Grodzisko chce odłączenia od Wodzisławia. Marklowice są im bliższe

Kilkanaście rodzin mieszkających na Grodzisku, terenie administracyjnie należącym do Wodzisławia, chce przyłączyć się do Marklowic. Skarżą się, że władze miasta o nich nie dbają. Czują się zaniedbani, bo Wodzisław nie zadbał o asfalt na drodze, o odśnieżanie trzeba się dopraszać a przepalone lampy uliczne od dawna proszą się o wymianę. Jak argumentują, do Marklowic mają bliżej, podatki są tańsze, dzieci chodzą tam do szkoły i przedszkola, a i do sklepu po drodze.

Wodzisławscy radni nie ukrywają, że zależy im na tym, by Grodzisko pozostało w granicach miasta. – Generalnie jesteśmy tą częścią miasta zainteresowani. Nie zależy nam na odłączeniu, ale na tym, by mieszkańcy pozostali wodzisławianami. Gdyby faktycznie tak się stało, że Grodzisko się odłączy, mogłoby dojść do niebezpiecznego precedensu – mówi Izabela Kalinowska. Wtóruje jej przewodniczący Rady Miasta. - Przykro mi że doszło do takiej sytuacji. Kiedy parę lat temu mieszkańcy podjęli próbę odłączenia, padły ze strony miasta obietnice i zobowiązania. Dotrzymanie ich nie w pełni jest spełnione. Jednak moim zdaniem to pole do dyskusji a nie do składania wniosku o odłączenie – mówi Jan Grabowiecki.

 

Wójt Marklowic do sprawy podchodzi na chłodno i z dystansem. – Nie traktujemy tej sytuacji ambicjonalnie. W całej Polsce takich korek granic administracyjnych dokonuje się niezwykle często. Grodzisko, o ile się nie mylę, to jedynie 0,3 % powierzchni Wodzisławia. Ostatecznie decyzję w tej sprawie podejmie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji – mówi Tadeusz Chrószcz.

 

Tymczasem Wodzisław zamraża środki finansowe jakie były przeznaczone w tegorocznym budżecie na Grodzisko. - W związku z uruchomioną procedurą jestem niejako z urzędu zmuszony do wstrzymania inwestycji w infrastrukturę Grodziska. W budżecie mieliśmy środku finansowe na projektowanie i budowę drogi. Trudno je teraz wydawać, gdy może okazać się, że Grodzisko nie będzie częścią miasta – mówi prezydent Mieczysław Kieca.

 

Wyniki konsultacji społecznych, jakie przeprowadzono w lutym, nikogo nie zaskoczyły. Jak można było przypuszczać, marklowiczanie chętnie w granicach swojej gminy powitają mieszkańców Grodziska. Tym bardziej, że przed laty było już częścią tej gminy. W konsultacjach społecznych brało tam udział 392 mieszkańców. 390 osób było za, 1 wstrzymała się od głosu, zaś 1 głos był nieważny . Uprawnionych do głosowania było 4 tys. 261 mieszkańców gminy, tak więc z konsultacji skorzystało około 9 proc.

Wodzisławianie zaś przeciwnie do marklowiczan, nie chcą by Grodzisko przestało być częścią tego miasta. Do Urzędu Miasta w Wodzisławiu trafiły 1104 ankiety.  Zanotowano łącznie 953 ważnych głosów. 105 mieszkańców opowiedziało się za odłączeniem Grodziska, zaś 848 osób wyraziło swój sprzeciw.

 

Ostatecznie sprawę ewentualnego odłączenia się Grodziska od Wodzisławia rozstrzygnie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji.