Jesteśmy na etapie prężenia muskułów

Redakcja: Ludzie wychodzą niezadowoleni ze spotkania z wami. Żadna ze stron nie zadeklarowała chęci pomocy mieszkańcom. Nie powiedzieliście jak ten problem rozwiążecie i co jest przyczyną tak wysokich cen za ciepłą wodę.

Dwa miesiące temu rozpoczęliśmy intensywne spotkania z władzami spółdzielni. I skutkiem tego dokonaliśmy przeliczeń, by pomóc spółdzielni w diagnozowaniu problemu. W międzyczasie stało się coś w spółdzielni, proszę mnie nie pytać co, że pojawiły się dość mocne zarzuty pod naszym adresem, związane zapewne z podwyższeniem cen. I teraz rozmowy utknęły w martwym punkcie.

Ile faktycznie kosztuje podgrzanie ciepłej wody? Wyliczenia ciepłowni różnią się od tych przedstawionych przez spółdzielnię.

Wziąłem wartości faktur wystawionych przez ciepłownię w konkretnym budynku, który miał być traktowany jako pilotażowy. I podzieliłem przez zużycie wody. Wyszła mi wartość 48,04 zł. Z materiałów, które dostałem wynika, że spółdzielnia zakładała wzrost o 14 procent a my mieliśmy podwyżki 6 procentowe. To 8 procent różnicy, które mieli do zapłacenia mieszkańcy.

Prezes mówi, że mieszkańcy płacą jedynie za faktury, które wy wystawiliście.

Ja też mam i wiem na jaką kwotę wystawiłem. To jest ten moment, o którym mówiłem wcześniej. Rozmawiamy a każdy okopał się na swoim stanowisku. Jest mocna presja na prezesa. On musi raczej reagować na uwagi członków spółdzielni i im poświęcić więcej czasu. A rozmowy z nami są na dalszym planie. Aczkolwiek nie prowadzi to do rozwiązania problemu.

Co jako ciepłownia proponujecie?

Siąść i porozmawiać. Rzetelnie policzyć i nie opierać się na przyjętych założeniach. Przyjrzeć się temu, co u nas jest jeszcze nie tak, co w spółdzielni jest nie tak. I zdiagnozować te miejsca, gdzie możliwe są jak największe oszczędności.

Złożenie zawiadomienia do prokuratury jest dobrym początkiem rozmów?

Chyba sama pani potrafi odpowiedzieć na to pytanie.

To w takim razie inaczej je sformułuje. Zawiadomienie do prokuratury dotyczy urządzeń nie posiadających legalizacji. Potwierdzi pan, że na takich pracujecie?

To dotyczyło liczników ciepła. Wciągu jednego dnia dotarło do nas pismo o ich udostępnienie i zawiadomienie do prokuratury. Spółdzielnia oczekiwała od nas natychmiastowej reakcji. Tak się nie stało. Co do liczników o takich parametrach cechę legalizacyjną posiada na sobą. Jest to plomba, naklejka, bądź hologram. Na miejscu można to sprawdzić. My posiadamy ogólny certyfikat zgodności liczników.

Zatem czujecie się nie zagrożeni.

Nie da się ukryć, że spółdzielnia trafiła w kilka miejsc, gdzie jest już po okresie legalizacji. Tu muszę uderzyć się w pierś, ale to nie jest coś, co stanowi gro naszych zasobów. Chciałbym, by nasza współpraca polegała na wzajemnym wskazywaniu niedociągnięć. Ze spółdzielnią ROW tak właśnie rozmawiamy.  

Czy to jest możliwe, jeśli tak, to kiedy mieszkańcy będą płacili mniej za ciepłą wodę?

To jest trudne pytanie. Według mnie istnieje taka możliwość, że ceny będą niższe. Muszą jednak to być wspólne działania i spółdzielni i ciepłowni.

Wierzy pan w możliwość takiej współpracy?

Tak. Myślę, że jesteśmy na etapie prężenia muskułów, żeby siąść do stołu rozmów z jak najsilniejszej pozycji. Ale jesteśmy w stanie się dogadać.

Jaka to perspektywa czasowa?

To za trudne pytanie.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Rozmawiała Izabela Grela

Sławomir Kwiatoń – pracuje w Ciepłowni Rydułtowy od 1996 roku. Od kilku lat na stanowisku głównego energetyka.