Nie tak dawno w sieci pojawił się długi post dotyczący szpitali w Rybniku i Wodzisławiu Śląskim. Autorka tekstu opisuje to, co spotkało jej mamę w tych placówkach. - Nie miała żadnych siniaków ani odleżyn. Mama wraca do domu transportem - w ogóle nie ma z nią kontaktu, na głowie ma siniaki, na oczach krwiaki. Do tego odleżyny 1 stopnia – opisuje. Dalsza lektura jest równie wstrząsająca. Co na to obie lecznice? Są oburzone postem.
Pani Grażyna z Rybnika (nazwisko znane redakcji) opublikowała 24 sierpnia długi post na Facebooku. Zwierza się znajomym, co spotkało jej mamę – Stanisławę w rybnickim i wodzisławskim szpitalu. Pod postem pojawiły się też zdjęcia pani Stanisławy (nazwisko znane redakcji), których ze względu na jej dobro nie publikujemy.
- 30 lipca 2020 - moja chora na chorobę Alzheimera. Matka zostaje przetransportowana do szpitala w Orzepowicach z rozpoznaniem średniego zatoru płuc. Podczas zabierania mamy z domu w mieszkaniu był obecny proboszcz z parafii w Niedobczycach, moja córka, sąsiadka, sąsiad, moja siostra i ja. Widzieliśmy wszyscy, w jakim stanie jest mama. Nie miała żadnych siniaków ani odleżyn – tak rozpoczyna swój tekst autorka posta.
Jak dodaje, pani Stanisława wróciła do domu 8 sierpnia. Nie było z nią kontaktu, na głowie miała siniaki, na oczach krwiaki. Do tego odleżyny 1 stopnia.
- Na wypisie ze szpitala ktoś napisał, że krwiaki i siniaki powstały w domu. Wezwaliśmy policję - stwierdzili, że to niska szkodliwość społeczna i nic nie mogą zrobić. Dzielnicowy, do którego pojechałyśmy powiedział podobnie. Za ich poradą skierowaliśmy sprawę do prokuratury – czytamy.
Dzień po wypisaniu ze szpitala z powodu kaszlu i gorączki córka pani Stanisławy zadzwoniła do przychodni całodobowej - wypisano antybiotyk i zlecono wizytę domową.
- 10 sierpnia przyszła Lekarka z przychodni - stwiedziła prawdopodobne zapalenie płuc i przepisała 2 antybiotyk. Bilans pobytu w tym szpitalu to krwiaki, siniaki i pogorszenie stanu mojej Matki. Byliśmy bezsilni ponieważ żadne służby nie chciały nam pomóc i wyciągnąć konsekwencji wobec odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. W piątek 14 sierpnia zamówiłam wizytę domową - pani doktor - uznała, że stan matki się pogarsza i konieczny jest transport do szpitala – pisze pani Grażyna.
Podkreśla, że prawdziwe problemy dopiero nadchodziły.
Jak się dowiadujemy, 14 sierpnia starsza kobieta została przewieziona do szpitala w Wodzisławiu Śląskim.
- Zadzwoniliśmy o godzinie 18 - poinformowano nas, że mama jest diagnozowana i mamy zadzwonić rano. 15 sierpnia rano dzwonimy i co? Początkowo pracownicy szpitala w Wodzisławiu Śląskim twierdzili, że mama została dzień wcześniej przetransportowana do domu. O godzinie 19:15 - gdzie następnego dnia rano w mieszkaniu jej dalej nie było! - dowiadujemy się od rybniczanki.
Jak dodaje, po naciskach personel sprawdził wszystko dokładnie. Okazało się, że przetransportowali ją do jednoimiennego szpitala w Raciborzu z powodu potwierdzonego zakażenia koronawirusem.
- Od początku nie chciało nam się w to wierzyć - ja cały tydzień opiekowałam się mamą i nie mam żadnych objawów, z kolei mój ojciec ma wycięte pół płuca i również nic mu się nie działo. Jak się potem okazało pacjentka, u której wykryto koronawirusa urodziła się 10.02.1954, a data urodzenia mojej Matki to 25.02.1945. Drobna pomyłka? - pyta retorycznie pani Grażyna.
- Wyszło na to, że wypisali do domu osobę zarażoną koronawirusem o podobnym nazwisku i dacie urodzenia (to nic, że między paniami jest 10 lat różnicy), a moją zdrową matkę wysłali do szpitala zakaźnego. Przez 3 dni nie mogliśmy się doprosić wykonania testów - jeden z lekarzy na podstawie tomografii płuc stwierdził od razu, że to raczej nie COVID-19 – dodaje autorka postu.
Jak się dowiadujemy, ostatecznie 19 sierpnia udało się zrobić wymaz pani Stanisławie, a 21 sierpnia potwierdzono brak zakażenia.
- Jedynym pozytywnym aspektem tego całego zdarzenia jest opieka nad mamą w szpitalu w Raciborzu - tam faktycznie pracują lekarze z powołania. Ale to co przeżyliśmy z rodziną - przez 5 dni martwiąc się o to, żeby nikogo nie zarazić wiemy tylko my. Jesteśmy załamani całą sytuacją i przede wszystkim sposobem traktowania ludzi w szpitalach w naszej okolicy. Dlatego postanowiliśmy się podzielić tą historią – czytamy.
Post rybniczanki udostępniło 2,6 tys. osób – to sporo. Komunikat Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 Rybniku w tej sprawie jest więc jak najbardziej konieczny, tym bardziej, że tyle osób zdołało do tej pory powielić informację bez głosu drugiej strony.
- Z oczywistych przesłanek nie mogę opisywać stanu zdrowia tej Pacjentki, jednakże potwierdzam iż taka osoba była hospitalizowana w naszym Szpitalu z powodu bezpośredniego zagrożenia życia. U Pacjentki podczas pobytu w Szpitalu nie miał miejsca żaden incydent związany z upadkiem, podawano jej (ze wskazań medycznych) lek na obniżenie krzepliwości, po którym mogą wystąpić tego typu wybroczyny – wyjaśnia Michał Sieroń, rzecznik prasowy WSS nr 3.
Jak dodaje, po ich ujawnieniu (3 dni od daty przyjęcia na oddział) lekarze kontaktowali się z rodziną, która potwierdziła fakt osunięcia się tej pacjentki w domu - przed przyjęciem do szpitala (co jest odnotowane w historii choroby).
- W całym okresie leczenia rodzina Pacjentki była informowana o stanie zdrowia, po ustabilizowaniu przekazana pod opiekę rodziny. Do dnia dzisiejszego nie wpłynęła żadna pisemna skarga na opiekę w Szpitalu, również nie ma żadnych wniosków z Prokuratury. Tak więc nie mogę absolutnie zgodzić się opisem zamieszczonym przez rodzinę na Facebooku i stanowczo protestuję przeciwko takiemu przedstawianiu procesu leczenia w naszym Szpitalu – mówi stanowczo Michał Sieroń.
Nasz rozmówca podkreśla, że przez cały okres pobytu w szpitalu, pacjentka była leczona zgodnie z najlepsza wiedzą i zaangażowaniem personelu, zaś sam personel był bardzo szczęśliwy z faktu uratowania życia tej kobiety.
Wodzisławski szpital opublikował specjalne oświadczenie w tej sprawie:
Dyrekcji Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. dotyczące opublikowanych w mediach społecznościowych nieprawdziwych informacji na temat działalności Szpitala w Wodzisławiu Śl.
Pacjentka przyjęta w Izbie Przyjęć Szpitala w Wodzisławiu Śląskim w dniu 14.08.2020 r o godz. 10:58, poddana została diagnostyce, w tym m.in. w kierunku SARS-CoV-2. Zewnętrzne laboratorium diagnostyczne (wpisane na listę Ministerstwa Zdrowia i posiadające kontrakt z NFZ) po wykonaniu badania przekazało wynik pacjentki (pozytywny). Z uwagi na występujące objawy chorobowe oraz pozytywny wynik potwierdzający obecność koronawirusa SARS-CoV-2 pacjentkę przekazano niezwłocznie, tj. w dniu 14.08.2020 r. o godz. 19:11 do Szpitala Zakaźnego (jednoimiennego) w Raciborzu, po wcześniejszym ustaleniu przyjęcia z lekarzem dyżurnym tego Szpitala.
Pacjentka została przewieziona transportem specjalistycznym (transport COVID). Zgodnie z procedurami pacjent przy takim przekazaniu przewożony jest z kartą informacyjną z Izby Przyjęć oraz wydrukowanym wynikiem potwierdzającym obecność koronawirusa SARS-CoV-2. Dokumenty te są weryfikowane także w Szpitalu jednoimiennym. Zgłoszeń o sugerowanej pomyłce dotyczącej przekazania wyników innego pacjenta nie było.
Wynik badania w kierunku SARS-Cov-2 został przekazany do PPZOZ przez zewnętrzne laboratorium diagnostyczne za pośrednictwem bezpiecznej platformy elektronicznej, zgodnie z zawartą umową. Treść wyniku badania ani dokumentacja medyczna prowadzona w PPZOZ nie zawierają żadnych błędów w danych pacjentki, w tym w jej dacie urodzenia.
Podkreślić należy, że zarówno w dniu 14.08.2020 r. jak i w dniach poprzednich w Izbie Przyjęć Szpitala w Wodzisławiu Śląskim nie udzielano świadczeń zdrowotnych żadnej pacjentce urodzonej w dniu 10.02.1954 r. co neguje opisaną w portalu społecznościowym sugestię pomylenia wyników.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Radlin: będzie głośno. JSW ostrzega
6485I sesja RM nowej kadencji: ślubowali radni oraz prezydent. Jest nowy przewodniczący RM
6458Rydułtowy: potrącenie dziecka na strefie gospodarczej
6300Radlin: dachowanie na ul. Cmentarnej. 74-latek trafił do szpitala
5576I sesja Rady Powiatu za nami. Leszek Bizoń nadal Starostą Wodzisławskim
4224Mamy cząstkowe wyniki! Kto wygrywa w Wodzisławiu Śląskim?
+94 / -53Oficjalnie: Mieczysław Kieca wygrywa wybory w Wodzisławiu Śląskim
+63 / -42Wypadł z drogi i zawisł na barierkach. Miał 3 promile...
+20 / -0Policja wyjaśnia okoliczności śmiertelnego wypadku. Są wstępne ustalenia
+23 / -4Reanimacja pasażera w Rydułtowach. Policja przekazała szczegóły
+17 / -2Kolizja na ul. Grodzisko. Kierujący BMW jechał za szybko
1ZUS skontrolował zwolnienia lekarskie. W Śląskiem wstrzymano świadczenia na kwotę 1,7 mln złotych
1Znamy kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Kto startuje z naszego okręgu?
1Rydułtowy: potrącenie dziecka na strefie gospodarczej
1Niebezpiecznie na "Trzech Wzgórzach". 11-latek doprowadził do zderzenia
1Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Paweł Tendera 2020-09-01
20:10:08
Oburzone? Mam kolejną podobną historię świadczącą o arogancji jednego z lekarzy prowadzących na oddziale geriatrycznym w Rydułtowach. Brak dostępu do informacji (pomimo podpisanego oświadczenia), brak możliwości wejścia na oddział bo COVID, a słyszymy że z naszym bliskim sytuacja się pogarsza przez rozmowę z nim poprzez telefon komórkowy. W takiej sytuacji lekarze czują się bezkarni. Lekarz odprawił mnie ze słowami wykrzyczanymi przez słuchawkę "wasze niedoczekanie jeżeli liczycie na opis leczenia przed dostaniem wypisu" - rzucenie słuchawką. Następny telefon "dzwonić między 13:00 a 15:00!" Niestety stan się pogorszył po 15:00 i nie dożył 13:00 następnego dnia.
Wszystkie rozmowy z owym lekarzem mam nagrane.
A lekarze są oburzeni wpisem? Jak ja wam współczuję.
~pietruch 2020-09-02
11:09:49
Leczyć się w szpitalu teraz to katastrofa a wcześniej nie było lepiej. Jak słyszę, że służba zdrowia strajkuje to szlag mnie trafia. Nasze pieniądze ZUS ściąga, oni je dostają czy robią czy nie robią, byle przyjdą.
~PimpaLesna 2020-09-02
12:08:26
@pietruch - ale ty nieogarniety jestes, szpitale nie dostaja "naszych" pieniedzy, szpitale dostaja to co skapnie z panskich stolow ZUS i NFZ, tam tez sa koryta ktore musza byc napelnione.
~pietruch 2020-09-02
13:00:42
~PimpaLesna no tak ZUS i NFZ drukują te pieniądze :)
~PimpaLesna 2020-09-02
14:52:45
@pietruch - nie drukuja tylko przezeraja, ciemniaku.
~Agnieszka Michalska 2020-09-05
15:36:34
Szpital w Rydułtowach negatywnie bardzo sławny!!!! W maju beszczelnemu Ordynatorowi odziału wewnetrznego który nie chcial mi udzielić informacji co z Mężem I co jest powodem zaniedbań Męża na oddziale wewnetrznym odpowiedział ze nie chce mu sie rozmawiac mam isc do odsob wyrzej postawionych !!!!Maż przez zaniedbanie wylądował na Oiom w Bielsku Białej , nastepnie był szpital w Piekarach oraz Reptach(3 miesiace gehenny).Sprawa w prokuraturze !!!!!!! OBY TEN SZPITAL ZAMKNELI JAK NAJSZYBCIEJ A WINNI PONIESI NAJSUROWSZE KARY BO NAWET NA SŁOWO PRZEPRASZAM ICH NIE STAĆ!!!!