zamknij

Wiadomości

Wodzisław: chciał pozbyć się psa, więc przywiązał go do drzewa

2011-08-16, Autor: igra
Takich historii jest co niemiara. Porzucone, zaniedbane, nieszczęśliwe. Tak można opisać psy, które trafiają do Służb Komunalnych Miasta, bo ich właściciele nie chcieli się nimi już opiekować. Lista znalezionych czworonogów na terenie miasta jest coraz dłuższa. Raz po raz Straż Miejska przyjeżdża z kolejnym zwierzakiem. A sposoby, w jaki właściciele pozbywają się psów, mrożą krew w żyłach.

Reklama

Do dziś pracownicy Służb Komunalnych Miasta pamiętają psa, którego Straż Miejska podczas patrolu znalazła na Balatonie. Jego właściciel chciał skutecznie się go pozbyć, więc przywiązał czworonoga do drzewa krótkim sznurkiem. Pies tak długo się miotał, aż z podduszenia zabrakło mu sił. W ostatnim momencie znaleźli go patrolujący teren strażnicy.

 

Pies, jak każdy bezpański znaleziony na terenie miasta, trafił do SKM. Tu podobnych psich historii jest bez liku. Nie ma znaczenia czy jest rasowy, czy podwórkowy kundel. – Pamiętam jak trafił do nas rasowy owczarek niemiecki. Kiedy zbadał go weterynarz, okazało się, że ma guza na kręgosłupie. Choroby nie dało się wyleczyć, więc ktoś go porzucił. A pies jeszcze później wiernie służył osobie, która go przygarnęła – opowiada dyrektor SKM-u Jacek Szkolnicki.

 

Innym razem pewien mężczyzna przywiózł psa, mówiąc że znalazł go na ulicy. Sytuacja była podejrzana, bo kiedy pracownicy spisywali dokumenty, pies łasił się do mężczyzny i reagował na każde jego skinienie. Ten jednak utrzymywał, że zwierzę jest bezdomne. Kiedy odjeżdżał, pies wył i skomlał za nim. – Dla nas był to jednoznaczny sygnał, że właściciel podrzucił swojego psa do naszego schroniska, ale nie jesteśmy w stanie tego udowodnić. Liczy się zdanie człowieka, a ten zaprzeczał jakoby był właścicielem psa – mówi Joanna Staniczek, kierownik działu gospodarki odpadami.

 

Do SKM-u trafia miesięcznie kilkanaście psów.  – Te większe psy trzymamy w klatkach, te małe w pomieszczeniach magazynowych, bo inaczej by nie przeżyły. Myślę nad tym, by wybudować nowe klatki, na skraju naszego placu. Nieco większe, na kilka psów. W upatrzonej lokalizacji jest dostęp do wody, więc i czystość klatek będzie łatwiej utrzymać. Ale to wszystko zależy od pieniędzy. Jak będą, to zrobimy nowe pomieszczenia dla psów – mówi Szkolnicki.  

Przypadki, że zgłasza się po nie właściciel są nader rzadkie. Tylko w ubiegłym tygodniu trafiła tu suczka z 9 szczeniakami. Ktoś wyrzucił ją na ulicę. Nad młodymi ulitowali się pracownicy. Każdy znalazł kogoś w rodzinie, kto mógłby przygarnąć szczeniaka. Został już tylko jeden. Ta historia kończy się happy endem, ale niestety zdecydowana większość opowieści nie ma już tak szczęśliwego epilogu.

 

Liczba porzuconych psów stale rośnie. Być może także dlatego, że na terenie powiatu nie działa żaden hotel dla zwierząt. Najbliższy jest pod Raciborzem. Na kilka dni swojego czworonożnego przyjaciela można zostawić także w rybnickim schronisku. To jednak kosztuje, więc wielu ludzi w wakacje najzwyczajniej porzuca swoich pupili. Potem wyłapywane są przez Straż Miejską.

 

Na swych właścicieli albo ludzi o dobrym sercu czekają w klatkach SKM-u. Wyczekują. Każde pojawienie się człowieka ożywia je, bo podświadomie liczą, że ktoś je przygarnie. Tak jakby czuły, co ich czeka jeśli nie znajdą pana.

 

A w przytułku dla bezdomnych zwierząt w wodzisławskich służbach komunalnych zasady są proste. Jeśli nikt nie zgłosi się po psa, trafiają do schroniska w Mysłowicach. – Mamy podpisaną umowę ze schroniskiem. Na jej podstawie oddajemy pod opiekę 60 psów rocznie. W tym roku już dwukrotnie organizowaliśmy transport do Mysłowic. Za każdego psa płacimy 1800 zł – mówi Jacek Szkolnicki.

 

 

Tu ich los jest przesądzony. Po trzech miesiącach, jeśli nikt ich nie adoptuje, zostają uśpione.

 

W tegorocznym budżecie miasta zabezpieczono  112 000 zł z przeznaczeniem na bezpańskie psy. Do końca lipca SKM oddało do schroniska 23 psy, w tym 11 ponad limit na łączną kwotę 35 400.

  

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ufoludek 2011-08-16
    17:18:04

    0 0

    Ja chętnie zaopiekuję się pieskiem ,może być podwórkowy Burek,a te 1800zł zainwestuję w budowę kojca i ciepłej budy. To co mam przyjeżdżać po pieska????

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1098