Wypadek na wyjeździe w Mszanie. Kierowca ciężarówki chciał wyjechać tyłem z A1

Komentarz usunięty z powodu naruszenia Regulaminu. Redakcja

Czy to nie przypadkiem ten Rosjanin, co rano (po 7) zignorował znaki ograniczenia tonażu i specjalnie wjechał na A1?

Za cofanie, zawracanie albo jazdę pod prąd autostradą powinno być zabierane prawo jazdy. To są skrajnie niebezpieczne zachowania, a jak widać na filmach w internecie, kierowcy tirów bardzo często wykonują takie karkołomne manewry.

Gratuluję kierowcy pomysłu.

odezwały się alfa i omegi, które nigdy nie pomyliły drogi. z pewnością wsteczny mu działał, więc nie do końca oceniałbym tu głupotę kierowcy tira, kierowcy osobówek dużo mądrzejsi nie byli skoro nie zauważyli wstecznego lub cofającego auta. bezmyślność w stylu "wjeżdżam na autostradę i gaz do dechy, nic mnie już nie obchodzi?". poza tym zamiast wieszać psy na kierowcy zapytajcie dlaczego nie otworzą pozostałych zjazdów tak by pojazdy >3.5t mogły jeździć autostradą a nie rozjeżdżać już rozjechaną jastrzębską czy pozostałe ulice w centrum wodzisławia i kolejnych gmin do granicy. nawet obecnie funkcjonującą nitkę można otworzyć dla "dużych" ale jakiś zakichany urzędas podjął decyzję odwrotną bez większego uzasadnienia. tiry nie raz nie dwa na równie wąskich ścieżkach bez problemu jadą w obu kierunkach. na autostradzie się już nie da. nawet jeśli ten węzeł z jakiś "cudownych powodów" będzie miał "realne uzasadnienie" zamknięcia to dlaczego węzeł w gorzyczkach nie jest dopuszczony do ruchu dla dużych aut? tam nie ma przecież żadnych prac.

durny argument (kierowcy osobówek,mają prawo jechać szybko na autostradzie) bo skoro zdarzenie miało miejsce na wjeździe/wyjeździe jak kto woli to jest tam ograniczenie prędkości. nie wiem jakie ale na ogół od 40 do 60km/h. przeraża mnie twój tok myślenia, może ja głupi jestem ale dla mnie nadrzędną zasadą za kółkiem jest zachowanie ostrożności; nie ma znaczenia czy to autostrada czy nie; a nie gaz do dechy i rura bo na autostradzie jestem i nic mi nie grozi. paradoksalnie jakiś czas temu pisano o tym, że na autostradzie był dzik czy inne zwierzę, którego przecież być nie powinno i było przysłowiowe "bum":-) wyobraź sobie, że na drogach wielu kierowców i tak ignoruje przepisy, na ogół związane z prędkością a to one są pewnie najczęstszą przyczyną wypadków. zatem dla mnie manewr cofania nie jest taki straszny, szczególnie tirem, którego prędkość przy takim manewrze jest niewielka, szczególnie na łuku. zdarzenie to pokazuje jak bezmyślni są kierowcy osobówek. poza tym istotą mojego postu jest to dlaczego A1 od mszany w kierunku granicy jest zamknięty dla pojazdów powyżej 3.5t bo osobiście nie widzę żadnego uzasadnienia. może tylko taki, że za czas jakiś generalna dyrekcja znów zamknie kolejne odcinki rozjechanych dróg. cholernie mnie też ciekawi dlaczego włodarze miast nie przyjmą ostrego i negatywnego stanowiska na takie rozwiązanie, które obecnie funkcjonuje. dochodzę do wniosku, że działalność generalnej dyrekcji ogranicza się do postawienia znaków "uszkodzona nawierzchnia"

Pierdolita jak potrzaskani... widział ktoś z Was jakto było.. chłop nie zdązył dobrze skręcić na zjazd a z każde jstrony osobaki się pchały na chama... zamiast pomóć to po krawęznikach się wciskały i skutek..szkoda chłopa choć ze wschodu...

@Rychu nasłuchałeś się bajek o rosyjskich kierowcach. wejdź sobie stań małym mobilem za dużym i potem wsiadź do kabiny. ciekaw jestem ile zobaczysz.

każdy wie, że kierowcy 'tirów' mają problemy z myśleniem i wyobraźnią.

oj dziewcze, zainwestuj lepiej w rower niż buty. po mieście to świetny środek transportu można by rzec równie szybki jak samochód, o ile ktoś ma dobry rower i odpowiednią kondycję ;-) artykuł dla mnie jest nierzetelny bo skoro mowa o wyjeździe z A1 to wynikałoby, że jechał przynajmniej od gorzyczek lub czech ;-) nie wiem czy z tamtej strony postawiono zakaz dla pojazdów >3.5t. jeśli nie to nie widzę tutaj jego winy. winni są ci, ktorzy powinni odpowiednio oznakować wjazd z tamtej strony. poza tym trudno raczej wjechać na inny pas wyjazdu niż ten obcenie funkcjonujący, na końcu którego są 3m pod którym tir się nie zmieści. musiało zatem dojść do zatrzymania pojazdu i cofania. trzeba być zatem ślepym albo myśleć o niebieskich migałach żeby nie zauważyć hamującego pojazdu. po hamującym pojeździe można spodziewać się wszystkiego, z cofaniem włącznie. jak dla mnie z artykułu wynika, że zdarzenie nie miało miejsca na samej autostradzie ale na "węźle mszana" zatem tam 140km/h na pewno nie obowiązuje. każdy zjazd ma ograniczenia prędkości. z tego co napisał bogd74 wynika, że kierowca skręcał na autostradę ale zauważył ogranicznik wysokości bądź znak 3m - przejedź się tym odcinkiem i sprawdź oznakowanie, bo o ile pamiętam jadąc tam wczoraj to wcześniej nigdzie nie ma ostrzeżenia o 3m, bo to była przyczyna cofania.

@Slepa Furia statystyki wypadków pokazują, że większe problemy z myśleniem mają kierowcy osobówek. im wiecznie się śpieszy potrafią wyprzedzać na łuku czy skrzyżowaniu, a wyprzedzanie na "3" to niejako wisieńka na torcie :-D