Pretensje o sygnalizację na skrzyżowaniu w Rydułtowach. Newy: Nic się nie da zrobić

- Czy rzeczywiście nic się nie da zrobić z aktualną sygnalizacją na skrzyżowaniu? - pytał burmistrz Kornelię Newy na sesji Rady Miasta Rydułtowy radny Wojciech Koźlik. Nawiązywał do artykułu w „Nowinach Wodzisławskich”, z którego wynikało, że mimo różnych prób upłynnienia ruchu skrzyżowanie wciąż się korkuje. - Skrzyżowanie na rynku jest przedmiotem naszej troski od dłuższego czasu, ale prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy nic z istniejącą sygnalizacją zrobić nie można, by poprawiła przepustowość. Wiemy, że aby to zmienić, to trzeba przebudować całe skrzyżowanie. Myśmy nawet zgłosili Powiatowemu Zarządowi Dróg zgłosili udział finansowy, ale PZD na dziś pieniędzy nie ma. Myślę, że przebudowa tego skrzyżowania będzie w gestii następnej kadencji rady, bo w ciągu tych miesięcy, które zostały Powiatowy Zarząd Dróg na pewno nie zrealizuje tej inwestycji – odpadła burmistrz Kornelia Newy.

Jak wygląda sytuacja na skrzyżowaniu? Przecinają się na nim drogi powiatowe 5024 S (ulice Romualda Traugutta i Plebiscytowa) i 5025 S (ulica gen. Józefa Bema) z drogą gminną (ulica Ofiar Terroru). Ruchem steruje sygnalizacja świetlna działająca na bazie projektu stałej organizacji ruchu zatwierdzonego przez starostę wodzisławskiego w lipcu 2015 r.

- Zatwierdzenie zostało poprzedzone szczegółowymi pomiarami ruchu oraz symulacjami działania sygnalizacji, na podstawie których ustalono optymalne parametry jej programu. Z pomiarów wynika, że natężenie na skrzyżowaniu w dzień roboczy w godz. od 5.00 do 21.00 wynosi około 19 000 pojazdów rzeczywistych, co przy istniejących parametrach geometrycznych poszczególnych wlotów powoduje, że w godzinach szczytu popołudniowego, pomiędzy 14.00 a 15.00, kiedy zmianę kończy między innymi pobliska kopalnia, skrzyżowanie funkcjonuje na granicy przepustowości – wyjaśnia Arkadiusz Łuszczak, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.

Naczelnik potwierdza jednocześnie słowa burmistrz Rydułtów co do wydajności sygnalizacji. - Niestety przeprowadzone obliczenia i symulacje jednoznacznie wskazują, że przy obecnym ukształtowaniu geometrycznym skrzyżowania jakakolwiek zmiana programu nie poprawi w godzinach szczytu płynności ruchu. Przy tak dużym natężeniu nie jest bowiem możliwe, by pojazdy opuściły skrzyżowanie podczas trwania jednego cyklu pracy sygnalizacji bez nadmiernych strat czasu. Poza godzinami szczytu na skrzyżowaniu ruch odbywa się w miarę płynnie i nie tworzą się nadmierne kolejki. - mówi Arkadiusz Łuszczak.

Jego zdaniem sytuację poprawiłaby przebudowa skrzyżowania polegająca na skróceniu drogi i czasu wyjazdu samochodów ze skrzyżowania. - Wymagałoby to zmiany lokalizacji wszystkich masztów sygnalizacji, a także wymiany całego okablowania oraz przesunięcia przejść dla pieszych w kierunku środka skrzyżowania. Należałoby również wydłużyć pasy do skrętu w lewo na ulicach Romualda Traugutta i Ofiar Terroru, co wymagałoby gruntownej przebudowy tych ulic na odcinku około 100 m – mówi naczelnik. Dodaje, że dla zwiększenia bezpieczeństwa i płynności ruchu poza godzinami szczytu można również zmienić sposób działania sygnalizacji wprowadzając sygnalizację akomodacyjną, czyli uzależniającą swoje działanie w zależności od natężenia ruchu drogowego na poszczególnych wlotach oraz system detekcji pojazdów za pomocą kamer lub pętli indukcyjnych zainstalowanych w nawierzchni. Biorąc pod uwagę zakres prac koszt takiej przebudowy może wynieść kilkaset tysięcy złotych.

Arkadiusz Łuszczak zwraca przy tym uwagę, że nawet te wszystkie przeróbki nie zagwarantują całkowitej płynności w godzinach szczytu.

 

 

Czy macie inny pomysł na rozwiązanie problemu korków na newralgicznym skrzyżowaniu w Rydyłtowach? Piszcie w komentarzach.