszelkie działania na terenie gminy często zastępuje się opinią. A ta może być brana pod uwagą, bądź nie. Uważam, że wydawanie koncesji w przypadku eksploatacji powinno należeć do samorządu, bo to dla nas ważne. Musi być uzgodnione i kompatybilne z planem zagospodarowania przestrzennego. Może być taki przypadek, że minister wyda koncesję firmie a urząd gminy będzie musiał poprawiać studium uwarunkować i plan zagospodarowania przestrzennego. To jest czysty horror.

 

A każda zmiana to finanse.

 

Każda zmiana to czas i pieniądze. To jednak nie wszystko. Jeżeli wprowadza się zmiany w eksploatacji podziemia to to skutkuje deformacją powierzchni. Mamy później do czynienia z popękanymi drogami, zdeformowanymi chodnikami i zniszczonymi domami.

 

 

Samorządy dostają jednak tzw. opłaty eksploatacyjne.

 

Mylne jest myślenie, że nam na tym najbardziej zależy. Lepiej czerpać gminie dochody z tytułu podatków od prowadzonej działalności. Łatwiej przyciągnąć przedsiębiorców i dać im duży teren do zagospodarowania. Ci zaś zatrudnią kolejne osoby. Mamy wtedy większe korzyści z tego tytułu. Zresztą opłata eksploatacyjna jest coraz niższa. W tej chwili jest czterokrotnie mniejsza niż była w 2001 roku. Rząd nas zapewniał wtedy, że dochód samorządów z tego tytułu nie ulegnie zmianie. Wcześniej opłata wynosiła 2 procent od kosztów sprzedaży węgla. Z czego 60 % trafiało do samorządów. Natomiast po zmianie ustawy, w wyniku lobbingu górniczego, stawki zmalały o 60 %. I jak mamy wierzyć rządowi? Jak się pozwoli urzędnikowi, to on będzie majstrował.

 

 

 

 

Tadeusz Chrószcz – od 1999 roku przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Gmin Górniczych reprezentującego 4 mln społeczność. Funkcję tę pełni społecznie. Od 16 lat wójt Marklowic.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Don C. 2011-03-28
    20:25:21

    0 0

    Gdyby nie kopalnia w Marklowicach/Mekloł City to wójt Chrószcz nie miałby na wypasiony urząd gminy,przedszkole,salę sportową i wyspę zabaw.Pasał by za to krowy na marklowickich polach.Wójt jest wyjątkowo pazerny na władzę za wszelką cenę.Już jako zastępca prezedenta Wodzisławia wolał podzielić i zniszczyć miasto byle za parę groszy więcej być wójtem.Swoją drogą to ciekawe,że ktoś woli być wójtem niż prezydentem.Jak takie coś nazwać?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 57