zamknij

Wiadomości

Jednym wydają się obrzydliwe, ona widzi w nich piękno

2021-08-07, Autor: Aleksandra Bienias

Mieszkanka Radlina II - Basia Błędowska - z zapałem fotografuje. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jej bohaterowie.  Zresztą zobaczcie sami!

Reklama

Aleksandra Bienias: Basiu od wielu tygodni obserwuję Twoje fotografie i nie mogę nadziwić się głównym bohaterom. Przekonałaś mnie, że robaki mogą być piękne. Skąd pomysł na takich oryginalnych bohaterów?

Basia Błędowska: Dziękuję. Bardzo się cieszę, że zdjęcia się podobają. Zdaję sobie sprawę z tego, że oglądając niektóre z nich, reakcje mogą być różne. Od zachwytu po nawet wstręt. Jednak z tym drugim spotykam się bardzo rzadko. Mimo że czasem mój bohater nie reprezentuje kanonów piękna to jest w nim coś intrygującego, co docenia każdy. Jednak ta wyjątkowość i piękno są widoczne dopiero w powiększeniu. Właśnie stąd wzięło się moje zainteresowanie fotografią makro. Na początku sama chciałam zaspokoić swoją ciekawość. Zobaczyć z bliska skrzydła owadów, odnóża pająków, spojrzeć w oczy jaszczurce czy podziwiać czułki chrząszcza. Z czasem zaczęłam udostępniać swoje zdjęcia wśród znajomych na FB. Chciałam pokazać to, co na pierwszy rzut oka nie jest widoczne, żeby mogli zobaczyć to, co ja widzę. Nie tylko robaki czy owady mnie fascynują. Fotografuję również rośliny, kwiaty, wszystko to, co ma ciekawą fakturę lub kształt. Staram się pokazywać to w efektowny sposób, aby zachwycało, skłaniało do refleksji i  zadawania pytań. Ale nie tylko fotografia makro. Jak nie patrzę pod nogi w poszukiwaniu robaczków, to bujam w obłokach.  Niebo i chmury to jest coś równie ekscytującego. Zawsze znajdzie się coś ciekawego, żeby to uwiecznić.  

bbb

AB: Czy owad, robak jest wymagającym obiektem fotografii? Co stanowi dla Ciebie wyzwanie ?

Basia Błędowska: Zdecydowanie tak. Każde żywe stworzenie, do którego trzeba podejść na bardzo bliską odległość, reaguje często ucieczką, co niestety nie pomaga. Nie mam typowego obiektywu do zdjęć makro. Kiedyś kupiłam pierścienie pośrednie, które mocuje się do obiektywu. Na razie mi wystarczają, choć nie ukrywam, że obiektyw do makro też mi się marzy. Zatem wyzwanie to podejść na tyle blisko i na tyle spokojnie, żeby nie przeszkodzić w tym co właśnie robi i aby go nie spłoszyć. A jak można się domyślić, podejść do jaszczurki, ważki czy motyla czasem graniczy z cudem. Często nie mam za dużo czasu żeby zrobić dobre zdjęcie i kończy się na tym, że mój bohater zwyczajnie ucieka. Ale to w ogóle mnie nie zniechęca, wiem że szybciej czy później znowu go spotkam. 

AB: Które zdjęcie cenisz najbardziej i dlaczego?

Basia Błędowska: Każde zdjęcie jest dla mnie cenne i wyjątkowe. Mam naprawdę sporą kolekcję. Jeśli musiałabym wybrać, to byłoby to zdjęcie jaszczurki zwinki. W zeszłym roku spotkałam ją w ogródku. A z racji braku obiektywu makro, o czym wspominałam, musiałam do niej podejść bardzo blisko. Skradałam się dość długo, a ona stała i jakby czekała na mnie, co było ogromnym zaskoczeniem. Podeszłam na odległość około 10 cm, może i mniej, a ona nadal się nie ruszyła. Udało mi się zrobić wtedy kilka bardzo fajnych zdjęć. Było to ogromne przeżycie być tak blisko niej. Skończyłam robić zdjęcia wtedy dopiero uciekła… a może zwyczajnie stwierdziła, że sesję u mnie ma już zaliczoną.

AB: Gdzie i o której najczęściej fotografujesz?

Basia Błędowska: Dla mnie nie ma znaczenia godzina. Jeśli mam czas to wychodzę. Jednak przeważnie są to godziny popołudniowe i najczęściej blisko mojego domu. Choć zdarzyło mi się kilka razy pojechać w plener, to generalnie ogródek jest takim miejscem, gdzie  najczęściej robię zdjęcia.

 

AB: Czy świadomie wybierasz bohaterów swoich zdjęć? Szukasz ich? Czy jest to raczej przypadkowe i spontaniczne?

Basia Błędowska: Czasem to kwestia przypadku a czasem zaplanowane działanie. Często wychodząc z domu z aparatem nie wiem co mi się trafi. Uważnie się rozglądam i obserwuję otoczenie. Wypatruję najmniejszych ruchów i czekam. Czasem wracam szybko do domu po aparat bo akurat zauważę coś interesującego. Niektóre robaczki czy owady mają swoje miejsce w ogródku. Więc wiem gdzie którego mam szukać. A jeśli po raz setny spotykam mrówkę, konika polnego czy motyla zawsze robię zdjęcie. Bo mimo tego, że bohater ten sam każde zdjęcie jest inne i ma swój urok.  

AB: Co o Twojej pasji i Twoich zdjęciach mówią najbliżsi i przyjaciele?

Basia Błędowska: Na początku domownicy byli chyba nieco zdezorientowani co ja tam robię w tej trawie.  Teraz to już taka norma, że widzą mnie z aparatem wpatrującą się w krzaki w dziwnych pozycjach, bo niestety czasem muszę się trochę nagimnastykować. Pokazując im zdjęcia są pod wrażeniem szczegółów jakie mogą zobaczyć z bliska. Od jakiegoś czasu dzielę się swoimi zdjęciami wśród znajomych na fb, o czym już mówiłam, i zawsze spotykam się z pozytywnym odbiorem i miłymi słowami uznania. Często otrzymuje od nich zdjęcia tego co im udało się sfotografować. Wtedy mam poczucie niepohamowanej radości, że dzięki mnie na chwilę się zatrzymali, pomyśleli o mnie, zrobili zdjęcie i wysłali do mnie. Kapitalne uczucie. Więc wydaje mi się, że zarówno rodzina, znajomy i przyjaciele w bardzo fajny sposób dają mi odczuć, że to co robię bardzo im się podoba. A to dodatkowo napędza mnie do działania i niesamowicie motywuje. Jest jeszcze coś… od dwóch lat moja córka również interesuje się fotografią makro. I jestem przeszczęśliwa, że możemy ten czas spędzić razem wymieniając się spostrzeżeniami. Jej zdjęcia są coraz lepsze i już teraz może się pochwalić wieloma świetnymi ujęciami. 

AB: Czy jest jakieś zdjęcie, jakiś owad, na którego czekasz? Takie „marzenie fotografa”?

Basia Błędowska: Nie, nie czekam. Cieszę się tym, co udało mi się dotąd sfotografować. Wydaje mi się, że jeśli czekałabym na coś konkretnego, nie miałabym takiej wielkiej frajdy z tego co robię i może coś interesującego przeszło by mi koło nosa. Choć ostatnio pomyślałam, że fajnie byłoby sfotografować ważkę. I za godzinę już robiłam jej zdjęcie. Więc może tak to działa.                                                                     

AB: Czy poza fotografią w życiu realizujesz inne pasje, wyzwania? Czy są one równie oryginalne?

Basia Błędowska: Jestem osobą kreatywną i nie lubię się nudzić. Intensywnie szukam czegoś nowego. Miałam już przygodę min. z decoupage i string art. Czasem do tego wracam. Jakiś czas temu zaczęłam rysować. Zobaczyłam w necie mandale o tematyce zwierzęcej. Spróbowałam i udało się. Efekt mnie zaskoczył. Lubię  podejmować działania, które wiążą się z wyobraźnią, zręcznością i przede wszystkim z dobrą zabawą. Dlatego przy okazji Świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy własnoręcznie robię dekoracje i ozdoby. Lubię patrząc na nie wiedzieć, że są moje. Jeśli widzę zadowalające efekty swoich działań motywuje mnie to do dalszej pracy. A jeśli mimo prób coś nie bardzo mi wychodzi rzucam się w wir czegoś nowego.

basia

Oceń publikację: + 1 + 15 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Grzegorz Matla 2021-08-07
    13:38:31

    2 3

    Ładnie...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1144