Badania na koronawirusa tylko dla nauczycieli?

Jeszcze nie tak dawno Adam Niedzielski - Minister Zdrowia - zapowiadał badanie przesiewowe pod kątem koronawirusa całej populacji Śląska, Podkarpacia i Małopolski. Teraz jednak rodzą się wątpliwości:

- Jeżeli chodzi o badania przesiewowe, to jest dużo wątpliwości - patrząc choćby na to, co robiły inne państwa europejskie, ale i na opinie ekspertów - co do zasadności robienia takich testów - powiedział minister zdrowia. - Ich jednorazowe przeprowadzenie wydaje się nie spełniać postulatów merytorycznych i nie daje obrazu rzeczywistości. Eksperci, zarówno z rady medycznej przy panu premierze, jak i generalnie eksperci formułujący opinie szerzej w przestrzeni publicznej, te wątpliwości podnoszą - tłumaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową Niedzielski.

Za to pojawił się nowy pomysł. Badaniu mają zostać poddani nauczyciele:

- Zdecydowaliśmy, że będziemy chcieli przeprowadzić pilotaż w odniesieniu do nauczycieli w szkołach. Chcemy, żeby przed pójściem dzieci do szkoły, przynajmniej w tych trzech województwach, sprawdzić bieżący stan zakażenia pośród pedagogów - wyjaśnił minister.

Minister Zdrowia zapowiedział również, że takie testy w pilotażu miałby zostać wykonane tuż przed zakończeniem ferii zimowych.

My o ten pomysł zapytaliśmy przedstawicieli związków zawodowych:

- Każda forma troski o oświatę jest pozytywnie odbierana przez związki zawodowe. Pytanie pozostaje jedynie dlaczego dopiero teraz. Testy na obecność SARS Cov-2 dla wszystkich nauczycieli pozwolą stwierdzić, czy ewentualny powrót do szkoły niesie ryzyko zarażenie uczniów przez nauczycieli. Niestety o ryzyku dla nauczycieli nie mówi już nic. Wyniki najprawdopodobniej wskażą, że niewielki procent nauczycieli jest w tym momencie nosicielem wirusa, ponieważ będzie on wykonany po trzech miesiącach pracy zdalnej a jak spekuluje się bezobjawowi lub skąpo objawowi nosiciele a do tej grupy zaliczono dzieci i młodzież mogą powodować poziomą dystrybucję patogenu - mówi Arkadiusz Gajda z Zarządu TSP NSZZ Solidarność miasta i powiatu Wodzisław Śląski.

Jak podkreśla rozmówca wyniki taki na pewno wymagają głębszej analizy, z podziałem na rodzaj placówek oświatowych, bo szczególnie wysokie ryzyko jest w tych placówkach gdzie najtrudniej o zachowanie reżimu sanitarnego a zarazem tych, w których teraz ciągle przebywają dzieci, czyli na przykład przedszkoli, żłobków.

- Jednorazowy test również nie da nam odpowiedzi, czy po ewentualnym „odmrożeniu” edukacji ponownie nie nastąpi wzrost zachorowań. Dlatego dopiero cykliczność testów pozwoli na śledzenie sytuacji. W planowaniu testów pamiętałbym również o pracownikach administracji i obsługi, którzy również przebywają na trenie placówek oświatowych, o innych grupach zawodowych oraz pozostałych regionach kraju - dodaje związkowiec.

Do deklaracji ministerstwa odnosi się również Grażyna Gdańska - wiceprezes zarządu oddziału międzygminnego ZNP w Wodzisławiu Śląskim:

- Bardzo się cieszymy, że minister deklaruje troskę o nasze zdrowie. Warto byłoby zastanowić się nad rozwiązaniem cykliczności takich testów, szczególnie w odniesieniu to nauczycieli przedszkoli - mówi Grażyna Gdańska.

I dodaje:

- Warto zastanowić się nad finansowaniem tych tetsów. Oczekujemy, że to jednak ministerstwo poniesie koszty testowania nauczycieli.