zamknij

Wywiady

Powinna nastąpić diametralna zmiana naszych przekonań

- Dopiero w trakcie pracy z osobą bezrobotną, wynika czy chce znaleźć zatrudnienie czy nie. Wychodzi to na jaw, gdy dostaje propozycje pracy czy szkolenia. Część wtedy odmawia i zostają wyrejestrowani. A część bierze się na sposób i dostając skierowanie do pracy, pokazuje się potencjalnemu pracodawcy od najgorszej strony

– mówi Anna Słotwińska – Plewka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wodzisławiu.

 

Redakcja: Kogo poszukają obecnie pracodawcy? Jaki pracownik jest najbardziej pożądany na wodzisławskim rynku pracy?

 

Anna Słotwińska – Plewka: Ze zgłoszonych do nas ofert pracy wynika, że wciąż poszukiwani są pracownicy z branży budowlanej i transportowej, czyli tendencje od lat się nie zmieniają. Co roku wiosną poszukiwani są dobrzy pracownicy budowlani, kierowcy i operatorzy sprzętu. Te grupy zawodowe dominują w ofertach pracy, które mamy. Stanowią około 80 % całości. Natomiast jeśli porównamy zapotrzebowanie ze strukturą zarejestrowanych w PUP-ie, to zaobserwujemy duży dysonans. Rozmija się oczekiwanie pracodawców z możliwościami pracowników. Osoby z wyższym wykształceniem mają niewielkie szanse na podjęcie pracy zgodnie ze swoimi kwalifikacjami, bo takich ofert nie ma zbyt wiele. Jest pewna ilość ofert dla osób z biegłą znajomością języków, często zarówno angielskim i niemieckim. Pojawiają się zapytania szkół odnośnie osób, które mogłyby być nauczycielami zawodu a o to, w przypadku fachowców trudno, bo brak im wykształcenia pedagogicznego. Z kolei w handlu nie ma już tak wielu ofert. Tam jest duża fluktuacja, ale jednocześnie jest mniejsza niż kilka lat wcześniej.

 

Czy nie powinniśmy zatem zmienić myślenia i zamiast wybierać studia specjalizować się w określonym zawodzie?

 

To jest najważniejszy problem. Młodzi ludzie w momencie wybierania już szkoły średniej powinni się zastanowić nad kierunkiem własnego wykształcenia. Nie powinno być tak, że wybieramy ciekawy kierunek studiów, tylko ten, który gwarantuje nam w przyszłości zatrudnienie. Truizmem jest powiedzenie, że większe szanse na pracę mają absolwenci kierunków technicznych. Humaniści właściwie są bez szans. Natomiast statystyki pokazują, że jest ich najwięcej.

 

Czym kieruje się młody człowiek przy wyborze szkoły? Nastolatek nie jest chyba w stanie podjąć sam tak odpowiednią decyzję. Czy urząd pracy nie mógłby współpracować w tym zakresie ze szkołami?

 

Jest tak i my to robimy. Mamy 5 doradców. Dwa lata temu robiliśmy badania wśród uczniów szkół średnich i gimnazjów i pytaliśmy czym się kierują wybierając szkołę. Trochę nas przeraziły wyniki. Kierują się tym, gdzie idzie koleżanka, zwracają uwagę czy szkoła jest blisko, często decydują niespełnione ambicje rodziców. W tej sytuacji młodzi ludzie często męczą się na studiach, robiąc je na siłę. Zamiast zostać specjalistami w danym zawodzie, otworzyć własną firmę i być dobrze sytuowani. Tu powinna nastąpić diametralna zmiana naszych przekonań. Zwłaszcza tych, które każą nam ludzi z zawodowym wykształceniem traktować mniej poważnie. Osoba z zawodowym wykształceniem nie jest gorszym pracownikiem ani pracodawcą. Jak widać, są często bardziej przedsiębiorczy niż ludzie z wyższym wykształceniem. Powinna nastąpić polaryzacja zwłaszcza w myśleniu rodziców, którzy nieraz wskazują młodym jaką drogą pójść.

Choć przyznam, że poszukiwani są również dobrzy absolwenci po szkole wyższej. I tu dodam, że bardzo dobrej wyższej uczelni. Znowu zaczyna być ważne co, kto skończył. Czy są to studia dzienne czy zaoczne.

 

Istnieje taki stereotyp, że do urzędu pracy zgłaszają się osoby, które wcale nie zamierzają tej pracy podjąć. Czy to prawda?

 

Jest to w połowie prawda. Dużo złego robią nam przepisy prawa, które każą nam opłacać składki zdrowotne, które nie mają żadnego innego tytułu do ubezpieczenia. Każdy, kto nie może podjąć pracy rejestruje się u  nas, by mieć ubezpieczenie. Są też takie osoby, które z różnych względów nie lubią kalać się pracą. I my szacujemy, że takich osób to około połowa z zarejestrowanych.

 

I nie możecie wyeliminować tych osób, które uchylają się od podjęcia pracy?

 

Nie. My musimy zakładać, że wszyscy, którzy rejestrują się, są tzw. zdolni i gotowi do podjęcia pracy.

 

I to jest fikcja.

 

Nie wiemy tego. Dopiero w trakcie pracy z taką osobą, wynika czy chce znaleźć zatrudnienie czy nie. Wychodzi to wtedy, gdy dostaje propozycje pracy czy szkolenia. Część wtedy odmawia, podając konkretny powód. I wtedy są wyrejestrowani. A część bierze się na sposób i dostając skierowanie do pracy, pokazuje się potencjalnemu pracodawcy od najgorszej strony. Albo mówią, że nie umieją obsługiwać komputera, albo panowie idą na rozmowę kwalifikacyjną pod wpływem alkoholu, a niektóre panie przychodzą z gromadką dzieci. I takie postępowanie na starcie ich dyskwalifikuje, o co zresztą chodzi. A  my nic nie możemy zrobić, bo prawo jest mało elastyczne.

 

Żeby przeciwdziałać bezrobociu trzeba mieć fundusze. A wodzisławski PUP ma ich w tym roku mniej?

 

Ubiegły rok był obfity w środki i dobrze się nam pracowało. Wielu osobom mogliśmy pomóc i to było zauważalne na rynku. Mieliśmy w sumie 15 mln zł. Takie kwoty nigdy wcześniej nie mieliśmy. W 2009 roku kwota przeznaczona na fundusz pracy wynosiła 10 mln. I ta też była odpowiednia.  W tym roku, niestety, znów mamy niewiele więcej niż 5 mln zł. Ta różnica jest już zauważalna. Trzeba było zrobić cięcia we wszystkich programach i długości ich realizacji. Cięcia dotknęły także staże, które skróciliśmy do 3 miesięcy a wcześniej były półroczne. Właściwie wydajemy teraz ostatnie pieniądze, które mieliśmy przeznaczone na staże. Boleję nad tym, że teraz, gdy rejestrują się absolwenci, nie będą mogli korzystać ze staży. A były one efektywną formą szukania pracy, bo umowy podpisywaliśmy tylko z tymi firmami, które gwarantowały dalsze zatrudnienie.  W ubiegłym roku na 1000 staży 500/600 osób znajdowało stałe zatrudnienie. W tym roku szanse na to są trzykrotnie mniejsze. Przy czym okazuje się, że część pracodawców, jeśli nie ma możliwości skorzystania ze stażu, przyjmuje od razu do pracy, bo potrzebuje rąk do pracy. Także analizując statystyki podjęć pracy nie ma takiej dużej różnicy.

 

Wiadomo, że w PUP-ie znalazły pracę osoby, które przydzielono właśnie do realizacji projektów UE. Czy w skutek mniejszej dotacji, będziemy obserwować takie zjawisko jak zwolnienia w samym urzędzie pracy?

 

Nie przewiduję tego. Staramy się tak pracować, by jednak mniejsza kwota dotacji źle nie wpłynęła na ilość ofert pracy. Staram się zachować te osoby, bo są znakomicie przeszkolone i z doświadczeniem. A jak historia wskazuje, kwoty dotacji jakie są nam przydzielane jednego roku są mniejsze a drugiego większe. Niedługo rozpocznie się nowy okres projektowania i być może będzie więcej środków unijnych. A jeśli nawet tak się nie stanie, to mamy wiele do zrobienia w innych działach, więc możliwe jest przekierowanie części pracy na inne zadania. Dużo pracujemy z bezrobotnym i pomagamy w poszukiwaniu ofert pracy. Robimy też dużo kontroli w firmach, które podpisały z nami umowę czy to na staże czy dotacje.

 

Na jakim poziomie obecnie kształtuje się bezrobocie w powiecie wodzisławskim?

 

Jest wyższe o około 300 osób w porównaniu do 2010 roku. I to są te osoby, które nie mogą skorzystać ze staży. Nasz rynek pracy jest raczej stabilny. Obecnie bezrobotnych jest 4960 osób.

 

Jakie są prognozy na przyszłe lata? Czy liczba bezrobotnych będzie stała czy jednak się zmieni?

 

Trudno mówić o prognozach, gdy ma się tak dużo niewiadomych. A jedną z nich jest sytuacja gospodarcza w kraju i na świecie. Te prognozy krajowe nie są dramatyczne. A lokalnemu rynkowi pracy z pewnością pomogłoby powstanie nowych firm. One powstają, ale są to zazwyczaj micro przedsiębiorstwa. Życzyłabym sobie, by pozostały te, które są. To jednak jest odbiciem siły nabywczej nas mieszkańców.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Również dziękuję.

 

 

 

Rozmawiała Izabela Grela

 

 

 

 

Anna Słotwińska – Plewka – pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy od 1993 roku. Najpierw była zastępcą kierownika PUP-u. Od 8 lat jest dyrektor tej instytucji.

W swojej karierze zawodowej pracowała w PSS-ie w Wodzisławiu a wcześniej w Instytucie Nawozów Sztucznych w Puławach jako ekonomista.

Z wykształcenia jest ekonomistką. W Wodzisławiu mieszka od 1982 roku.

 

Jest matką dwóch synów  Jakuba i Michała.

 

Literatura jest jej hobby. Interesuje się życiem politycznym i gospodarczym kraju. Jest miłośniczką kotów.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2011-08-24
    10:27:13

    0 0

    bezrobotni siedzą w domach, kasę biorą, za nic nie płacą i żyją bezstresowo! qrna chata! a tu człowiek musi codziennie do roboty dylać! i jeszcze na ich składki pracować! co za paranoja!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1034