zamknij

Sport i rekreacja

Czarni Gorzyce zostają w lidze okręgowej

Po rundzie jesiennej prawie nikt nie dawał Czarnym Gorzyce cienia szansy na utrzymanie. Piłkarze dokonali jednak wydawałoby się rzeczy niemożliwej.

Reklama

Przed rundą wiosenną Czarni Gorzyce zajmowali ostatnie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem zaledwie 7 pkt. W prasie lokalnej i na różnych serwisach internetowych pojawiały się wzmianki o nieuchronnym upadku drużyny z Gorzyc. Zarząd Klubu podjął jednak w tym momencie niezwykle trafną decyzję. Stanowisko szkoleniowca powierzono bowiem Janowi Adamczykowi, który stał się ojcem sukcesu jakim niewątpliwie jest utrzymanie w lidze. Trener Adamczyk tchnął w zespół nowego ducha, pozwolił uwierzyć piłkarzom, że dzięki swoim umiejętnością mogą uratować drużynę przed degradacją.

W przerwie zimowej wzmocniona została również formacja obronna „Czarnych”. Do zespołu dołączyli Tomasz Stolarski, Kamil Kotkowski oraz Szymon Adam. Praktycznie nikt z kluczowych zawodników nie opuścił drużyny w trudnym momencie. Wszyscy oni podjęli wyzwanie, aby naprawić błędy z jesieni.

 

Drużyna „Czarnych” stała się wiosną absolutną czołówką ligi. Tak wiele razy pokazała charakter walcząc do ostatnich minut i wydzierając rywalom rzutem na taśmę upragnione punkty. Niesamowita grupa ludzi wzajemnie sobie ufających i wspierających się w każdym momencie dokonała prawdziwego cudu. Podobnie jak „Cracovia” w Ekstraklasie, tak i „Czarni” w samej końcówce sezonu osiągnęli swój cel.

 

Walka o utrzymanie toczyła się jednak niemal do końcowego gwizdka ostatniego spotkania. Przed ostatnim meczem „Czarni” znajdowali się na pozycji spadkowej tracąc 2 pkt. do kontrkandydata do walki o utrzymanie Płomienia Połomia. Piłkarze z Gorzyc w sobotnim ostatnim meczu sezonu podejmowali u siebie Górnika Pszów, natomiast zawodnicy „Płomienia” gościli w Raciborzu, gdzie musieli zmierzyć się z tamtejszym Rafako. Niewielu było jednak optymistów wierzących w korzystne dla „Czarnych” rozstrzygnięcia. „Płomień” potrzebował zaledwie punktu, aby uratować dla siebie ligę, natomiast „Czarni” musieli zwyciężyć i liczyć na potknięcie zawodników Połomii. Jakby tego było mało, zespół „Czarnych” musiał wystąpić w ostatnim spotkaniu bez 4 podstawowych graczy. Z powodu kontuzji i pauzy za kartki nie mogli wystąpić – Stolarski, Krupiński, Ogierman i Widenka.

 

Pierwsza połowa meczu nie przyniosła bramek na stadionie w Gorzycach. Mimo przewagi i kilku klarownych sytuacji piłkarze „Czarnych” nie potrafili pokonać golkipera Górnika. Na domiar złego rezultat w Raciborzu po pierwszych 45 minutach był najgorszy z możliwych. „Płomień” prowadził 1:0. Nieświadomi jednak tego zawodnicy „Czarnych” w drugiej odsłonie ruszyli do ataków i już w pierwszych minutach po przerwie po dośrodkowaniu Skrzyszowskiego z prawej strony Pawlusiński bliski był zdobycia gola. Raz po raz ataki gospodarzy nie przynosiły jednak bramek. W Raciborzu utrzymywał się wtedy niekorzystny rezultat. W 55 minucie piłkarze Górnika przeprowadzili groźny kontratak i strzałem z dystansu Strzelecki został pokonany. Wszystko wydawało się rozstrzygnięte. „Czarni” zerwali się jednak jeszcze raz do ataków. Rafako natomiast zdołało zdobyć bramkę na 1:1. Nadzieje pozostawały. W 74 minucie Skrzyszowski po indywidualnej akcji z prawej strony zostawił za plecami obrońców Górnika wszedł w pole karne i strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości, przywracając drużynie i publiczności nadzieję na końcowy sukces. „Czarni” atakowali bez ustanku. W 82 minucie meczu gospodarze przeprowadzili kluczową dla losów spotkania akcję. Skrzyszowski otrzymał na prawym skrzydle piłkę i dośrodkował wprost do znajdującego się na 5 metrze Pawliczka, który ładnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie. Publiczność oszalała. Wynik w Raciborzu uległ zmianie. Rafako objęło prowadzenie po drugiej bramce swojego trenera Wojciecha Grabnioka. „Czarni” byli już tak blisko dokonania rzeczy niemal niemożliwej. Emocje sięgały zenity. Minuty dzieliły zespół gospodarzy od upragnionego celu. Spiker poinformował, że spotkanie w Raciborzu zakończyło się porażką Płomienia Połomia 1:2. Sędzia meczu w Gorzycach doliczył natomiast do regulaminowych 90 minut kolejne 3. Kibice wstawali z miejsc, piłkarze „Czarnych” czekali tylko na końcowy gwizdek. Kiedy arbiter zakończył w końcu spotkanie radość ogarnęła wszystkich. Łzy szczęścia pojawiły się na oczach nie tylko kibiców, ale i piłkarzy „Czarnych”. Rozległo się głośne – „Nigdy nie spadną, Gorzyce nigdy nie spadną”.

 

Jak wielka wiara była w tym zespole, jak wiele serca i wysiłku zostawili oni na boisku aby uratować ligę okręgową dla Gorzyc.

 

Czarni Gorzyce - Górnik Pszów 2:1 (0:0)
Bramki dla „Czarnych”: Skrzyszowski (74), Pawliczek (82)
Sędzia główny: M. Lis
Widzów: 350

 

Skład „Czarnych" - 22. Łukasz Strzelecki - 18. Kamil Kotkowski, 17. Witold Lamczyk, 8. Rafał Wala, 27. Szymon Adam - 10. Marcin Płaczek, 3. Grzegorz Łukasiak, 15. Daniel Durka, 7. Dawid Skrzyszowski - 9. Mirosław Pawlusiński, 16. Przemysław Pawliczek

 

30. kolejka ligi okręgowej:
Borowik Szczejkowice - GKS 1962 Jastrzębie 0:8
Rafako Racibórz - Płomień Połomia 2:1
Naprzód Syrynia - LKS Krzyżanowice 4:1
LKS 1908 Nędza - Jedność Jejkowice 2:4
Gwiazda Skrzyszów - Naprzód Czyżowice 1:0 
Start Pietrowice Wielkie - Rymer Rybnik 1:3
Silesia Lubomia - Forteca Świerklany 2:5
Czarni Gorzyce - Górnik Pszów 2:1
 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1086