zamknij

Wiadomości

Ludzie z pasją: jej biografią można by obdzielić wiele osób. „Vladislawia jest moją córką”

2017-04-22, Autor: Monika Krzepina

Przeżyła zesłanie na Ural i do Kazachstanu, obóz pracy, II wojnę światową, w czasie której zginęli jej rodzice i pobyt w domach dziecka. Przeszła długą i niewyobrażalnie ciężką drogę zanim jako 17- latka zaczęła pierwszą pracę jako nauczycielka. Wszystko to czego wcześniej doświadczyła ukształtowało jej wrażliwość artystyczną, nauczyło życiowego sprytu, determinacji i czerpania garściami z każdego dnia. 70-lat później z prawdziwą pasją Wanda Bukowska wspomina początki swojej przygody z folklorem i założonego przez siebie Zespołu Pieśni i Tańca Vladislawia.

Reklama

W historii jej życia jest wiele trudnych momentów, o których do dziś ciężko jej mówić. Swoje dzieciństwo dzieli na dwa okresy – usłany płatkami róż i cierniami. Podczas II wojny światowej wraz z matką została zesłana na Ural, ponieważ jej ojciec był oficerem wysokiej rangi. Później obie trafiły do południowego Kazachstanu. Gdy Wanda miała 11 lat umarła jej matka, ojciec – 3 lata wcześniej.

Po zakończeniu wojny, udało jej się wrócić do kraju. - Gdybyście widzieli tę radość i szczęście, że będziemy w Polsce. Wszystkie sieroty wojenne przewozili w wagonach towarowych. W każdym około 50 – 60 dzieci, a wagonów było około 40. Wyobrażacie sobie ile było tych sierot po zabitych rodzicach? Cała podróż trwała strasznie długo, około 2 miesięcy – wspomina Wanda Bukowska.

Jeden z najszczęśliwszych momentów tamtych lat, to chwila, gdy dotarli do Przemyśla i usłyszeli dzwony kościelne. - Rzuciliśmy się na kolana, zaczęliśmy płakać i modlić się – mówi.

Trafiła do domu dziecka w Kwidzyniu, gdzie też ukończyła liceum pedagogiczne. Już jako 17-latka pracowała jako nauczycielka i uczyła dzieci polskich tańców. - To była moja pierwsza praca. To oznacza, że 70 lat przeżyłam pracując z dziećmi i młodzieżą w kulturze – zauważa z uśmiechem.

Szybko dała się poznać jako utalentowany choreograf i instruktor. Od najmłodszych lat bowiem interesowała się teatrem i tańcem. W trakcie zsyłki na Ural poznała zwyczaje, obrzędy, tańce i muzykę Rosjan, Ukraińców, Tadżyków, Kazachów i Uzbeków. Po repertuar ludowy sięgała najchętniej.

Wiele lat później już z mężem przyjechała na Śląsk. Jej uzdolnienia szybko wyszły na jaw i jak tylko wybudowano dom kultury w Wodzisławiu Śląskim zaczęła prowadzić tutaj zespół baletowy i kółko folklorystyczne. - Z czasem doradzono mi, abym skupiła się na tym drugim, bo folklor wychodzi mi najlepiej. To jest to co czuję, a zawdzięczam to mojemu ojcu. On uczulał mnie na piękno i naturę. Do dziś staram się, aby wszystko co robię było blisko prawdy. I tak jest też w tańcu. Trzeba tańczyć każdą cząstką działa, pokazać jak to się czuje – zauważa Wanda Bukowska.

Jej zespół cieszył się coraz większą renomą. Przybywało więc chętnych osób do tańca i do kapeli. - Powstał Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Wodzisławskiej. Parę lat żeśmy tak się nazywali, ale ta nazwa była utrapieniem dla organizatorów przeglądów i festiwali za granicą. Nie potrafili tego wymówić, ani napisać. Makabra. W końcu ktoś nam poradził jednoczłonową nazwę. Sięgnęłam więc do historii i doszukałam się rodowodu nazwy ziemia wodzisławska – Vladislawia. I wtedy było już łatwo – opowiada.

Przygotowuje nie tylko choreografie, ale szyje też stroje. Większość strojów zespołu wyszło spod jej igły. - Kiedyś w Polsce była bieda, a sklepy puste. Co więc robię? Szukam ratunku. Najpierw pomogła kopalnia Anna, która miała kiedyś zespół śląski. Pojechałam tam, ale okazało się, że stroje są przeżarte przez mole. Zabrałam i poleciłam członkom zespołu, aby ubierali tak, aby nie było widać dziur – śmieje się.

W dalszej kolejności poszła garderoba pani Wandy – kolorowe spódnice, żakiety, płaszcze. Później zbierała rzeczy od znajomych. - Prułam i szyłam, stroje powstawały z niczego. Dzięki moim pomysłom i pracy. Ja te stroje szyłam nocami, w całym bloku było słychać stukanie maszyny Bałam się, że sąsiedzi się zdenerwują. A teraz – służą do dziś – mówi z dumą.

Propozycji wyjazdów było dużo. Często brakowało na nie pieniędzy. - Mieliśmy zaproszenia do Francji. Rodziców często jednak nie było stać na opłacenie podróży dziecka. Płaciłam nieraz z własnych pieniędzy. Ratowałam ten zespół jak umiałam. Włożyłam nie tylko dużo pracy, ale i pieniędzy – podkreśla – Rodziców miałam krótko, bo tylko 8 lat tatusia i 11 lat matkę, Później zostałam samiusieńka w Kazachstanie. Całe życie tęskniłam za rodziną. Wyszłam za mąż, założyłam własną. Ale jak założyłam zespół, to poczułam do niego taką więź jak do swojej rodziny. Vladislawia jest moją córką.

W tym roku Zespół Pieśni i Tańca Vladislawia obchodzi jubileusz 35-lecia. Dzięki działalności Wandy Bukowskiej zespół występował na wielu scenach w kraju i za granicą promując miasto Wodzisław Śląski i kraj. Swoją miłością do folkloru zaraziła wielu ludzi, ucząc ich i wychowując w szacunku do swoich korzeni

Spotkanie z Wandą Bukowską odbyło się wczoraj (21 kwietnia) w Wodzisławskim Centrum Kultury. Poprowadziłą je Magdalena Szymańska.

Oceń publikację: + 1 + 11 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~odrok 2017-04-25
    09:25:25

    1 0

    Piękna historia, wielki szacunek dla Pani Wandy. Dziś 17-latkowie żyją pod kloszem rodziców, Pani Wanda w tym wieku uczyła już innych.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1088