zamknij

Wywiady

Jest wiele do zrobienia

- Faktycznie, gdy tu przychodziłem miałem w swoim założeniu i planach raczej rozwój ośrodka a nie regres. Ogólnie w Wodzisławiu sytuacja finansowa nie jest najlepsza i dotyka nie tylko sportu

– mówi Bogdan Bojko, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Centrum” w Wodzisławiu.

 

 

Redakcja: Podobno po redukcji etatów w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, dyrektor zmuszony jest sam kosić trawę na boisku. Prawda to?

 

Bogdan Bojko: Nie do końca. Nie tylko techniczni zostali zwolnieni. Pracę straciło też dwóch pracowników administracji. Łącznie zwolniło się 11 etatów. Faktem jest, że zlikwidowaliśmy brygadę remontową. Co do koszenia boisk – jest to połowiczna prawda. Dyrektor nie kosi, bo się na tym nie zna, ale zdarza się to kierownikowi działu technicznego w sytuacji, gdy brakuje rąk do pracy.

 

11 etatów to bardzo dużo. Jak to przekłada się na funkcjonowanie MOSiR-u?

 

Prace remontowo-naprawcze do tej pory robiliśmy własnymi siłami. Teraz wszystko zlecamy.

 

Pytałam o jakość, bo, i znów powołam się na zasłyszane opinie, boisko przy Bogumińskiej jest, zdaniem niektórych, jak kartoflisko.

 

Faktycznie płytę boiska mamy w stanie gorszym niż w latach poprzednich. Jednak kartoflisko to przesada. Kto tak sądzi to zapraszam – można sprawdzić. Nie wiem czy w sąsiedztwie ktokolwiek ma lepsze warunki, natomiast problemy z płytą wynikają z kilku powodów, m.in. nadmiernej eksploatacji w końcówce rozgrywek w ekstraklasie. Trenerzy prowadzili rabunkową gospodarkę płyty. Stosowali zasadę: po mnie choćby potop. Kolejny powód – to tegoroczna zima. Zbyt wcześnie stopił się śnieg i przyszły mrozy. To bezpośrednio miało wpływ na powstanie tzw. pleśni pośniegowej. To te białe kółka na murawie, które powoli się regenerują. Jak tylko będzie przerwa między rozgrywkami, płyta będzie remontowana.

 

Skoro już o Odrze, to trudno nie wspomnieć sytuacji, w której kibice nazwali pana grabarzem klubu. Jak pan się czuł z tymi oskarżeniami?

 

Przyznam się szczerze, że nie znalazłem uzasadnienia tego stwierdzenia. Trudno tutaj dyskutować z grupą kibiców, którzy swoje niezadowolenie z sytuacji w klubie, przelali na moją osobę. Na pewno nie ja decyduje o organizacji finansowej Odry i poziomie gry.

 

Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że przyszło panu zarządzać MOSiR-em w ciężkich czasach, gdy kondycja sportu ma się nie najlepiej.

 

Takie są czasy. To się dzieje poza nami i nie mamy na nie wpływu. Przykro mi z tego powodu. Faktycznie, gdy tu przychodziłem miałem w swoim założeniu i planach raczej rozwój ośrodka a nie regres. Ogólnie w Wodzisławiu sytuacja finansowa nie jest najlepsza i dotyka nie tylko sportu, ale i innych sfer życia. Mamy taką nadzieję, że to okres przejściowy i kiedyś będzie lepiej.

 

Wodzisław żył zawsze tylko piłką nożną. Czy jest szansa na to, by zainteresować kibiców siatkówką, koszykówką, biegami narciarskimi? Nasi zawodnicy odnoszą sukcesy w tych dziedzinach. Czy te sporty mogą budzić podobne emocje co piłka nożna?

 

Piłka nożna była dominująca w Wodzisławiu i to nie tylko zasługa Odry. Ogólnie na całym Śląsku, o ile nie w Polsce, jest najpopularniejsza. W tej chwili, gdy piłka nożna sportowo jest coraz słabsza, mają szansę na przebicie się i promocję inne dyscypliny. Nie ukrywam że duże znaczenie będzie miało podejście miasta do tego zagadnienia. Jest wiele do zrobienia. Potrzebujemy konsolidacji. Zasada – każdy sobie rzepkę skrobie doprowadzi do tego, że znajdzie w naszym środowisku uzasadnienie kolejna reguła – zgoda buduje a niezgoda rujnuje.

 

Jakie działania podejmujecie, by środowisko sportowe mówiło jednym głosem?

 

Nasze działania polegają głównie na tym, że podzieliliśmy sport na piłkę nożną i inne dyscypliny. W tej pierwszej sferze interesuje nas szkolenie dzieci i młodzieży. A ta druga to pozostałe dyscypliny, ale nie wszystkie. Znając sytuację finansową, chcemy ująć w niej te spoty, których rozwój będzie dla nas priorytetem. Będziemy brali pod uwagę możliwości bazowe, tradycje jak i zainteresowanie młodzieży. Jeżeli uda się nam namówić wszystkie te kluby, to w tym momencie – selekcjonując dyscypliny sportu, będziemy mogli dzieląc środki finansowe realnie na nie wpływać. W znacznie większym stopniu niż do tej pory.

 

Jakie byłyby to dyscypliny?

 

Na pewno siatkówka, która w naszym regionie się rozwija. Bierzemy pod uwagę sporty indywidualne – biegi narciarskie i biathlon. Do tego też dołożymy koszykówkę. Być może boks, który rodzi się w Zawadzie. Myślimy też o szachach – reprezentujących dyscypliny tzw. stacjonarne. Mówię być może, bo nie chcemy niczego tworzyć na siłę. To jest oferta. To jest propozycja. Jeśli zostanie przyjęta przez środowisko, to świetnie, jeśli nie – nic się nie zmieni.

 

Był też pomysł na oddanie boisk w zarządzanie klubom.

 

Tak, kluby są bardzo chętne. Mówią, że będą lepiej zarządzały tymi obiektami niż do tej pory. Miałyby wtedy do dyspozycji te same środki co my, ale z założenia mieliby też pozyskiwać do pracy wolontariuszy. Dzięki temu z zaoszczędzonych pieniędzy mogliby jeszcze inwestować. Jak to się skończy jeszcze nie wiadomo. Jak najbardziej jestem za takim rozwiązaniem. Mam tylko jedną uwagę, wynikającą z doświadczeń Wodzisławia i wielu innych gmin w Polsce. Otóż większość doświadczeń w tym temacie kończy się negatywnie. Obiekty są źle zarządzane a gdy są wyeksploatowane wracają znów w ręce MOSiR-ów.

 

A co z przekształceniem MOSiR-u w spółkę? Był też taki pomysł.

 

MOSiR-y przekształcane są wtedy, gdy samorząd poprzedza ten zabieg dość intensywnym inwestowaniem w infrastrukturę. Wtedy taka spółka realizuje przedsięwzięcie i odzyskuje VAT, który jest równocześnie jej dochodem. Infrastruktura zaś jest kapitałem i podstawą funkcjonowania takiej spółki. MOSiR ma wtedy podstawy ekonomicznego funkcjonowania, bo ma bazę sportową i może zarabiać. Jeśli chodzi o Wodzisław – nie ma perspektyw na budowanie takiej bazy.

 

Czyli zostanie tak jak jest?

 

Myślę, że tak. Może kiedyś będzie budowana hala sportowa, nowy basen, czy rozbudowa stadionu, to wtedy jak najbardziej powrócimy do tematu spółki.

 

Jak będzie wyglądał sport w Wodzisławiu za 10 lat?

 

W tej chwili Wodzisław ma jeden problem, jeśli chodzi o perspektywy rozwoju sportu. Do tej pory nie udało się wypracować strategii rozwoju sportu. Nie chcemy przy biurku tworzyć strategii. Chcemy przeprowadzić konsultacje ze środowiskiem. Ustalić kierunki rozwoju i wyselekcjonować priorytety. Jestem w tym temacie optymistą, bo sytuacja sportowa w mieście jest na tyle nieuporządkowana, że musimy to zrobić. Strategia powstanie może jeszcze w tym roku. A w przyszłym być może zaczniemy ją realizować.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Dziękuję.

 

Rozmawiała Izabela Grela

 

Bogdan Bojko – dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Centrum” w Wodzisławiu od 4 lat, były pracownik UM Rydułtowy w Wydziale Oświaty, Kultury, Sportu i Zdrowia, były dyrektor szkoły w Rydułtowach, nauczyciel wychowania fizycznego, trener sekcji lekkoatletycznej.

 

Ma żonę i dwóch synów.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~ticzer 2011-05-28
    18:53:43

    0 0

    Znów liczne blędy p. redaktor np. nie najlepiej :) Co do samego p. Dyrektora: Dyrektor nie kosi, bo się na tym nie zna - uśmiałem się do łez :) A na zarządzaniu się zna? Ukonczył podyplomówkę z zarządzania ale oświatą. Chyba w Wodzisławiu jest w jakiejś szkole policealnej technik zieleni miejskiej, architektury krajobrazu itp. Może Pan Prezeydent wyśle swojego pracownika na dokształcanie? Starostwo bardzo chętnie szkoli swoich pracowników - nawet dostali ostatnio za to nagrodę :)

    Piłki nożnej lepiej nie ruszać. Niech zaniknie drogą naturalną. Kosztuje wiele pieniędzy a efekty - marne. Całe lata Odra kupowała zawodników z niższych lig, promowała ich i sprzedawała. To świadczy o jakości szkolenia. Jak teraz grają "wychowankowie" - widzimy wszyscy. Stawiałbym na siatkówkę żeńską na wysokim poziomie. Nie kosztuje tyle co kopana, jest na czym oko zawiesić :) chętnie uprawiana w szkołach. Same plusy. Z męskiej - koszykówka: Malik robi dobrą robotę. Tylko potem nie mają gdzie grać. Były roczniki z lat 80-tych: Kobacki, Tomaszewski, Marczyk, Ochodek, Jasiński, Leszczyński, Zajączkiewicz, Anduła, Zieliński. Ekipa na I ligę. Teraz grają po różnych klubach i ligach amatorskich. Gdyby 10 lat lemu była kasa na awans do II ligi z tymi zawodnikami teraz mielibyśmy I ligę z budżetem 500 tys rocznie i walka w play-offach. Tylko dobrego trenera na I ligę.

  • ~odrok 2011-05-31
    21:17:35

    0 0

    W tym mieście nauczyciele są nawet prezydentami i kierownikami Mosiru. A ludzie wykształceni po szkołach nie mają pracy. Brawo, kto tego gostka wybrał na to stanowisko i jeszcze nie wywalił ma mistrza. Jak Bojko nie wie gdzie jest lepsza murawa niż na Odrze, to zapraszamy na obiekty Gosława Jedlownik.

  • ~Don C. 2011-05-31
    22:31:56

    0 0

    Człowieku masz emeryturę,to siedż w chacie i oglądaj "kawa czy herbata" a nie zajmuj się czymś,o czym nie masz bladego pojęcia!Ale w sumie to nie twoja wina,że zamiast kupić viagrę i używać życia,ty wolisz być cieciem na stadionie.To wina prezydenta Kiecy i doktryny miejskiej.Doktryna ta nakazuje,żeby wszystkie ważniejsze miejskie stanowiska były obsadzone przez nauczycieli.A najchętniej emerytowanych nauczycieli.A że nieudacznicy przez 20 lat niszczą już miasto?Widocznie każdemu mongołowi z tym dobrze...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1041