Co było przyczyną pożaru w Lubomi?

Do pożaru doszło w budynku gospodarczym w Lubomi przy ulicy Jesionowej. 

Na miejsce przybyło osiem zastępów straży pożarnej, w tym 38 strażaków. Z informacji przekazanych przez rzecznika straży pożarnej Jacka Filasa dowiadujemy się, że strażacy przez gęsty dym w pomieszczeniu musieli pracować w maskach tlenowych, a we wnętrzu panowała temperatura 150°C.

- W budynku mieszkało starsze małżeństwo. Z tego co możemy przypuszczać, kobieta zauważyła dym z poddasza, chciała sprawdzić co się dzieje, by wejść do środka musiała wspiąc się po drabinie. Gdy mężczyzna zauważył nieobecność żony zaczął ją szukać. Zauważył dym z poddasza, chciał jej pomóc lecz w środku był gęsty dym - informuje nas sierż. szt. Katarzyna Muszyńska z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.

Całe zdarzenie zauważył mężczyzna, który prowadził prace na polu i to on zalarmował sąsiadów, którzy wezwali służby ratunkowe.

Gdy na miejsce przybyłli strażacy, w środku budynku znaleźli zwłoki kobiety. Mężczyzna w ciężkim stanie został przetransportowany przez lotnicze pogotowie do szpitala.

- Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez urządzenie elektryczne znajdujące się blisko materiałów łatwopalnych, w tym przypadku słomy oraz kukurydzy - dodaje Katarzyna Muszyńska.