zamknij

Wiadomości

Ale jaja, czyli pisanki jak malowane

2012-04-07, Autor: igra
Antoni Kot, pracownik jednej ze stacji diagnostycznych w Wodzisławiu ma niecodzienne hobby. Ze strusich jaj robi prawdziwe cudeńka, które wzbudzają zachwyt na całym świecie.

Reklama

Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkowo pięć lat temu. - Kolega z pracy zamówił kilka wydmuszek ze strusich jaj i wysłał aż w Bieszczady, żeby ktoś mu je pomalował – opowiada Antoni Kot. Niestety wróciły po części zniszczone, bo nikt nie wiedział, jak się do nich zabrać.

- Jaja strusie pokryte są powłoką, która uniemożliwia położenie farb. Wystarczy jednak skorupę zamoczyć w kwasie, by nakładać dowolne wzory. Ale nie za długo, bo po pierwszym jaju to został mi tylko proszek – opowiada.

 

Tak właśnie powstały pierwsze strusie pisanki. Był to zarazem zalążek pasji na długie lata. Warsztat obróbki jaj powstał w garażu. Co wartościowsze wydmuszki z jaj strusich wyławia w internecie i kupuje. I maluje. Gdy jednak farby okazały się w ruch poszło wiertło dentystyczne. Na twardych skorupach powstają portrety, abstrakcyjne wzory, fragmenty architektury znanych miejsc. Pasjonat sam opracował nawet technikę rzeźbienia strusich jaj. – Używam do tego wierteł dentystycznych. Potem pisankę pokrywam farbą w jednym kolorze np. złotym. Kiedy wyschnie nakładam czarny kolor i wycieram. Na złotym tle pozostają tylko czarne kontury – opowiada o swojej technice zdobienia.

 

 

Sam stworzył też różnego rodzaju chwytaki do sporych rozmiarów jaj. Na twardych skorupach powstają portrety, abstrakcyjne wzory, fragmenty architektury znanych miejsc.

 

Nie dziwi więc, że jaja jako prezent okolicznościowych sprzedają się jak ciepłe bułeczki. A praca jest żmudna. Jedno jajko dekorowane jest na tysiące sposobów, wielowarstwowo przez 2 tygodnie. Powstają nawet takie których podstawą jest połówka innej skorupki. Ażurowe, kolorowe, prawdziwe dzieła sztuki doceniane w ogólnopolskich konkursach w Gliwicach czy Warszawie. – Zamawiają je u mnie ludzie i na prezent urodzinowy, i na Walentynki – opowiada artysta.

 

Takie jaja trafiły do Brukseli do Jerzego Buzka, Francji, Anglii a nawet Stanów Zjednoczonych.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Rychu 2012-04-07
    00:51:13

    0 0

    Czego to się człowiek nie dowie o diagnoście ze stacji za drogą :-)
    Bardzo fajne hobby.
    I pisanki na Euro też super pomysł - przecież i tak inne drużyny nas zrobią w jajo...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1110