Duch witkiewiczowskiego humoru, absurdu i groteski zawładnął 26 marca Ministerstwem Śledzia i Wódki w Wodzisławiu Śląskim. Aktorzy Teatru Clas’sic! Ballanga wystawili tam trzy spektakle: monodram oparty na „Kontrabasie” P. Suskinda, „Trans-Atlantyk” W. Gombrowicza oraz adaptację „Zbrodni z premedytacją” W. Gombrowicza. Oto recenzja ostatniej z wymienionych sztuk autorstwa Danuty Held-Konieczny.
Rzecz rozpoczyna się przyjazdem Sędziego (w tej roli Tomasz Szeglowski) w interesach do domu Ignacego. Na miejscu podczas wyjątkowo sztywnej kolacji dowiaduje się od domowników tj. żony (Zofia Bornikowska), syna Antoniego (Wiktor Bornikowski) i córki Cecylii (Julia Kasza), że Ignacy poprzedniej nocy zmarł na atak serca. Nie ma żadnych podstaw, aby kwestionować tę wersję zdarzeń. Mimo to sztuczność i zdenerwowanie pogrążonej w głębokiej rozpaczy rodziny razi Śledczego na tyle mocno, że wpędza go w pułapkę formy. Formy, w której czuje się najlepiej. Wchodzi on więc w rolę śledczego i prowadzi śledztwo, aby za wszelką cenę znaleźć sprawcę zbrodni, której przecież nie popełniono.
Z premedytacją osacza kolejno wszystkich członków rodziny oraz służbę (w roli kamerdynera Witold Bornikowski). Swoistą grą psychologiczną doprowadza do paranoicznej wręcz atmosfery, pełnej podejrzliwości i bezpodstawnych oskarzeń. Na koniec wybiera na swoją ofiarę syna zmarłego. Sędzia manipuluje Antonim wykorzytując jego wrażliwość i miłość do ojca, aż w końcu ten poddaje się presji i... dusi trupa.
Obsada aktorska znakomita. Świetnie wykreowane role matki - kobiety o silnej, choć nieco chimerycznej osobowości, oraz córki - niczym jej antytezy: niepewnej, niesamodzielnej, nieco histerycznej. Rewelacja! Jednak na plan pierwszy wysuwają się mężczyźni. To na barkach Sędziego i Antoniego, czyli Tomasza Szeglowskiego i Wiktora Bornikowskiego spoczywa cały ciężar spektaklu. Pełna ekspresji psychologiczna walka będąca udziałem tych dwojga aż wbija w fotel. Na uznanie zasługuje również humorystyczna kreacja kamerdynera w wykonaniu Witolda Bornikowskiego.
Przestrzeń rewelacyjnie odegrała swoją rolę. Niewielka i ciasna podkreślała duszną atmosferę żałobnego domu. Scenografia dosyć uboga, ilość mebli ograniczona do stołu z krzesłami, dwóch foteli i wieszaka. Meble oraz kostiumy nawiązujące do przełomu wieków, wiarygodne i drobiazgowo dopracowane. W głębi sceny widoczne za zasłonką zwłoki Ignacego.
Dużym atutem przedstawienia była jego oprawa muzyczna w wykonaniu Zuzy Bornikowskiej. Nastrojowa gra na flecie poprzecznym, z powtarzającym się motywem muzycznym, podkreślała tempo wydarzeń. Ciekawym rozwiązaniem było użycie blaszki, której dźwięk choć nieco niepokojący, sugestywnie podkreślał akcję.
Na koniec nasuwa się pytanie. Kto i na kim właściwie dokonuje owej tytułowej zbrodni? Czy Antoni na trupie ojca? A może Śledczy na Antonim?
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Urodzinowa niespodzianka dla Bartka. Policjanci spełnili jego marzenie!
+13 / -9Godów: Waldemar Paszylka przeszedł na emeryturę. To wieloletni dyrektor szkół w gminie
+1 / -0Kolejna edycja Festiwalu "ŚpiewaMY". Znów było wyjątkowo!
+0 / -1Uczeń „Budowlanki” najlepszy na Olimpiadzie Wiedzy i Umiejętności Budowlanych
+9 / -10"Okrakiem przez wiek. Strzępy pamięci". Spotkanie z dr Józefem Musiołem
+0 / -1Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert