zamknij

Wiadomości

Czasem myślę, że otaczają mnie anioły

2011-04-24, Autor: ig
Mówi wodzisławianka, która dostała szansę na drugie życie. A to wszystko dzięki ludzkiej dobroci.

Reklama

 

Olga Grzebełek z Wodzisławia miała 20 lat, gdy zachorowała na cukrzycę. Lekarze stwierdzili, że to złośliwa odmiana choroby. Poczyniła już takie spustoszenia w jej organizmie, że wskutek miażdżycy amputowano jej lewą nogę. Prawą udało się uratować, kosztem czterech palców. W rękach też pojawiły się zmiany. - Całe szczęście udało się palce uratować. Wizyty u chirurga są częste, nawet co 2 tygodnie. Lekarz oczyści rany i znów jest spokój – mówi Olga Grzebełek.

 

Od czterech lat jest dializowana w Zabrzu. 4 razy w tygodniu. Każda kuracja mocno osłabia organizm. Lekarze wysiłek przy dializie porównują do zrzucenia przez zdrowego człowieka 4 ton węgla.

 

Sporym utrudnieniem było dla niej życie na wózku. To wykluczyło ją ze społeczeństwa, choć przyznaje, że w kierunku likwidacji barier sporo już poczyniono. Rozpoczęła więc zbiórkę na protezę nogi. Potrzebowała 55 tysięcy. Nadspodziewanie szybko, bo po półtora roku, udało się tą kwotę zebrać. Pomogła Fundacja Anny Dymnej „Nie jesteś sam”. - Wiem, że pomogli mi wodzisławianie. I wielu innych dobrych ludzi. Czasem myślę, że otaczają mnie anioły, które mnie wspierają. Nie chcę narzekać, bo każdy człowiek ma problemy. Chcę podziękować z całego serca. Całemu światu, bo takie wielu ludzi mi pomogło – mówi 39-letnia wodzisławianka.

 

 

To nie pierwsza pomoc jaką otrzymała. Kiedy drogą pantoflową pochodzący z Polski lekarze mieszkający w Niemczech dowiedzieli się o jej kłopotach, zafundowali jej kurację przeciwmiażdżycową. Rocznie to koszt 6 tysięcy zł. - Jeżeli bym ją przerwała, to straciłabym drugą nogę. A oni sami od siebie mi pomagają. I jak tu nie być wdzięcznym? – mówi Olga.

 

Odkąd ma protezę nogi rozpoczęła nowy etap w swoim życiu. Zawsze uśmiechnięta, teraz każdy dzień przyjmuje jak kolejny dar. Fajnie na nowo się narodzić. Teraz rozumiem dzieci, które uczą się chodzić. Mam częściowy zanik mięśni – to było nieuniknione, ale już samo to, że mogę wstać i podejść do okna jest dla mnie cudem – mówi Olga Grzebełek.

 

 

Choroba nie pozbawiła jej marzeń. Jazda samochodem i praca społeczna w poradni rehabilitacyjnej wciąż pozostają poza zasięgiem. To determinuje ją do ciężkiej pracy nad sobą. Codziennie ćwiczy z ciężarkami. Uczy się chodzić w nowej protezie. - To nie jest tak, że zakłada się protezę i biegnie. Kikut nogi musi się do niej przyzwyczaić. A ona waży 2,5 kg. Moim pierwszym sukcesem jest to, że zeszłam i weszłam po schodach. Wyszłam na podwórko w słoneczny dzień. Dla takich chwil warto żyć – mówi.

 

I zapewnia, że będzie robić absolutnie wszystko, by to co możliwe w jej życiu stało się rzeczywiste.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1140