Wodzisław: Jak za starej Polski, czyli świeżo, tradycyjnie i na sprzedaż

- Wychowałem się w śląskiej rodzinie. I zawsze chciałem robić takie jedzenie , o którym zawsze opowiadała moja prababcia – mówi Jarek Łyczko, właściciel nowo otwartego sklepu „Jak za starej Polski”.

Wraz z żoną od  12 lat prowadzą w Gorzycach  firmę cateringową. – Zaczęło się od tego, że mój znajomy poprosił mnie, bym przygotował jedzenie na jego rodzinną imprezę. Wtedy już miałem poważne plany emigracyjne i właściwie siedziałem na walizkach. Dzień później zadzwonił znajomy mojego kolegi, z prośbą, by jemu również przygotować jedzenie. Wtedy pomyślałem, że to może wypalić – mówi Jarek Łyczko.

 

Wraz z żoną założyli firmę cateringową. Byli prekursorami na lokalnym rynku. – Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, co to jest catering – mówi właściciel.

 

Zaczęli od kuchni bałkańskiej, francuskiej, włoskiej czy greckiej. Z czasem okazało się, że to, co polskie i swojskie cieszy się największym uznaniem.

 

Postanowili więc zacząć swoje produkty sprzedawać. Od 5 października swojskie jedzenie na bazie tradycyjnych receptur można kupić w sklepie „Jak za starej Polski”. Klient znajdzie tu śląską roladę, gołąbki, bigos staropolski, kołduny. – Wszystko jest świeżo zrobione. Moim celem jest, by każdego dnia półki pozostały puste – mówi Jarosław Łyczko.

 

W dzień otwarcia sklep zamknięto wcześniej. Towar został w całości wyprzedany.